„Gazeta Wyborcza” zaczęła już snuć wizję tego, co będzie działo się w Prawie i Sprawiedliwości po drugiej turze wyborów, która odbędzie się 4 listopada. Redakcja z Czerskiej przewiduje, że „polecą głowy, zwłaszcza w regionach”. Co ciekawe, „Wyborcza” przekonuje, że rozliczenia pójdą dwutorowo – czy udało się Mateuszowi Morawieckiemu „złowić centrowy elektorat” i jak bardzo szkodliwe były działania ministra Ziobry. To nie dziwi. Wiemy bowiem, jak wielkim uwielbieniem Czerska darzy reformę sądownictwa w Polsce.
CZYTAJ TAKŻE: WSZYSTKO o wyborach samorządowych 2018 - komentarze, frekwencja, sondaże, opinie
TYLKO U NAS. Patryk Jaki: „Zawsze będę pomagał Warszawie. Więcej nie byłem w stanie zrobić”
Powołując się na słowa polityka PiS, „GW” twierdzi, że dalsze działania PiS zależą od tego, do której interpretacji przychyli się prezes Kaczyński.
W partii mówią, że minister sprawiedliwości jest nie do ruszenia ze względu na jego wyniki w twardym elektoracie. (…) Do ruszenia może się natomiast okazać szef sztabu wyborczego PiS europoseł Tomasz Poręba, bo nie gasił kryzysów, (…) i po kraju rozlał się spot antyuchodźczy
– stwierdziła „Wyborcza”.
Jest obawa, że wyniki wyborów samorządowych mogą się powtórzyć w sejmowych. Jeśli znowu wszyscy zjednoczą się przeciw PiS, to wygramy, ale władzy nie zdobędziemy. Musimy zacząć się wyciszać, zamykać fronty
– powiedział w rozmowie z „GW” doradca prezesa PiS.
Ale na tym nie koniec. Komentarz do wyborów napisał na łamach „Wyborczej” również Rafał Zakrzewski, który przekonywał, że był to smutny koniec dla PiS, a wszystko to w odniesieniu do wyniku wyborów w Warszawie. Wygląda na to, że on już wie, dlaczego wygrał Trzaskowski.
Kandydat PiS ruszył z kopyta i pędził, a media patrzyły na to z podziwem. Ale pędził – jak się okazało – z góry na dół. Końcówka jego kampanii była słaba. Brakowało już pomysłów, może za wcześnie odwiedził blokowiska
– krytykował działania Patryka Jakiego Zakrzewski.
Z kolei w kierunku Trzaskowskiego nie brakowało słów otuchy i uwielbienia.
Na ostatniej prostej Trzaskowski włączył nadbieg. A Jaki został dodatkowo obciążony. Zapłacił za skandaliczne materiały PiS-owskiej telewizji, seanse nienawiści w „Wiadomościach” TVP, rasistowskie kawałki, fałszywe oskarżenia. Rosło współczucie dla atakowanych, co wzmacniało Trzaskowskiego
– przekonywał Zakrzewski w „GW”.
Ale na tym nie koniec. Zdaniem „Wyborczej” przegrana Patryka Jakiego była również wynikiem działań ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. I to wszystko miało spowodować, że tylko jeden sondaż wskazywał na zwycięstwo Trzaskowskiego w pierwszej turze.
Tryskający w końcówce kampanii prysznic pisowskiej nienawiści spowodował, iż niezdecydowani wyborcy uznali, że tego już za wiele. Trzeba Jakiego zmieść ze sceny natychmiast
– stwierdził Zakrzewski.
Jak widać, „Gazeta Wyborcza” na wszystko potrafi znaleźć wytłumaczenie. A jeśli przy tym może zaatakować rząd Prawa i Sprawiedliwości, to jest to dla redakcji z Czerskiej niczym spełnienie marzeń.
wkt/”GW”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/417845-wyborcza-juz-zaciera-rece-beda-rozliczenia-w-pis