Kończy się pierwsza odsłona kampanii przed wyborami samorządowymi. I muszę uczciwie przyznać, że jest to jedna z najgorszych i najbardziej brutalnych kampanii samorządowych, z jakimi mieliśmy do czynienia.
To jasne, że wybory samorządowe stały się – i to już dawno temu – partyjne, ale rzecz tkwi w proporcjach. Bo dziś debaty o problemach lokalnych społeczności praktycznie nie ma. Zamiast niej trwa przekraczający wszelkie proporcje plebiscyt za lub przeciw PiS. Głos tych, którzy chcieliby wyłamać z tego schematu, jest zagłuszony szczękiem bitewnego oręża. Najważniejsza jest deklaracja polityczna: po czyjej stronie się opowiadasz, wszystko pozostałe to nieistotne didaskalia, rodzaj ozdobnych lampasów na mundurze.
Moje zdanie na ten temat jest niezmienne: główną winę za ten stan rzeczy ponosi antypisowska opozycja, która od 2015 roku robi wszystko, aby zakwestionować prawomocność obecnych rządów i nie licząc się z politycznymi i społecznymi kosztami doprowadzić do ich wywrócenia. Oczywiście jako opozycja ma do tego prawo, mnie jednak chodzi o metody, o to pójście na skróty, o przekształcenie oczywistego sporu politycznego w całkiem osobistą walkę na śmierć i życie, co stało się już nieodłącznym elementem polskiego życia publicznego.
Rezultat jest dość opłakany. Rzeczowy spór na temat państwa od dawna nie istnieje. Jego miejsce zajęła nieustanna awantura, w której obie strony nie szczędzą sobie brutalnych ciosów. Obie strony, bo przecież w tych okolicznościach także i PiS pod narastającą presją nie zdołał się wyrwać spod logiki plemiennej wojny. Bo skoro druga strona wyłącznie w tych kategoriach pojmuje rzeczywistość…
W tym sensie wybory samorządowe odsłaniają wyjątkowo smutny obraz dzisiejszej Polski. Jeśli nie można – więcej, nie wolno – szukać wspólnego języka w rozwiązywaniu najbardziej prozaicznych, problemów lokalnych, to jak można go będzie znaleźć w tych fundamentalnych, dotyczących całego państwa? Jesteśmy na wojnie, w której nie bierze się jeńców. Jest jedno co nas łączy, bez względu na sympatie czy afiliacje: wszyscy jesteśmy do jakiegoś stopnia przegrani.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/417373-wybory-odslaniaja-bardzo-smutny-obraz-dzisiejszej-polski