W siódmej godzinie przesłuchania Donald Tusk pokazał swoją prawdziwą twarz. Wyraźnie wyprowadzony z równowagi, obrażony za niewygodne pytania posłów posłużył się manipulacją, którą w kilku zdaniach zmiażdżyła przewodnicząca komisji śledczej Małgorzata Wassermann. Tusk, na swoje nieszczęście, próbował nieudolnie porównywać aferę GetBack z przekrętem Amber Gold.
Donald Tusk w swojej pysze chyba nie przewidział, że posłowie PiS będą dobrze przygotowani na podobne porównania?
Słynny był audyt na początku rządu PiS, gdy setki oskarżeń pojawiło się przeciwko mnie i moim ministrom. Mieliście tysiąc dni rządów na rozwiązanie tych spraw, a w sprawie GetBack…
– mówił Donald Tusk
Bardzo proszę, czy pan premier zechce wrócić do tematu? Znoszę cierpliwie, że pan mówi nieprawdę.(…). Wie pan na czym polegała różnica między GetBack, a Amber Gold? W tym drugim od zawiadomienia do zatrzymania minęło 1,5 miesiąca, a przy Amber Gold minęły trzy lata. W przypadki GeBack siedzi już 19 osób, a państwo zostawiliście nam słupa i małżonkę w areszcie. Nie ma do sprawy AG żadnych bilingów, obserwacji. (…) Proszę zrozumieć, ci ludzie (ofiary Marcina P. - red.) dzwonią do mnie i do nas i płaczą, bo pod pana rządami nikt nie był w stanie nic zrobić. Rozmawiamy o krzywdzie, a nie o tym, czy pan robi kampanię prezydencką!
– mówiła Małgorzata Wassermann.
Myślę, ze jest pani ostatnią osobą, która powinna mówić, że komisja jest miejscem, w którym prowadzi się kampanię wyborczą
– próbował odgryźć się Donald Tusk.
Albo pan odpowiada na pytania, albo zabiorę panu głos. Manifesty polityczne będzie pan wygłaszał po zakończeniu przesłuchania. Chcemy merytorycznie zakończyć sprawę
– Wassermann przywoływała Tuska do porządku.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Tusk rozpaczliwie broni kolegów! Nie będzie sypał Nowaka i Rostowskiego: „Nie znam się na tych przepisach. Były kontrole”
Po tej wymianie ciosów do akcji wkroczył poseł Witold Zembaczyński, który bardzo chciał przypodobać się byłemu premierowi i tak zadawał pytania, by Donald Tusk mógł nawiązywać nie do samej afery, ale bieżącego sporu politycznego. I tak okazało się, że Amber Gold ma „wiele” wspólnego z reformą sądownictwa.
Zmiany w sądownictwie mają różne cele, ale z całą pewnością nie są nastawione na usprawnienie pracy sądu. Partia rządząca ma jakieś swoje argumenty, by osłabić sądy i mieć sądownictwo pod swoim butem. Jestem temu przeciwny. Nie wiem, czy sprawa Amber Gold miałaby być dowodem na cokolwiek, ale z całą pewnością zmiany nie będą miały żadnego wpływu na przyspieszenie takich spraw, jak Amber Gold.
– stwierdził.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/419752-co-za-tupet-tusk-porownuje-amber-gold-do-afery-getback