To była dziwna kampania wyborcza. Chaotyczna, brutalna, pełna hipokryzji, buzująca od prowokacji. Kampania której uczestnicy, zwłaszcza na poziomie centralnym, rzadko ujawniali swoje prawdziwe cele, często oszukując wyborców. Ale też, patrząc z drugiej strony, dostarczyły nam te miesiące ciekawego materiału do zrozumienia, gdzie jesteśmy, jak to wszystko po trzech latach od 2015 roku wygląda. Oto najważniejsze wnioski.
1. Podstawowym celem opozycji pozostaje cofnięcie zmian, które dokonały się w Polsce, odbudowa oligarchicznego systemu, domknięcie go tak mocnymi stalowymi klamrami, by już nigdy nie była możliwa żadna taka próba odbudowy podmiotowości państwa polskiego. By to osiągnąć, jest gotowa przybrać dowolną maskę, założyć dowolną sukienkę. Jeśli trzeba być antyrosyjską - będzie, konserwatywną - zrobi się, patriotyczną - jak najbardziej owinie się flagami. Bronić będzie „wolności” z całych sił, aż do granicy targowickiej linii, będzie nakręcać „wolnościowe” emocje aż do przyjęcia języka nazistowskiego. Żadnych hamulców, żadnych ograniczeń. Władza i zemsta - to jedyne cele.
2. Politycy opozycji na poziomie centralnym nie pofatygowali się nawet by w tej kampanii przedstawić pozytywny, całościowy program. Wolą mówić o „strząsaniu szarańczy”. Moja teza jest taka, że po prostu nie chcą Polakom powiedzieć, co by po przejęciu władzy zrobili - od otwarcia się na masową imigrację po wyprzedaż wszystkiego, co możliwe. To swoją droga wyjątkowa bezczelność, by aż tak pogardliwie traktować Polaków.
3. Dlaczego ta hucpa tak łatwo przechodzi? Dlaczego po odzyskaniu na cele społeczne kilkudziesięciu miliardów złotych rocznie, złapaniu za rękę złodziei, udowodnieniu jak bardzo Polacy byli okradani, debata publiczna skupiona jest tak mocno na sprawach trzeciorzędnych, przyczynkarskich, a te zasadnicze pomija? Dlaczego niemieckie media dla Polaków mogą tak brutalnie ingerować w proces polityczny w interesie właścicieli? Dlaczego nadal aż tak popłaca (liczne przykłady w mediach) kooptacja do obozu III RP?
Dużo o przyczynach tej sytuacji znajdą państwo w poniedziałkowym wydaniu tygodnika „Sieci”.
Dziś można odpowiedzieć tak: bo w sferze medialnej bliżej nam dziś nie do tak często przywoływanego Budapesztu, ale do Berlina. Niemieckie media skrzyżowane z III RP meblują umysły Polaków. Na dodatek dobra zmiana sobie z nimi w ostatnich trzech latach ostro poflirtowała, co ciekawe, przy głośnych a bezskutecznych zapowiedziach ograniczeniach ich roli. Efekty - głównie komiczne - dziś widać wyraźnie, a jeśli nic się nie zmieni, będzie tylko gorzej. Wątpliwą pociechą jest, że tak właśnie na tym portalu w dziesiątkach tekstów przewidywaliśmy.
4. Na tle tego wszystkiego obóz Jarosława Kaczyńskiego zrobił dużo, by skupić debatę na sprawach istotnych dla Polski, by zarysować perspektywę przeniesienia tego, co definiuje jako dobrą zmianę dla Polski, także na poziom lokalny. Premier Mateusz Morawiecki dał z siebie wszystko, w dobrym stylu, ambitnie, przekonując do poparcia oferty obozu zmiany. Jarosław Kaczyński wchodził do walki wyborczej w istotnych momentach. Ta różnica w jakości oferty, w języku mówienia o sprawach polskich, jest uderzająca.
5. Patryk Jaki w Warszawie pokazał, że nie ma terenu, gdzie nawet przy niewielkich szansach na starcie, nie można ciężką praca i pomysłowością przekonać do siebie nowych wyborców, rzucić wyzwania zastygłemu, zdemoralizowanemu i zastygłemu systemowi. I szerzej patrząc - nowe pokolenie polityków prawicy zaprezentowane w tych wyborach daje temu obozowi dobrą perspektywę na przyszłość.
CZYTAJ TEŻ KOMENTARZ JACKA KARNOWSKIEGO: Każde polskie wybory dotyczą w istocie spraw najważniejszych. I tym razem też wybieramy między byciem przestrzenią a byciem podmiotem
Kto zatem wygra te wybory? Dawno nie było przed wyborami sytuacji tak rozwichrowanej, tak niejasnej. Dawno tak trudno było zaryzykować jednoznaczną prognozę całościowego powyborczego obrazu. Ale też dawno nie było tak oczywiste, o co idzie w Polsce polityczna bitwa. To wciąż ten sam wybór: cofnięcie zmian i zemsta kontra konsekwentne wzmacnianie państwowości.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/417454-piec-wnioskow-na-koniec-kampanii