Dwaj sędziowie Sądu Najwyższego – Zbigniew Korzeniowski i Krzysztof Staryk zdemolowali postanowienia Sądu Najwyższego w sprawie innych sędziów, którzy przeszli w stan spoczynku. Przypomnijmy, Sąd Najwyższy bezprecedensowo wysłał pytania prejudycjalne do TSUE i jednocześnie zawiesił stosowanie polskiego prawa. Portal wPolityce.pl dotarł do stanowisk sędziów, które przeczy tezie, że „starzy” sędziowie murem stoją za hucpą Małgorzaty Gersdorf i jej kolegów.
Sędziowie orzekali w sprawie sędziów Marii Szulc, Krzysztofa Cesarza i Andrzeja Siuchnińskiego, którzy przeszli w stan spoczynku, ale mimo to odwołali się od negatywnych opinii Krajowej Rady Sądownictwa do Sądu Najwyższego.
W sprawie sędzi Szulc, którą rozpoznawał Sąd Najwyższy (III PO 5/18), zdanie odrębne złożył sędzia Korzeniowski. Stwierdził on wprost, że sędzia Szulc przeszła w stan spoczynku, ponieważ Prezydent nie wyraził zgody na jej dalsze orzekanie. Z tej przyczyny zabezpieczenie, które towarzyszyło pytaniom prejudycjalnym do TSUE, było niedopuszczalne.
Sędzia Korzeniowski zauważył ponadto, że odwołanie nie mogło przysługiwać od opinii KRS w sprawie przejścia w stan spoczynku, gdyż zaskarżeniu podlegają tylko uchwały a takiej KRS nie wydawała. Sędzia Korzeniowski przypomniał też Sądowi Najwyższemu, że Prezydent nie może być ograniczony w suwerennym prawie do podjęcia decyzji. Nie można mu nakazać podjęcia określonej decyzji, również pośrednio przez wstrzymanie skuteczności opinii KRS. Co więcej! Sędzia Sadu Najwyższego stwierdził, że w polskim systemie prawnym żaden sąd ani trybunał nie mogą zawiesić ustawy, również w trybie zabezpieczenia.
Sędzia nie miał też litości nad zasadnością zastosowania przez Sąd Najwyższy art. 388 kpc jako podstawy do zabezpieczenia. Zauważył, że KRS nie jest sądem, a Sąd Najwyższy sądem drugiej instancji. Odczytując słowa sędziego można powiedzieć, że zabezpieczenie było naginane i bezprawne. Dla czyich potrzeb?
Z kolei sędzia Sądu Najwyższego Krzysztof Staryk złożył on dwa zdanie odrębne. Zdemolował on wręcz dziecięcą logikę postanowień Sądu Najwyższego w sprawach sędziów Cesarza (III PO 8/18) i Siuchnińskiego III PO 9/18. Wytknął Sądowi Najwyższemu liczne grzechy, spośród których najważniejszy dotyczy nieważności postępowania. Okazuje się, że Sąd Najwyższy nie dość, że orzekł w niewłaściwej izbie, to jeszcze w niewłaściwym składzie. Popełnił więc kardynalny błąd procesowy skutkujący nieważnością. Sędzia wytknął też Sądowi Najwyższemu, że ten poprzez powielanie pytań prejudycjalnych niepotrzebnie obciążył unijny Trybunał. Żeby tego było mało, sędzia Staryk skarcił intelektualnie postępowanie swoich byłych kolegów z Sądu Najwyższego, wskazując że nie złożyli zgodnie z przepisami stosownego wniosku o zajmowanie stanowiska sędziego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Gersdorf melduje KE, że w pełni zastosuje się do postanowienia TSUE! Pod pismem podpisała się jako I prezes SN…
Jak widać, nawet sami sędziowie Sądu Najwyższego uważają wydane postanowienia za kuriozum prawne. Przekonuje to, że reforma była potrzebna a jej zwolenników przybywa.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/420382-nasz-news-sedziowie-sn-miazdza-ustawke-z-tsue