Lubimy zaglądać za kulisy polityki, poznawać prawdziwe oblicze osób, które na co dzień starannie kreują swój wizerunek. Dlatego podsłuchane rozmowy są tak atrakcyjnym kąskiem, a każde nagranie jest drobiazgowo analizowane. Niekiedy bardziej niż na to zasługuje. Zwłaszcza w czasie wyborczego wyścigu
— piszą Marek Pyza i Marcin Wikło w nowym wydaniu tygodnika „Sieci” omawiając realne znaczenie taśm upublicznionych przez portal Onet.pl.
Onet.pl jeden cel osiągnął: na wiele dni narzucił polityczną agendę. Ale celu ważniejszego – co najmniej zachwiania obozem władzy – nie udało się osiągnąć. A że taki właśnie został postawiony, nie sposób zaprzeczać. Mieliśmy analizy z konkretnym stwierdzeniem już w tytule: »Taśmy osłabią Morawieckiego«, dywagacje o dymisji szefa rządu czy publikacje poświęcone »kryzysowi« wokół nagrania z premierem
– czytamy.
Czy gdyby centralną postacią kampanii Prawa i Sprawiedliwości nie był Mateusz Morawiecki, obserwowalibyśmy takie pompowanie tematu jego spotkania u Sowy & Przyjaciół? Zapewne nie – zastanawiają się Pyza i Wikło. Autorzy artykułu stwierdzają także, że […] potencjału w tej sprawie nie ma i doświadczeni dziennikarze, którzy firmują tę opowieść, dobrze o tym wiedzą. W porównaniu z zasadniczą aferą taśmową, jaką była treść ujawnionych przed laty nagrań urzędujących ministrów, szefów służb i prezesów państwowych spółek, rozmowa z udziałem Morawieckiego to jednak tylko ciekawostka zza kulis polityki. I wydaje się, że tak też sprawa jest odbierana przez Polaków, co potwierdził sondaż przeprowadzony przez IBRiS dla »Rzeczpospolitej«, z którego wynika, że nagrania nie wpłyną na decyzje wyborcze.
Autorzy komentują również przyczyny upublicznienia taśm:
Poznaliśmy nagranie z Mateuszem Morawieckim, bo chodzi o obecnego szefa rządu (choć w czasie nagrania był prezesem prywatnego banku) i tylko z tego powodu jest ono ciekawe, bo – szczerze mówiąc – jego ciężar gatunkowy jest zaskakująco mały w porównaniu z taśmami sprzed czterech lat. A co z resztą materiału, którym dysponuje Onet? Dlaczego nie dzieli się nim z odbiorcami? Pewnie dlatego, że poza Morawieckim nie ma tam nikogo, kogo można by powiązać z obecnym rządem, więc uznano, że to nieciekawe.
Jednocześnie Pyza i Wikło przyznają, że:
[…] ujawniony materiał jest oczywiście w pewnej mierze kłopotliwy dla premiera.
Autorzy wskazują także na psychologiczne aspekty opublikowania rozmów Morawieckiego.
Jest jeszcze jeden aspekt nowej odsłony afery taśmowej. Chodzi o swoiste zarządzanie strachem, co u kresu kampanii wyborczej może mieć trudne do przewidzenia skutki. Widzimy tu następujący mechanizm: pokazujemy wam mało istotny wycinek, by udowodnić, że to nie jest absolutny fake i jakieś taśmy rzeczywiście mamy, ale o tych naprawdę kompromitujących (jeżeli istnieją?) możemy tylko pospekulować […] To rozgrzewa emocje i działa na wyobraźnię tak bardzo, że szybko można stracić z oczu konkrety. Zwłaszcza że jest ich tak niewiele.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 15 października br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/416718-pyza-i-wiklo-o-tasmach-strzal-z-kapiszona