Gorąca kampania chyba aż nadto rozgrzała redakcję z Czerskiej. W „Gazecie Wyborczej” skumulowała się bowiem wyjątkowo niezdrowa dawka paszkwili, oskarżeń i wielu absurdalnych teorii. Skrajnym przykładem jest niewielki komentarz, w którym to jednak przekroczono wszelkie granice hipokryzji. Zarzucono bowiem, że Jarosław Kaczyński… „odpolszcza” oponentów!
CZYTAJ RÓWNIEŻ: To tylko jeden sondaż, ale „Wyborcza” już zaciera ręce: „Rafał Trzaskowski wyraźnie wygrywa z Patrykiem Jakim wyścig o prezydenturę”
CZYTAJ TAKŻE: Portret? Wyłącznie paszkwil! „GW” drwi z doradcy prezydenta. Prof. Zybertowicz odpowiada: „Mitomaństwo z fabryki fake newsów”
Wystarczy spojrzeć na jedną stronę… Zacznijmy od Bartosza Wielińskiego, który drwi ze słów Jarosława Kaczyńskiego o tym, że Podkarpacie może stać się drugą Bawarią.
Podpisuję się pod nią obydwoma rękami. Tak, Polska byłaby lepsza, gdyby na Podkarpaciu stało się to, co właśnie wydarzyło się w Bawarii
— pisze, wskazując na wynik wyborczy Zielonych.
Dziennikarz z nieskrywaną radością wymienia tę partią jako skuteczny opór przeciwko AfD, które to ugrupowanie po obrzuceniu najgorszymi epitetami, zrównuje do PiS.
Trzeba (…) pokazywać AfD środkowy palec. A społeczeństwu proponować program oparty na demokratycznych wartościach
— czytamy.
W końcu próbuje porównać Polskę do Saksonii, dobrze rozwijającego się landu, gdzie AfD rośnie w siłę.
[Politycy głównego nurtu – red.] muszą odrobić bawarską lekcję
— nawołuje Wieliński.
Mało histerii? „GW” próbuje się doszukiwać „kłamstw” premiera Mateusza Morawieckiego nt. smogu w Krakowie.
Premier znów nie mówi prawdy
— oskarża pismo z Czerskiej.
Ale już szczytem jest tekst Rafała Zakrzewskiego o tym, że Jarosław Kaczyński rzekomo nas… „odpolszcza”.
Kampanię samorządową pod batutj premiera Morawieckiego, nasyconą kłamliwymi liczbami, ubogaca od czasu do czasu poseł Jarosław Kaczyński, wprowadzając pojęcia mające moralnie dezawuować przeciwników „dobrej zmiany”
— czytamy.
Co tak wzburzyło publicystę? Podkreślenie przez prezesa PiS, że „GW” i Fundacja Batorego nie uznawały słowa „naród”.
Absurd tych zarzutów widać gołym okiem – wystarczy poczytać „Wyborczą” czy analizy Fundacji Batorego
— ośmiesza się autor tekstu.
Lecz groteskowo brzmią dalsze tłumaczenia się…
To metoda „odpolszczenia” oponentów. Prezes wskazuje nowe cele ataku: krytyczne wobec władzy niezależne media i takoż umysłowo wolne organizacje pozarządowe. To wytykanie palcem: ten nie jest godny Polski
— pisze Zakrzewski.
Pomijając hipokryzję pisma z Czerskiej, której publicysta nagle domaga się uznania ich za „patriotów”, warto zadać jedno pytanie: Dlaczego Zakrzewski nie skrytykuje wyraźnych słów nienawiści Grzegorza Schetyny, który to porównał polityków PiS do „szarańczy”? I kto tu kogo „odpolszcza”, a nawet odczłowiecza?!
CZYTAJ WIĘCEJ: Chamski atak Schetyny na Prawo i Sprawiedliwość i wyborców: „Musimy strząsnąć ze zdrowego drzewa PiS-owską szarańczę”
kpc/”GW”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/416856-redakcja-z-czerskiej-przechodzi-sama-siebie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.