Zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości w wyborach samorządowych musi szalenie boleć „Gazetę Wyborczą”. Dlatego też redakcja z Czerskiej nie ustaje w wymyślaniu kolejnych absurdalnych scenariuszy, w których to partia Jarosława Kaczyńskiego jest ludożercą zaczajonym na Polskie Stronnictwo Ludowe.
CZYTAJ TAKŻE: WSZYSTKO o wyborach samorządowych 2018 - komentarze, frekwencja, sondaże, opinie
To właśnie Roman Imielski określił PiS jako partię ludożerców, która chce wyeliminować Kosiniaka-Kamysza z ludowcami oraz SLD. I chociaż sam pisze, że działacze PSL na szczeblach gminnych i powiatowych chętnie chcą wchodzić w koalicje z PiS, to zdaje się, że nie może zrozumieć powodu, dlaczego tak się dzieje.
Dziś po jednej stronie mamy partię autorytarną, zdyscyplinowaną i gotową wykonać każdy rozkaz partyjnej centrali przy ulicy Nowogrodzkiej. Partię, której przedstawiciele łamią konstytucję i obdzierają samorządy z kolejnych uprawnień. Partię, której liderzy nie kryją, że jednym z ich celów jest anihilacja przeciwników politycznych, wypchnięcie ich poza parlament
— dramatyzował na łamach „Wyborczej” Imielski.
Przekonywał, że celem Jarosława Kaczyńskiego było „zepchnięcie ludowców poniżej progu 10 proc. głosów w skali kraju, a marzenia sięgały nawet 5-6 proc”.
Oznaczałoby to hegemonię PiS na wsi i perspektywę długiego rządzenia - także w skali kraju, bo rozbici ludowcy mogliby zapomnieć o wejściu do Sejmu i stworzeniu większości zdolnej odsunąć PiS od władzy. To scenariusz tym bardziej prawdopodobny, gdyby do parlamentu nie zdołał wrócić SLD
— brnął dalej Imielski.
Ale na tym nie koniec. Imielski zdaje się być naprawdę zatroskany o wizerunek PSL, bowiem stwierdził, że sojusz z PiS będzie miał na niego bardzo zły wpływ. Co ciekawe jednak, dodał, że z kolei brak sojuszy może spowodować rozgoryczenie gminnych i powiatowych działaczy, który tracąc swoje stołki, będą odpływać do silniejszych. Być może SLD nie ma takiego problemu, bowiem ma mniej działaczy. Ale tu problemem jest z kolei złaknienie powrotu „na świecznik”.
Przypomina to pobyt z ludożercą na bezludnej wyspie, na której brakuje żywności. Kosiniak-Kamysz i Czarzasty muszą teraz odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcą się znaleźć na talerzu już teraz
— stwierdził Imielski.
Swoją drogą, tok rozumowania redakcji z Czerskiej jest zaskakujący. Nie dość, że atakują partię rządzącą za zwycięstwo w wyborach samorządowych, to do tego jeszcze przypuszczają atak na to, że chce zawierać na niższych szczeblach koalicje. To już kompletne pomieszanie z poplątaniem.
wkt/”Gazeta Wyborcza”
-
Zapraszamy do lektury nowego i jak zawsze bardzo ciekawego numeru tygodnika „Sieci”! E - wydanie naszego pisma dostępne na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/419109-co-ma-ludozerca-do-koalicji-w-samorzadach-gw-straszy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.