Jak widać wytypowano premier Beatę Szydło jako najgroźniejszego polityka po prawej stronie sceny politycznej. Osobę, która może jeszcze odegrać niebywałą rolę w naszej polityce. Zapowiadany start premier Beaty Szydło do Parlamentu Europejskiego, nie zamaka jej wcale drogi do ubiegania się o ważne funkcje w Polsce. W grę wchodzi prezydentura. Po niespodziewanym i tak naprawdę do dzisiaj niezrozumiałym odwołaniu jej z bycia szefem rządu dobrej zmiany, zaczęła krążyć wieść, że to ona powinna wystartować z ramienia PiS na prezydenta w 2020 roku. Co prawda Jarosław Kaczyński zapowiada, że kandydatem będzie Andrzej Duda, ale trudno, żeby wprowadzał zamieszanie na dwa lata przed wyborami. Pozycja obecnego prezydenta nie jest zbyt silna w tzw. betonie pisowskim. Zbyt dużo spraw, które potoczyły się co najmniej dziwnie, by ponownie przekonać tych, którzy oczekują tak wiele lat na rozliczenie bonzów III RP.
Natomiast Beata Szydło pozostawiła po swoim premierowaniu jak najlepsze wrażenie. To że chciała dać nagrody swoim ministrom za dobra pracę, to tylko dobrze o niej świadczy i miała rację, że się należało. Wtedy też ją zaatakowano bezwzględnie. To jednak jak widać nie osłabiło jej pozycji. Spotkania z nią w całej Polsce cieszą się ogromnym zainteresowaniem i frekwencja może powodować niepokój, tych którym jej popularność wydaje się niebezpieczna.
Dlatego ruszyła akcja prewencyjna. Niemieckie media wspierania przez inne tytuły zrobiły parszywą etiudę wokół niegroźnego wypadku kolumny samochodów rządowych, w której ona podróżowała. Obwiniać pasażera, że wziął udział w wypadku to na pierwszy rzut oka kompletna bzdura. Jednak, gdy oprawi się to fachowo w wywołujący nienawiść szlam, na zasadzie, „tak się wożą za nasze pieniądze”, to coś zawsze oblepi szkalowanego.
Sprawa ta ma jeszcze inny ważny aspekt. Niezwykle trafnie pyta Michał Karnowski:
Niestety należy się obawiać, że „pisowscy mężczyźni” podzielają ocenę speców od wojny informacyjnej. Oni znowu widzą w premier Beacie Szydło groźną rywalkę do najwyższych zaszczytów. Ot, natura ludzka. Podkopanie jej pozycji cudzymi rękami w zasadzie nie narusza statusu dżentelmena. Jeszcze nawet można zatrzeć ręce z adekwatnym uśmieszkiem. Najlepiej oczywiście, gdy nikt nie widzi.
Latami stosowano skoncentrowany przemysł pogardy w stosunku do braci Kaczyńskich, do Antoniego Macierewicza, do Zbigniewa Ziobry, obecnie na celowniku jest też Mateusz Morawiecki. I jak pokazuje rzeczywistość antypolska agentura nigdy się nie myliła. Wszystkie te osoby miały i mają znaczący wpływ na sprawy polskie.
Wręcz opętany atak mediów z obcym kapitałem na premier Beatę Szydło to w zasadzie laurka dla niej. Widać, że to jej najbardziej się obawiają jako kogoś kto w sposób niezależny i niesterowalny może prowadzić Polskę nawet w trudnych czasach, bo ma zaufanie zwykłych ludzi. Zaufanie to jest największy kapitał polityka. I właśnie tego zaufania społecznego premier Beata Szydło, w przeciwieństwie nawet do niektórych polityków dobrej zmiany, w najmniejszym stopniu nie utraciła.
Nie łudźmy się. Polska, podobnie jak świat stoi przed poważnymi wyzwaniami i takich charyzmatycznych polityków jak premier Beata Szydło powinniśmy chronić, bo lista osób z tej półki nie jest wcale długa.
Sytuacja, kiedy polskojęzyczne tytuły w prostacki sposób obrażają polską premier jest zupełnie nie do zaakceptowania. I jeżeli w PiS są rzeczywiście prawdziwi mężczyźni to zrobią wreszcie porządek na rynku mediów. Rycerskość wobec dam była zawsze naszą cechą narodową, warto o tym pamiętać, nawet uprawiając taki zawód jak polityk.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/419073-skoordynowany-atak-fejk-mediow-na-premier-beate-szydlo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.