W niektórych mediach huczą doniesienia (które przybierają nawet formę oskarżeń) o trudnościach, z jakimi dziennikarze mieli spotkać się w sztabie Kacpra Płażyńskiego w powyborczy wieczór. Wyproszone reporterki „Wyborczej” przez żonę kandydata? Przeszkody ze strony pracowników firm zewnętrznych? Polityk w odpowiedzi wydał oświadczenie. Zobacz!
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zakończyła się II tura wyborów samorządowych! W Gdańsku wygrał Adamowicz, w Krakowie – Majchrowski. WYNIKI EXIT POLL
CZYTAJ TAKŻE: WSZYSTKO o wyborach samorządowych 2018 - komentarze, frekwencja, sondaże, opinie
Reporterki „Wyborczej” zostały wyproszone z wieczoru wyborczego Kacpra Płażyńskiego. Powodem miała być ograniczona liczba miejsc. Inne redakcje kłopotu z otrzymaniem akredytacji nie miały, a żona kandydata PiS nakazała: „wystawić za drzwi i do widzenia”
— oskarża trójmiejska „Gazeta Wyborcza”.
Podczas wieczoru wyborczego Kacpra Płażyńskiego w Gdańsku do nieprzyjemnej sytuacji doszło na stanowisku, które obsługiwała wynajęta przez PiS firma. Pracownik, który odpowiadał za kwestie dźwiękowe, odmówił dziennikarzom Onetu i TVN możliwości podpięcia się ze swoimi kablami
— czytamy z kolei w Onecie.
Portal opisuje jednak, że Kacper Płażyński dowiedział się o tym incydencie dopiero od jego dziennikarzy i tłumaczył, że był to pracownik zewnętrznej firmy.
Płażyński nie ukrywał jednak, że ma żal do reporterów, że nie powiedzieli mu o całej sytuacji podczas wieczoru wyborczego. Zaznaczał, że on nigdy nie pozwoliłby na tego typu wypowiedzi wobec dziennikarzy. Jak potwierdza Dziubka, niedługo po naszym telefonie do Płażyńskiego, polityk sam zadzwonił do reportera Onetu. Kacper Płażyński przeprosił naszego reportera za zaistniałą sytuację
— relacjonuje Onet.
W odpowiedzi na pojawiające się doniesienia i – jak widać po „GW” - oskarżeniach, Kacper Płażyński wydał oświadczenie.
W wieczorze wyborczym mogli uczestniczyć wszyscy dziennikarze, którzy wcześniej wyrazili taką potrzebę i otrzymali akredytację wydawaną przez mój sztab wyborczy. Byli wśród nich reprezentanci różnych redakcji, m.in. stacji TVN. Dziennikarze Gazety Wyborczej nie otrzymali akredytacji z powodu braku odpowiednio dużej przestrzeni w lokalu gdzie odbywał się wieczór wyborczy
— podkreślił.
Kandydat PiS wskazał w dodatku, że w końcowej fazie kampanii wyborczej „Gazeta Wyborcza” opublikowała nierzetelne i zniesławiające go materiały.
Upubliczniane przez niektórych dziennikarzy sformułowania, których autorem miałaby być moja żona, nigdy nie padły. Jest to kłamstwo
— zaznaczył.
Płażyński zapowiedział, że sygnały o ewentualnym niewłaściwym zachowaniu niektórych pracowników z wynajętych zewnętrznych firm zostaną sprawdzone.
Jeśli doszło tu do jakichkolwiek uchybień – przepraszam
— dodał polityk PiS.
Sprawujący od 1998 r. funkcję prezydenta Gdańska Paweł Adamowicz („Wszystko dla Gdańska”) został ponownie wybrany na to stanowisko. Poparło go 129 tys. 683 osoby (64,80 proc. głosów). Na Płażyńskiego głosowało w II turze 70 tys. 432 osoby (35,20 proc.).
CZYTAJ WIĘCEJ:
kpc/Onet/”GW”/Twitter/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/419685-skandal-w-sztabie-pis-jest-oswiadczenie-plazynskiego
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.