Byłbym mocno zdziwiony, gdyby prawnik Kaczyński Jarosław nie wydał polecenia. Bez jego zgody nie byłby złożony ten wniosek w TK i nie byłby odpalony właśnie teraz. Pytanie, dlaczego właśnie teraz. Co wychodzi z jego analiz?
— mówił w „Kropce nad i” (TVN24) prof. Andrzej Rzepliński, były prezes Trybunału Konstytucyjnego. Odniósł się w ten sposób do wniosku prokuratora generalnego do TK.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ziobro reaguje na hucpę kasty! Minister sprawiedliwości wniósł o uznanie niekonstytucyjności kierowania pytań do TSUE ws. sądownictwa
CZYTAJ WIĘCEJ: Wniosek Ziobry do TK ws. pytań do TSUE początkiem Polexitu? TOP 10 ARGUMENTÓW kompromitujących opozycję i elitę sędziowską
polexit? premier to „omamy”
Myślę, że nasz premier stracił kontrolę nad swoim językiem. Opozycja jego zdaniem - tak to wynika - powinna zniknąć. Jego i tego obozu parcie, żeby nie było opozycji, jest wyraźne. Ale widzę, że to się sypie i tracą nerwy
— twierdził.
Ważny jest timing, własnie teraz. Ziobro chyba nie czytał tego, co podpisał
— atakował.
To jest tak kiepskie…
— dodał pogardliwie.
TK nie może nic powiedzieć, bo nie ma żadnej kompetencji badania zgodności prawa polskiego z prawem europejskim. Ziobro myśli, że ich trybunał może to zrobić
— powiedział Rzepliński.
Byłbym mocno zdziwiony, gdyby prawnik Kaczyński Jarosław nie wydał polecenia. Bez jego zgody nie byłby złożony ten wniosek w TK i nie byłby odpalony właśnie teraz. Pytanie, dlaczego właśnie teraz. Co wychodzi z jego analiz?
— mówił.
Były prezes TK dołączył do histerycznego chóru, który nieustannie straszy polexitem…
Sankcją byłoby to, że zostaniemy sam na sam z niedźwiedziem ze Wschodu. Gorzej, dla wielkiego przemysłu. Polska będzie obszarem będzie do eksploatacji bez żadnych ograniczeń
— próbował wieszczyć.
W trakcie rozmowy prof. Rzepliński zaatakował prof. Andrzeja Zybertowicza, doradcę prezydenta.
Polacy nie pozwolą na to, aby ludzie pokroju pana Zybertowicza, którzy mają wpływ na to, jakie decyzje podejmuje prezydent, kształtowali nasz los
— mówił.
Mało tego, Rzepliński skarżył się, że sędziowie Sądu Najwyższego są rzekomo szykanowani.
Sędziów SN wyrzucono jak bandytów, tak się ich nazywa, używa się słów strasznych. Sekta to jeszcze pół biedy. Mogą się poprawić i przejść na inne wyznanie. Prezydent używał gorszych słów. Nie wspomnę o kampanii opluwania sędziów
— jątrzył.
W końcu przeszedł oskarżania kandydatów i nowych sędziów SN!
Ci, którzy zgodzili się piastować stanowiska w SN, nie ważne czy w nowych izbach, czy rzekomo na miejsca wakujące w izbach starych, to dopuścili się poważnego wykroczenia etycznego. Od kandydatów na sędziów SN wymagamy wyróżnienia się wiedzą prawniczą. Czy sędziowie powołani przez prezydenta wbrew prawu, nie wiedzieli, że to quasi-ustawy, że to quasi-KRS?
— wyrzucał swoje wynurzenia Rzepliński.
kpc
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/417247-rzeplinski-atakuje-ziobre-nie-czytal-tego-co-podpisal