„Gazeta Wyborcza” znów na tropie spisków i prawicowych kłótni. Dominika Wielowieyska sugeruje, że Patryk Jaki chce się politycznie „usamodzielnić,” a w Prawie i Sprawiedliwości rzekomo kiełkuje pomysł, by zamienić ministra Zbigniewa Ziobrę właśnie na szefa Komisji Weryfikacyjnej. Groteska? Jest jeszcze lepiej! Publicytka przekonuje, że w tle tej sprawy widać „taśmy Morawieckiego”
Dominika Wielowieyska przestrzeliła już bardzo wiele razy, jeśli chodzi o wydumane konflikty w obozie władzy. Tym razem, w swojej analizie, dotyczącej wyborów samorządowych, ociera się o kompromitację.
Jaki chce grać na własną rękę, bo Jarosław Kaczyński, choć wcześniej był sceptyczny wobec człowieka Ziobry, teraz jest nim zachwycony i jego dynamiczną kampanią w Warszawie. Pojawiły się nawet informacje, że Jaki może zastąpić Ziobrę na stanowisku ministra sprawiedliwości w razie, gdyby mądrość etapu wymagała zmiany na tym stanowisku.
– pisze Dominika Wielowieyska w portalu wyborcza.pl.
Publicystka wraca też do „taśm Morawieckiego” i znów próbuje przykryć ustawkę portalu Onet z Sądem Najwyższym, wydumaną tezą o pisowskiej genezie przecieku.
Kaczyński bowiem podejrzewa, że to z inspiracji Ziobry pojawiły się w mediach taśmy z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego i niekorzystne dla szefa rządu zeznania kelnerów z akt sądowych afery podsłuchowej. Minister sprawiedliwości miał w ten sposób grać na osłabienie premiera, z którym jest w ciągłym sporze. A takie zabawy wewnątrz obozu PiS-owskiej prawicy prezesowi się nie podobają.
– czytamy w portalu „Gazety Wyborczej”.
Natomiast Jaki – mimo średniego występu w debacie – zapewne będzie zwycięzcą tego warszawskiego wyścigu niezależnie od tego, kto zostanie prezydentem Warszawy. Nawet jeśli przegra tu wybory, to zapewne osiągnie niezły wynik, który otworzy mu drzwi do dalszej kariery, ale już pod kuratelą nie Ziobry, lecz samego prezesa Kaczyńskiego.
– konkluduje Wielowieyska.
CZYTAJ TAKŻE:Co ma wspólnego zdrowie prezesa Kaczyńskiego i zamieszanie wokół SN? Wielowieyska „wie” i brzydko manipuluje
Gra na rozłam to ulubione zajęcie publicystów, którzy tym tematem ukrywają swoją frustrację wynikającą z sukcesów Prawa i Sprawiedliwości. Prowokacja red. Wielowieyskiej obliczona jest na wzniecenie nieufności w obozie władzy. Ta manipulacja jest jednak tak czytelna, że budzi jedynie uśmiech politowania. A może pani redaktor zajmie się rzeczywistymi konfliktami w Koalicji Obywatelskiej, marginalizowaniu w niej polityków .Nowoczesnej oraz fikcyjnym nurcie lewicowym reprezentowanym przez Barbarę Nowacką?
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/416642-wielowieyska-znow-gra-na-rozlam-prawicy