Buta kroczy przed upadkiem. Kończy się era prezydenta Adamowicza w Gdańsku. Myślę, że to jest taki łabędzi śpiew

– tak na antenie telewizji wPolsce.pl Kacper Płażyński, kandydat Zjednoczonej Prawicy, odpowiedział na zarzuty ze strony Pawła Adamowicza.

Adamowicz przekonywał, że tak Kacper Płażyński, jak i Jarosław Wałęsa istnieją w polityce „dzięki nazwiskom swoich ojców”.

Jestem gdańszczaninem, który całe życie spędził w Gdańsku. Pan Wałęsa przez ostatnie 15 lat bywał w Gdańsku od święta. Z Gdańskiem nie miał zbyt wiele do czynienia. Kiedy wypowiada się na temat Gdańska, to jest to paplanina ogólników

– mówił Płażyński.

Pan prezydent Adamowicz rozumie, że jego era się kończy. Stąd ta krytyka pozbawiona konkretnych przesłanek

– dodał.

Jako jedno ze swoich osiągnięć jako działacza społecznego Płażyński wymienia sprawę tzw. afery parkingowej, za którą odpowiadały władze Gdańska.

Sprawa trafiła do sądu i NSA wskazał, że władze Gdańska złamały prawo wydzierżawiając pasy dróg publicznych prywatnym firmom

– powiedział Płażyński.

Zdaniem kandydata Zjednoczonej Prawicy, Wałęsa i Adamowicz nie różnią się od siebie politycznie.

Reprezentują dokładnie to samo środowisko polityczne, dokładnie te same powiązania, często nieetyczne, niedobre

– stwierdził.

W Gdańsku brakuje gospodarza, a ja tym gospodarzem będę

– zapowiedział Kacper Płażyński.

mly/wPolsce.pl