To dobrze, że to już mam za sobą. W czasie dzisiejszego posiedzenia komisji, jeśli coś mnie zaskoczyło, to wyłączanie mi mikrofonu. To było coś, czego się nie spodziewałem i chyba to jest coś bez precedensu. Chyba nigdzie tego typu praktyk się nie stosuje
— powiedział na konferencji prasowej przewodniczący RE Donald Tusk. Konferencja miała miejsce zaraz po zakończeniu przesłuchania Tuska przed komisją ds. wyjaśnienia afery Amber Gold.
Jestem pod dużym wrażeniem neutralności i rzetelności ekspertów powołanych przez komisję. Jestem pełen uznania. Chciałem bardzo podziękować też mojemu pełnomocnikowi, mecenasowi Giertychowi, który z pewnej oddali wspierał mnie w tej sprawie także dziś
— podkreślił Tusk.
CZYTAJ TAKŻE: Kabaret! Tusk odtrącił Giertycha, a ten stara się ratować swojego pryncypała przez Twittera: „Tusk rozjeżdża komisję”
Czuję się dość kompetentny w sprawach, które komisja poruszała. Nawet, kiedy to robiła w sposób trudny do zaakceptowania czy zrozumienia. Żadne pytanie mnie nie zaskoczyło. (…) Jeśli chodzi o kwestie merytoryczne, posiedzenie było spokojniejsze niż sądziłem. Na posiedzeniu nie czułem się zwierzem, na które jest wyznaczone polowanie. Atmosfera była chyba trochę lepsza niż się spodziewałem
— stwierdził szef RE.
To jest moje wrażenie, nie chcę nikogo dotknąć, ale dzisiaj ta teza o tym, że nie panowałem nad służbami, jest w mojej ocenie kapitulacją komisji. (…) Próby insynuowania jakichś zbrodni, tajnych konspiracji, to wszystko legło w gruzach. I dobrze, bo to trochę oczyści atmosferę
— zaznaczył Tusk.
Szef RE odniósł się do pytania, czy zjawi się, jeśli zostanie wezwany jako świadek przed komisję ds. wyłudzeń VAT.
Odradzałbym zapraszanie mnie na komisje. Wiadomo, że będą wybory. Po co zakłócać i psuć nastrój przesłuchującym, bo w tej sprawie mój rząd ma bardzo mocne argumenty. (…) Nie wiem, dlaczego PiS chce zaryzykować konfrontację już nie ze mną, tylko brutalnymi faktami
— straszył Tusk. Podkreślił jednak, że postara się stawić przed komisją, jeśli faktycznie będzie przed nią wezwany.
Jeśli będę miał czas, to będę się starał. Tylko teraz tego czasu mam bardzo mało
— mówił.
Donald Tusk zdradził, że zamierza być w Warszawie podczas uroczystości 11 listopada.
11 listopada 40 lat temu po raz pierwszy uczestniczyłem w wówczas nielegalnej manifestacji w Gdańsku. Od tego czasu zawsze czczę rocznice odzyskania niepodległości. Na pewno będę starał się złożyć kwiaty tu w Warszawie pod pomnikiem marszałka Piłsudskiego z gronem moich przyjaciół. Odmówiłem Macronowi obecności na uroczystościach międzynarodowych w Paryżu
— powiedział. Jednocześnie skrytykował Marsz Niepodległości.
Bardzo boleję nad tym, że marsz z tymi negatywnymi znakami może stać się negatywnym symbolem tej rocznicy w Polsce i na świecie
— mówił. Zaznaczył, że wybiera się na oficjalne obchody Święta Niepodległości.
Rozumiem tych, którzy powiedzieli, że w tak organizowanych uroczystościach nie chcą uczestniczyć
— podkreślił jednocześnie.
Tusk straszył możliwością Polexitu.
Musi to dotrzeć do nas wszystkich – nie jest dla mnie istotne, czy Jarosław Kaczyński planuje wyjście z UE, czy tylko inicjuje pewne zakresy, które się tym zakończą. Mam doświadczenie z premierem Cameronem. (…) Polexit jest niestety możliwy nie dlatego, że Jarosław Kaczyński ma taki plan. Problem polega na tym, że Cameron też nie miał planu wyprowadzenia Wielkiej Brytanii z UE. Sprawa jest bardzo poważna. Ryzyko jest śmiertelnie poważne
— powiedział.
Donald Tusk skomentował też wyniki wyborów samorządowych.
Pewnie każdy znajdzie swój powód do satysfakcji. Wczorajszy dzień był dużo bardziej jednoznaczny. PiS na pewno, jeśli chodzi o wybory do sejmików, wygrał wybory. Jestem bardzo zaskoczony skalą porażki PiS-u. Nie będę udawał, że się tym martwię. Na pewno dzisiaj władze PiS-u mają o czym myśleć
— mówił.
as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/419755-tusk-zadne-pytanie-mnie-nie-zaskoczylo