Dziś w polityce szczery i autentyczny idiota wzbudza w niektórych więcej zaufania niż mędrzec hipokryta
— żalił się w „Gazecie Wyborczej” Donald Tusk, szef Rady Europejskiej. Czyżby siebie określał jako wspomniany „mędrzec hipokryta”?
Wielki wywiad z Donaldem Tuskiem, który ukazał się w „Gazecie Wyborczej”, jako całość wygląda jak przygotowanie gruntu pod ewentualny powrót Tuska do Polski. I nakręcanie spirali emocji wśród zwolenników emocji. Wywiad przeprowadzili naczelni „Wyborczej” - Adam Michnik i Jarosław Kurski.
Można wygadywać bezkarnie rasistowskie i ksenofobiczne brednie, szczuć na mniejszości, obrażać ludzi i całe narody… I wygrywać. Najgorsze, że dla populistów naszych czasów często nie ma alternatywy
— podkreślił Tusk. W końcu zaatakował wprost Jarosława Kaczyńskiego.
Kaczyński jest modelowym przykładem polityka niszczącego liberalną demokrację rozumianą jako wolność słowa, wolny rynek, wolne wybory, trójpodział władzy, praworządność, prawa człowieka. Model władzy Putina i Erdogana podoba się i Kaczyńskiemu, i Orbanowi
— stwierdził szef RE.
W końcu wyłożył karty na stół poniekąd zdradzając, skąd jego ostatnia wzmożona aktywność w sprawach polskich.
Dla oponentów dzisiejszej władzy pamięć o nieodległych w czasie zwycięstwach Platformy jest znakiem nadziei. Że skoro można było wtedy, to może da się też wygrać jutro. I że jestem człowiekiem, który ma na to patent
— powiedział.
Ale to za proste
— zakończył sprytnie tę wypowiedź, aby pokazać, że nie ma zamiaru się wywyższać.
Tusk zaatakował też Kościół za brak wsparcia dla totalnej opozycji.
Kościół był dla mnie kiedyś znakiem wolności, protestu, oporu, schronieniem i nadzieją. Dziś widzimy polityczną degradację tej instytucji. (…) Dziś mamy do czynienia z agresją i pogardy wobec oponentów i wobec obcych, innych. Ile szkód wyrządziła ta narracja! A Kościół milczy. (…) Dziś dopominam się, by stawał po stronie słabszych, pogardzanych, by wzywał, żeby nie było nienawiści. Ta cisza jest tak głośna, że aż nie do zniesienia
— mówił.
Donald Tusk przedstawił się jako mąż stanu, który jako szef Rady Europejskiej pokazuje unijnym urzędnikom, że Polska to nie tylko rządy PiS.
To, co PiS wyprawia w kwestiach europejskich,w kwestiach praworządności, wymiaru sprawiedliwości, imigracji – to jest dla znaczącej części krajów Europy tak odpychające, a dla reputacji Polski tak rujnujące, że ogromne znaczenie ma fakt, iż jest tutaj Polak świadczący o istnieniu innej Polski – otwartej na Europę i świat, wolnej od resentymentów
— powiedział.
Tusk odniósł się przy okazji do swojej decyzji z 2014 roku, gdy zdecydował się uciec z Polski i objąć funkcję szefa Rady Europejskiej. Jego wypowiedź na ten temat jest kuriozalna - najpierw twierdzi, że nie uciekał z tonącego okrętu, po czym niejako przyznał, że jednak tak było.
Nie miałem poczucia żadnego tonącego okrętu. Wiedziałem, że nie jestem wartością dodaną w przyszłych wyborach w Polsce. Byłem symbolem przemęczenia Platformą. (…) Była afera podsłuchowa. Kalkulacja byłą prosta: niech premierem zostanie ktoś, kto z tym nie ma nic wspólnego
— mówił.
W wywiadzie Tusk przyznał też, że jego zdaniem sposobem rządzenia w demokracji musi być „odpowiedzialny populizm”…
Dziś to nie brzmi najlepiej, ale ukułem niegdyś tezę, że sposobem działania w demokracji musi być odpowiedzialny populizm, który rezonuje emocje w ludziach, ale utrzymywany w ramach liberalnej demokracji. I to, myślę, mi się udawało
— powiedział.
Trzeba przyznać, że Tusk w wywiadzie dla „Wyborczej” dość szczerze mówi o swoim podejściu do polityki.
as/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/420517-tusk-dla-gw-mam-patent-na-zwyciestwa