Sprawę trzeba dokładnie zbadać. Jeżeli będą na to dowody, nie wyobrażam sobie, aby osoba, która dopuściła się takiej manipulacji, nie poniosła konsekwencji. Ktoś był przełożonym tej osoby, ktoś to wszystko zatwierdzał, ktoś na to pozwolił. To nie jest tak, że szeregowi pracownicy robią co chcą, a szefowie stacji nie ponoszą za to konsekwencji. Nigdzie tak to nie działa. A na pewno nie w takiej korporacji jak TVN
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Dominik Tarczyński, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
wPolityce.pl: Wybiera się pan na rządowy Marsz Niepodległości?
Dominik Tarczyński: Oczywiście, że tak. Każdy kto czuje się wolnym Polakiem, chce świętować i oddać cześć tym, którzy walczyli o naszą wolność powinien zjawić się na tym marszu. Bardzo dobrze, że prezydent i premier podjęli decyzję o organizacji marszu. Cieszę się, bo nikt nie będzie ograniczał Polakom wolności.
Czy to, że sąd rozpatruje odwołanie organizatorów Marszu Niepodległości ma jeszcze jakieś znaczenie, kiedy jest organizowany rządowy marsz?
Największe znaczenie ma to, że każdy może wziąć udział w marszu. Wszystkich Polaków do udziału w nim zaprosił prezydent Andrzej Duda. Najważniejsze jest to, że każdy, kto chce uczcić stulecie niepodległości będzie mógł uczestniczyć w uroczystości. Nie będzie tego ograniczenia, którego chciała PO i Hanna Gronkiewicz-Waltz. Na tym trzeba się skupić. Bez względu na to, jaka będzie decyzja sądu, ważne jest, aby Polacy byli razem. O to zresztą PiS apelował od dawna. Wartości narodowe są mi bardzo bliskie i cieszę się, że są obecne w przestrzeni publicznej. Dobrze, że głos narodowców jest słyszalny.
Część narodowców uważa, że PiS przejął ich marsz. Jak pan się do tego odniesie?
PiS nie przejmuje żadnych praw do marszu. Wręcz przeciwnie. Takie słowa są niepotrzebne. Sądzę, że osoby, które je wypowiadają, w stulecie niepodległości powinny się wstrzymać ze swoimi uwagami. Można się spierać, warto dyskutować, ale takie argumenty są po prostu nieprawdziwe. PiS rządzi w Polsce i jest odpowiedzialne za to, co dzieje się w kraju. Jest odpowiedzialny również za rocznice i obchody. I jest to odpowiedzialność, a nie przejmowanie.
Portal wPolityce.pl dotarł do zeznań Mateusza S., organizatora „urodzin Adolfa Hitlera”. Wynika z nich, że impreza została zamówiona przez tajemniczych mężczyzn. Zapłacono za nią organizatorowi 20 tys. złotych. Jak pani to skomentuje?
Jeżeli potwierdzi się, że reportaż TVN był ustawką, osoby odpowiedzialne za to powinny ponieść surowe konsekwencje. To niewyobrażalne, że takie sytuacje wpływają na wizerunek Polski. Jeżeli będą na to dowody, jest to sytuacja absolutnie bez precedensu. Liczę na to, że to nie będzie prawda. Ale biorąc pod uwagę narrację, którą od lat można zaobserwować na antenie TVN obawiam się, że to może być prawda. Ale jak mówię, poczekajmy na dowody. Jeżeli będą, osoba odpowiedzialna za to, powinna ponieść najsurowsze konsekwencje.
Jak według pana mają wyglądać te najsurowsze konsekwencje? TVN ma stracić koncesję?
Nie wiem. Decyzja będzie należeć do KRRiT. Nie chciałbym, żeby nagle podniosło się larum, że mamy do czynienia z dyktaturą, która ogranicza wolność. Sprawę trzeba dokładnie zbadać. Jeżeli będą na to dowody, nie wyobrażam sobie, aby osoba, która dopuściła się takiej manipulacji, nie poniosła konsekwencji. Ktoś był przełożonym tej osoby, ktoś to wszystko zatwierdzał, ktoś na to pozwolił. To nie jest tak, że szeregowi pracownicy robią co chcą, a szefowie stacji nie ponoszą za to konsekwencji. Nigdzie tak to nie działa. A na pewno nie w takiej korporacji jak TVN.
not. ems
-
Kup dla siebie, dla rodziny, dla przyjaciół!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/420261-tarczynski-jezeli-tvn-zrobil-ustawke-niezbedne-sa-kary