Klęska Platformy Obywatelskiej w kilku regionach i przejcie przez Prawo i Sprawiedliwość sejmików to nie przypadek. Urzędy marszałkowskie (UM), którymi rządziła koalicja PO-PSL-SLD kojarzą się wielu mieszkańcom województw z przerostem zatrudniania, niewiarygodnym wręcz „Bizancjum”, wydawaniem milionowych kwot na podejrzane cele oraz niesamowitym nepotyzmem. Sejmiki i UM, to także dojne krowy dla mediów związanych z totalną opozycją. Te od lat żerują na pieniądzach publicznych, będąc jednocześnie politycznym orężem PO - PSL w regionach. Nowi włodarze regionów powinni też rozpocząć prace od drobiazgowych audytów oraz prześledzenia umów i kontraktów, które są obecnie podpisywane przez odchodzących marszałków województw oraz marszałkowską machinę urzędniczą. Każda nieprawidłowość powinna być natychmiastowo zgłaszana do organów ścigania i służb. Nie może być kontynuacji. Tu trzeba mocno odciąć się od poprzedników, nie zapominając jednak, że dobra współpraca służyć ma dobru wspólnemu, a nie politycznym interesom.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Nieoficjalnie: PiS wygrywa w sześciu województwach! Będzie samodzielnie rządzić w sejmikach. SPRAWDŹ WYNIKI
CZYTAJ TAKŻE:Oto samorząd PO i PSL w pigułce! Urząd Marszałkowski w Krakowie zamówił sobie milion laurek za 320 tys. złotych!
1. Audyt podstawą nowego początku.
Podejrzane umowy, dziwaczne konstrukcje prawne i inne operacje w urzędach marszałkowskich to ponura rzeczywistość w tych sejmikach, w których twarda ręką rządziły koterie PO - PSL. Te musza zostać poddane drobiazgowej ocenie. Szczególnie nadchodzące tygodnie przyniosą wysyp pospiesznych dealów. Niektórzy będą chcieli wpłynąć na przedłużenie „złotego życia” kontrahentów i klienteli obecnych włodarzy regionów. Każda umowa musi stać się przedmiotem analizy. Czy można zostawić bez kontroli bulwersująca sprawę druku miliona sztuk laurek dla Sejmiku Małopolskiego, gdy na przedwyborczą „gazetkę” wydano ponad 300 tys. złotych?
CZYTAJ TAKŻE:Urzędy marszałkowskie skontrolowane przez CBA. Zakwestionowano unijne dotacje na nie mniej niż 18 mln zł
2. Nie bać się służb i prokuratury.
Każde podejrzenie nieprawidłowości i niegospodarności poprzedników musi być w trybie natychmiastowym zgłoszone do prokuratury oraz Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Biuro kontrolowało niektóre urzędy marszałkowskie już w pierwszych miesiącach „dobrej zmiany”. Niestety, dokumenty pokontrolne pozostawały bez podpisu urzędników, którzy zarzucali służbom działania „polityczne”.Do tych wszystkich spraw należy bezzwłocznie powrócić po przejęciu urzędów marszałkowskich. Wszystkie „szafy” powinny być szeroko otwarte przed funkcjonariuszami i śledczymi. Nie wolno popełnić błędu z początków rządów Zjednoczonej Prawicy, gdy wiele spraw nie kierowano do służb i prokuratury. Tym razem zasada „świętego spokoju” nie może mieć miejsca.
3. Koniec z kolesiostwem i nepotyzmem.
Urzędy Marszałkowskie, niemal od pierwszego dnia swojego istnienia stały się bastionami kolesiostwa i nepotyzmu. Pozbawione kontroli stanowią dziś skrajny przykład politycznej korupcji i patologii, która nie obca jest również instytucjom centralnym. To właśnie tutaj Zjednoczona Prawica ma szanse pokazać, że można kreować Polskę „lokalną” zupełnie inaczej. Czy tak się stanie? Tego oczywiście nie wiemy, ale potrzebna tu będzie samokontrola oraz wsparcie.
4. Ścisła współpraca z wojewodami.
Nowe otwarcie w niektórych sejmikach i urzędach marszałkowskich musi też oznaczać otwarcie się na administrację centralną. Tylko współpraca pozwoli na lepszy i bardziej dynamiczny rozwój regionów. Tu potrzeba też otwarcia na gminy, nawet jeśli rządzą nimi polityczni przeciwnicy. Wojna polsko - polska w regionach niszczy ideę samorządności i prowadzi do szokujących patologii, na których tracą tylko zwykli mieszkańcy. Tu wiele zależeć będzie od pokory i politycznego dystansu nowych włodarzy urzędów marszałkowskich. Dla dobra społeczności lokalnych warto nawet tworzyć politycznie egzotyczne lub pozornie wykluczające się koalicje w sejmikach.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Dolnośląski Urząd Marszałkowski niezwykle hojny dla TVN i Polsatu. A jak jest w innych województwach?
5. Wsparcie mediów niezależnych.
W regionach działają prawdziwie niezależni dziennikarze lokalnych gazet i portali. Bez zastrzyku koncernowych pieniędzy, jak w przypadku mediów niemieckich, nie mogą oni rozwinąć skrzydeł i rzetelnie opisywać rzeczywistość regionów. Dla poprzednich włodarzy województw stanowili zagrożenie, gdyż przez lata ujawniali nieprawidłowości lub ewidentne przekręty. To się musi zmienić. Współpraca urzędów marszałkowskich z lokalnymi mediami powinna stanowić wzór dla wszystkich. Uczciwa władza nie boi się trudnych pytań i dziennikarskie roboty. Trzeba też zastanowić się nad obecnymi umowami z mediami. Na ile współpraca wynikająca z projektów współtworzonych z lokalnymi oddziałami np. „Gazety Wyborczej”, czy „Faktu”, rzeczywiście spełnia oczekiwania społeczne? Czy nie jest to forma kupowania sobie spokoju? Na te pytania należy sobie odpowiedzieć, pamiętając, że w walce o dobro lokalnych społeczności należy wchodzić w alianse z każdym medium, któremu to dobro leży na sercu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/417962-wpuscmy-cba-do-sejmikow-top-5-rad-dla-pis