Poświęci gospodarkę dla "dobrych relacji" z UE? Sikorski wyjawia w "GW": Trzeba będzie wejść na ścieżkę prowadzącą do przyjęcia euro

Jeśli Amerykanie wybiorą na swoją bazę jakiś polski garnizon, to trzeba będzie go wyremontować, zaadaptować do ich standardów. W końcu to Polsce bardziej zależy na bazie niż Amerykanom

—przyznaje w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Radosław Sikorski.

Co b. szef MSZ sądzi o pomyśle, aby do bazy USA w Polsce dopłacić 2 mld dol.? Sikorski zaskakuje:

Nie ma co szukać w tym sensacji. W bazie antyrakietowej w Redzikowie Amerykanie pokrywają większość kosztów, ale Polska też wkłada tam pieniądze.

W rozmowie nie mogło zabraknąć pytania o Polexit. Czy jest możliwy? Odpowiedź Sikorskiego przewidywalna…

Nie tyle możliwy, ile nieunikniony, jeśli miałaby się zrealizować wizja polityczna Jarosława Kaczyńskiego. On widzi Polskę jako wspólnotę klerykalno-narodową w ścisłym sojuszu z USA. Taka Hiszpania Franco czy Portugalia Salazara. Taki kraj nie zostałby przyjęty do UE. Taki kraj prędzej czy później stanie się z nią niekompatybilny. Koncepcja państwowości i suwerenności wyznawana przez Kaczyńskiego pochodzi z XIX wieku. Jest nie do pogodzenia z fundamentalnymi wartościami Unii

—czytamy.

Ciekawy wątek pojawia się pod koniec rozmowy, kiedy Wieliński wtrąca, że Zachód się zastanawia, czy aby przystąpienie Polski do UE nie było przedwczesne. Sikorski zdradza remedium na odbudowanie relacji z Zachodem. To wejście do strefy euro…

Oj, to się PiS udało. Przekonaliśmy Zachód, że oszukiwaliśmy, że nasza europejskość była udawana. To największa krzywda, jaką PiS wyrządził Polsce. Będzie pokutować przez dekady. By to naprawić, będziemy musieli sporo zapłacić. (…) By przekonać Unię, że jesteśmy ciągle i nieodwołalnie z nią, trzeba będzie wejść na ścieżkę prowadzącą do przyjęcia euro. I stać się liderem w europejskiej polityce obronnej

—mówi Sikorski.

I wszystko staje się jasne. Wiemy już co czeka Polskę, gdyby Platforma Obywatelska wróciła do władzy.

kk/”Wyborcza”