Wybory samorządowe za nami. Koalicja Obywatelska odtrąbiła zwycięstwo, choć spece w „Wyborczej” i TVN musieli się mocno napocić, aby przekonać do tego swoich czytelników i widzów. Dziś, totalna opozycja zwiera szyki i przygotowuje się do eurowyborów. Do zjednoczenia wszystkich „obrońców demokracji” przeciwko „odradzającemu się nacjonalizmowi” wzywa w „Gazecie Wyborczej” Włodzimierz Cimoszewicz.
Suma poparcia dla partii opozycyjnych i inicjatyw niepartyjnych w wyborach samorządowych pokazuje, że odsunięcie od władzy Kaczyńskiego i armii jego marionetek, ratowanie twarzy i pozycji Polski w świecie, przywrócenie rządów prawa, usunięcie kompromitująco niekompetentnych partyjnych nominatów z instytucji i przedsiębiorstw państwowych, ponowne poddanie armii, policji i służb specjalnych demokratycznej kontroli, skuteczna obrona wolności słowa i manifestacji są możliwe
—rozpoczyna pompatycznie b. premier.
W maju będziemy decydować nie tylko o wizerunku polskiej reprezentacji w Parlamencie Europejskim, ale też o tym, po której stronie staniemy w historycznej debacie o przyszłości Unii Europejskiej. Najbliższe lata rozstrzygną, czy zjednoczona Europa, atakowana przez odradzający się nacjonalizm, osłabnie pod naporem powracającej złowieszczej tradycji egoizmów i konfliktów
—podkreśla Cimoszewicz.
Były premier stawia sprawę jasno: kto nie zamierza się zjednoczyć w jednym wielkim opozycyjnym bloku, ten bierze na siebie odpowiedzialność za ew. zwycięstwo PiS i „demontaż prawa i demokracji w Polsce”.
Kto to zlekceważy, weźmie na siebie współodpowiedzialność za dalszy, być może długotrwały demontaż prawa i demokracji w Polsce
—grozi Cimoszewicz.
Przedłużenie mandatu PiS dałoby niemal pewność, że trwający ćwierć wieku eksperyment z liberalną demokracją uległ zakończeniu. Efektem byłaby Polska osamotniona, na marginesie wydarzeń, bez wiarygodnych gwarancji bezpieczeństwa
—tłumaczy.
Co ciekawe, Cimoszewicz nie ukrywa, że obecna opozycja naraziła się obywatelom przez co straciła ich zaufanie.
Czy potrafią [opozycja - red.] przekonać resztę obywateli, że ich zamiary są przyzwoite, że chodzi im tym razem rzeczywiście o wspólne dobro, a nie o własne ambicje i synekury? Wcześniejsze doświadczenia nie są jednoznaczne. Jednak często tak jest, że ludzie dorastają w chwilach prawdziwie trudnych
—kończy b. premier.
Co do zaproponowania Polakom ma Cimoszewicz? Jaką ma wizję Unii Europejskiej? Jak chce zaradzić targającym ją kryzysom? Tego od b. premiera się nie dowiemy. Jego program to „walka z nacjonalizmem”. Z pewnością powstrzyma to coraz większy eurosceptycyzm… Straszenie przez Cimoszewicza marginalizacją i osamotnieniem Polski w UE, pokazuje że opozycja w majowych wyborach będzie ten wątek wykorzystywać, aby grać na emocjach proeuropejskich Polaków.
kk/”Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/419867-i-smieszno-i-straszno-cimoszewicz-mobilizuje-totalsow