Jeżeli ktoś myśli, że Hanna Gronkiewicz-Waltz zakazała Marszu Niepodległości ze względu na bezpieczeństwo, chęć powstrzymania (jej zdaniem) faszystowskiej ideologii i wreszcie z troski o estetykę Święta Odzyskania Niepodległości, to albo jest skończonym naiwniakiem, bądź skończonym idiotą. Prawda o powodach jej decyzji jest najgorsza z możliwych.
Po ogłoszeniu wyników wyborów samorządowych okazało się, że opozycja (głownie Koalicja Obywatelska) nie została rozjechana przez obóz rządzący. To spowodowało wprost niewiarygodny wzrost triumfalizmu i pewność, że stosowana dotąd strategia czynienia chaosu przynosi pożądane efekty. Dlatego w imię doraźnych celów politycznych (nieodparta chęć wygrania następnych elekcji) są gotowi zdradzać, podpalać kraj i psuć jedyne na sto lat święto zrzucenia z siebie jarzma zaborców i odzyskania wolności. Z niewiarygodna butą w głosie i bezczelnością obwieściła HGW „Miastu i Światu”, że „Ona” zakazuje Polakom świętować w tej formie.
Zanim przejedziemy do wniosków spróbujmy odpowiedzieć sobie na jedno podstawowe pytanie. Czy ta konsekwentnie realizowana koncepcja czynienia w kraju chaosu przyniosła rzeczywiście oczekiwany skutek. Po części tak, ale nie aż tak, żeby na niej budować przyszłe zwycięstwa. Owszem PO (już nie Nowoczesna) utrzymała poparcie swojego elektoratu i co ważne na tej strategii ciągłego wzbudzania negatywnych emocji udało się Koalicji Obywatelskiej dokonać pełnej mobilizacji wyborców głównie z dużych miast. Jednak mimo to obóz Zjednoczonej Prawicy mógł osiągnąć więcej mobilizując się wokół Wartości przełożonych na kilka jasnych dla wszystkich i uderzających w sedno haseł. Ale nic straconego. To co zrobiła w swoim triumfalizmie i głupocie HGW daje szansę ludziom „dobrej zmiany” na zrobienie pierwszego kroku w kierunku zacieśniania szeregów, odzyskania bojowego ducha, czyli to co elektorat prawicy lubi najbardziej – walki.
Było kilka przyczyn demobilizacji wyborców PiS. Wymienię tylko te najbardziej uderzające. Przeciągające się śledztwa nie zakończone spektakularnymi aresztowaniami (Paweł Adamowicz – Gdańsk, afera Amber Gold etc.). Wlekąca się wojna pozycyjna o Sąd Najwyższy bez żadnych zdecydowanych posunięć ze strony rządu sprawiających wrażenie panowania nad sytuacją. „Cackanie” się z permanentnie łamiącą prawo garstką demonstrantów z KOD i Obywateli RP. Nie twierdzę, żeby każdy wiec opozycji zamieniać w pałowanie, ale kilka punktowych uderzeń tam gdzie prawo było celowo i w sposób bezczelny łamane należało przeprowadzić. Zamiast tego chwalono się sukcesami (niewątpliwie też były), mówiono o elektrycznych samochodach, a wokół powstawało coraz większe wrażenie, że rząd nie działa skutecznie. Zabrakło jasnego przekazu tak potrzebnego nie tylko twardemu elektoratowi, ale także tym z głębokiej prowincji, którzy z tego powodu nie poszli do urn (w Gdańsku wiem o wielu takich ludziach). Postanowili pokazać teraz „żółtą” kartkę. To wszystko rozbestwiało opozycję. Coraz częściej łamała prawo, a potem jej przedstawiciele śmiali się w kułak, jak można robić w konia pisowską władzę, o której, ledwo tłumiąc własny śmiech, opowiadali publicznie, że zmierza w kierunku putinowskiej dyktatury. Ostatecznie proporcje zostały zachwiane, kiedy prezydent zaprosił wszystkich na Marsz Niepodległości, by następnie wraz z rządem zmienić decyzję. Dlaczego? W obawie przed prowokacją. Czyli nasze służby, powiedzmy szczerze, „nie panują nad serialem”. I trudno się dziwić, że wykorzystuje to opozycja i ustami specjalistki od afery reprywatyzacyjnej bezczelnie mówi polskim patriotom „wynocha z naszych ulic”!
Prędko nie będzie wręcz idealnej sytuacji (wzburzenie sięga zenitu), by odbudować jedność w obozie prawicy i pokazać jej prawdziwą siłę. Kiedy jak nie 11 listopada w 100-Lecie Odzyskania Niepodległości? Nie dajcie się zepchnąć na chodniki! Tak żyliście przez 30 lat III RP. Nie bójcie się, że w Europie powiedzą niektórzy zagraniczni przywódcy krajowej opozycji, że mamy tu faszyzm. I tak powiedzą. I tak napuszczą TSUE. Marsz ma iść! Brukselskie pachołki i złodzieje won z naszego życia publicznego. Niech będzie to kropla, która przeleje czarę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/420133-marsz-ma-isc-koniec-z-dyktatem-przekretaczy