Zmierzamy do celu, ale musimy postępować roztropnie. I trzeba, żeby dotarło jednocześnie do społeczeństwa, że z niczego nie zamierzamy się wycofywać. Ale różnymi drogami zmierzamy do osiągnięcia tego celu
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Stanisław Piotrowicz, poseł PiS.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Gersdorf triumfuje! „Wzywam wszystkich sędziów SN do stawienia się w Sądzie Najwyższym.” [ZOBACZ DOKUMENT]
CZYTAJ TAKŻE: UJAWNIAMY. „Kasta” wypowiada posłuszeństwo Polsce i czeka na POLEXIT: Polska prędzej czy później znajdzie się poza UE
wPolityce.pl: Prof. Małgorzata Gersdorf dalej uznaje siebie nie tylko za czynnego sędziego, ale i I prezes Sądu Najwyższego. Po decyzji Trybunału Sprawiedliwości UE wezwała sędziów, którzy przeszli w stan spoczynku do stawienia się w SN. „Batalia” przechodzi na kolejne tory?
Stanisław Piotrowicz: Pierwsza sprawa, pani profesor Gersdorf tego rodzaju stanowiska prezentowała już wówczas, gdy były sprzeczne z prawem. Druga sprawa, należymy do tego ugrupowania, które przestrzega prawa i konstytucji. Nasi oponenci notorycznie łamią konstytucję, prawo a rzekomo występują w obronie tych wartości. Większej hipokryzji to nie widziałem. Ale tak to jest dziś w parlamencie. Wszystkiemu zaprzeczają i wywracają - używając języka potocznego - do góry nogami.
Już na samym początku zmian w SN rodziły się obawy, czy nie dojdzie do swoistej dwuwładzy. Czy po tej inicjatywie prof. Gersdorf one się nie nasilają?
Myślę, że dla Polaków staje się coraz bardziej czytelne to, że kluczem do wszystkich reform w Polsce jest wymiar sprawiedliwości. Jeśli tu nie zostanie przeprowadzona zmiana, to trudno marzyć o jakichkolwiek innych, ważnych z punktu widzenia społecznego reformach. Natomiast musimy postępować rozważnie, aby osiągnąć te cele. Nie zawsze można iść na wprost, ale musimy uwzględniać i nastroje społeczne, jak również sytuację geopolityczną. Polityka to pewnego rodzaju sztuka i nie można postrzegać jej jako czegoś, co ignoruje wspomniane nastroje.
Czy w ogóle można brać pod uwagę taki scenariusz, że sędziowie wezwani przez prof. Gersdorf wrócą do SN? I rodzi się pytanie, w jakim charakterze, czy będą chcieli pracować?
Tutaj powinna tych państwa cechować powściągliwość. Wczoraj była ona widoczna, gdy na posiedzenie sejmowej komisji sprawiedliwości przyszedł ten, który pełni obowiązki I prezesa SN, a stało się to przecież już po decyzji TSUE. A jak będzie? Poczekamy, zobaczymy.
Pojawiają się coraz częściej głosu, że odpowiedzią na decyzję TSUE może być nowelizacja ustawy o SN.
Nie możemy jako politycy ignorować stanowiska społeczeństwa, ale żeby możliwe było podejmowanie innych działań politycznych, to równie ważne jest, aby pewne prawdy do niego dotarły. Warto, żeby dotarło do świadomości społecznej to, co jest rzeczywistością, w szczególności, co to jest TSUE i skąd się w nim biorą sędziowie. Nie pochodzą przecież z wyborów. Są mianowani przez rządy państwa członkowskich. I tu od razu odniesienie: Są apolityczni? W krajach UE sędziowie są mianowani na wniosek ministrów sprawiedliwości UE i nikt nie mówi, że tam sądy są zależne od władzy wykonawczej. A przecież taki zarzut pojawia się w Polsce.
Trzeba też powiedzieć, że TSUE także powinien działać prawa i w granicach prawa. Lecz mam poważne wątpliwości, czy wydając tymczasowe zabezpieczenie, TSUE działał na podstawie prawa. Wszak mamy do czynienia z daleko idącą ingerencją w wewnętrzne sprawy suwerennego państwa członkowskiego. Ale cóż, jest taka decyzja, do której mogę się odnieść krytycznie i pozostaje sprawa dalszej strategii. I chyba dla wszystkich stało się oczywiste, że to tymczasowe zabezpieczenie nie przez przypadek zostało wydane w przeddzień wyborów w Polsce. Wiemy, kto nalegał na trybunał, aby się spieszył. To nie tylko KE, ale i środowiska sędziowskie z Polski. Opozycja zabiegała o to, a wręcz nie kryła rozczarowania, że UE tak powoli nie ingeruje w porządek wewnętrzny państwa polskiego. Ważne, żeby te informacje dotarły społeczeństwa, która w ponad 80 procentach oczekuje reformy wymiaru sprawiedliwości, by wiedziało, kto tę reformę blokuje.
Jakie wyjście pozostaje państwu polskiemu z tego klinczu? Mówi się o możliwej nowelizacji ustawy o SN? Alternatywą jest wyłącznie czysta konfrontacja?
Chciałbym, ażeby to dzieło, które rozpoczęliśmy, zostało zwieńczone. Reforma wymiaru sprawiedliwości jest dla nas bardzo ważna, ale musimy sobie zdawać sprawę, jakie to wywołuje reperkusje. Czasami ludzie pytają, dlaczego nie jesteśmy w niektórych sprawach tak twardzi i stanowczy jak Viktor Orban. Ale nie wiem, czy wypowiadający te słowa uświadamiają sobie, że premier Węgier ma za sobą ogromne poparcie, które pozwala mu zmieniać konstytucję. My takiego poparcia nie mamy. Musimy liczyć siły na zamiary.
Idąc metaforą piłkarską - gramy tak, jak pozwala przeciwnik?
Zmierzamy do celu, ale musimy postępować roztropnie. I trzeba, żeby dotarło jednocześnie do społeczeństwa, że z niczego nie zamierzamy się wycofywać. Ale różnymi drogami zmierzamy do osiągnięcia tego celu.
Not. ak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/417858-piotrowicz-niech-spoleczenstwo-wie-kto-blokuje-reforme