Wyborcy, którzy dopisywali się do list za pomocą systemu ePUAP, nie mogli zagłosować. Taka sytuacja miała miejsce w Warszawie, Gdańsku i Krakowie. Ministerstwo Cyfryzacji zareagowało i na stronie pojawił się komunikat. Resort twierdzi, że system ePUAP działa sprawnie, a to, że wyborców nie ma na liście wyborczej to wina organów gminy. Portal wPolityce.pl poprosił o wyjaśnienia dr. Macieja Kaweckiego, koordynatora reformy danych osobowych w Ministerstwie Cyfryzacji.
Ministerstwo Cyfryzacji nie ponosi za to żadnej odpowiedzialności. Odpowiadają za to gminy
— mówi portalowi wPolityce.pl dr Maciej Kawecki koordynator reformy danych osobowych w Ministerstwie Cyfryzacji.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wyborcy odchodzą z lokali bez możliwości zagłosowania! Dopisywali się do rejestru wyborców przez system ePUAP. PKW odpowiada
Dokumenty, które są potrzebne do złożenia skutecznego wniosku o wpis na listę wyborców zawarte są w art. 20 Kodeksu wyborczego. Ten przepis mówi, że oprócz takich danych, jak imię, nazwisko dołącza się skan dowodu osobistego. Taką opcję przewiduje system ePUAP, a konkretnie usługa, która z wykorzystaniem ePUAPu dała możliwość elektronicznego składania takich wniosków
— podkreśla nasz rozmówca.
System ePUAP daje możliwość przesłania tylko jednego dokumentu, żeby instytucje, które z niego korzystały nie musiały przetwarzać dużej ilości danych
— dodaje.
O tym, czy dana osoba zostanie dopisana do listy wyborców decydują ostatecznie organy gminy. W przypadku gmin wiejskich decyduje wójt.
Kolejny ustęp przytoczonego przeze mnie przepisu prawnego mówi o tym, że wójt ma obowiązek sprawdzenia, czy dana osoba faktycznie ma miejsce zamieszkania w danej gminie. I na tej podstawie podejmuje decyzję o wpisie bądź odrzuca wniosek. Różnie jest sprawdzane miejsce zamieszkania. W jednych gminach proszą o umowę najmu, w innych o rachunek za prąd elektryczny, a w jeszcze innych, co jest częstą praktyką, gdyby liczba wniosków jest mała, urzędnicy są wysyłani do domu, żeby sprawdzili czy dana osoba mieszka pod zgłoszonym adresem
— mówi portalowi wPolityce.pl dr Maciej Kawecki z Ministerstwa Cyfryzacji.
Nasz rozmówca wyjaśnia, że system ePUAP nie decyduje o wpisaniu na listę wyborców. Można go wykorzystywać jedynie do przesyłania wniosku.
System ePUAP przesyła tylko wniosek dalej. Decyzję wydaje organ gminy. Minister cyfryzacji nie może narzucać gminom na podstawie jakich dokumentów będzie weryfikowane to, czy dana osoba rzeczywiście mieszka w określonym miejscu
— przekonuje Maciej Kawecki.
Twierdzi, że Ministerstwo Cyfryzacji dopilnował swoich obowiązków. W jego ocenie po stronie resortu nie ma żadnej winy.
Z naszej strony wszystkie wnioski skutecznie trafiły do gmin. Natomiast gminy pisały emaile albo dzwoniły do osób, które chciały dopisać się do spisu wyborców. Po kontakcie ze strony gminy osoby dosyłały brakujące dokumenty. W niektórych przypadkach korzystano ze emaila. Osoby, które złożyły wniosek w ostatniej chwili, nie odczytując emaila i nie odpowiadając na niego, nie zostały wpisane do rejestru wyborców. Gdybyśmy przyjęli inne rozwiązanie narracja byłaby taka, że minister cyfryzacji czy ktokolwiek inny gromadzi dane obywateli do których nie ma podstawy prawnej
— wyjaśnia.
CZYTAJ WIĘCEJ:
ems
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/417590-kawecki-ministerstwo-nie-ponosi-odpowiedzialnosci-za-epuap