Dopóki będę ministrem sprawiedliwości, nie zgodzę się na to, żeby Polska żyrowała tak fałszywy obraz rzeczywistości, jaki próbowała nam narzucić Komisja Europejska i niektóre kraje w Konkluzji Rady Unii Europejskiej ws. stosowania Karty Praw Podstawowych UE
— mówi portalowi wPolityce.pl Zbigniew Ziobro minister sprawiedliwości.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Nie tylko Polska, ale i Węgry sięgnęły po weto w imieniu prześladowanych chrześcijan i Żydów!
wPolityce.pl: Zawetował pan Konkluzję Rady Unii Europejskiej ws. stosowania Karty Praw Podstawowych UE w 2017 r. Co o tym zdecydowało?
Minister Zbigniew Ziobro: Polska ma wielowiekowe tradycje tolerancji i poszanowania wolności. Na tle innych krajów europejskich nie mamy powodów do kompleksów. Konkluzja, którą zawetowałem, kładła wyjątkowy nacisk na środowiska homoseksualne LGBT. Była lansowana przez kraje, wśród których znalazły się takie, gdzie stosunkowo jeszcze nie tak dawno stosunki homoseksualne były karane. Np. w Niemczech karalność homoseksualizmu została zniesiona przez kodeks karny dopiero w 1969 r. W Polsce nigdy, nawet w międzywojniu, takie czyny nie były ścigane przez prawo karne. Szanując zasady wolności obywatelskich i tolerancji, nie możemy się godzić na fałszywy obraz rzeczywistości. A taki obraz wyłaniał się z konkluzji wspieranej mocno przez Komisję Europejską. Dlatego przy wsparciu naszych przyjaciół Węgier ją zawetowałem.
Co zawierała konkluzja?
Konkluzja w sposób bardzo stronniczy, za nic mając obiektywne spojrzenie, starała się pokazać dzisiejszą Europę jako miejsce prześladowań i wyjątkowej dyskryminacji środowisk homoseksualnych. Nie jest to prawdziwy obraz, tylko nasycona fałszem jego karykatura. Dokument całkowicie przemilcza ogromne obszary rzeczywistego wzrostu nietolerancji i podżegania do nienawiści, które są skierowane wobec osób wierzących. W szczególności dotyczy to chrześcijan. Ale należy również odnotować ataki nienawiści wobec wyznawców judaizmu. Można podać liczne przykłady zbrodniczych czynów, włącznie z morderstwami, popełnionymi na ludziach tylko dlatego, że są przywiązani do swojej wiary. Mam na myśli choćby poderżnięcie gardła księdzu podczas odprawiania Mszy Świętej we Francji czy zamach islamisty za pomocą ciężarówki podczas bożonarodzeniowego jarmarku w Berlinie. We Włoszech wyznawcy islamu bezcześcili kościoły katolickie. We Francji w Normandii niedawno podpalili kościół. Ostatnio w województwie opolskim usiłowano podpalić benzyną katolicki kościół. Wynika to z nienawiści do osób wierzących. Zwracam też uwagę na akty nienawiści wobec Żydów, np. zamordowanie we Francji przez islamistę trojga żydowskich dzieci. Na takie rzeczy w cywilizowanym świecie nie można się godzić.
Jest też duża skala mowy nienawiści, dyskryminacji, ośmieszania.
Mowa nienawiści wobec osób wierzących jest odczuwalna w Polsce. Wystarczy wejść na fora „Gazety Wyborczej” i poczytać wpisy czytelników. Pełno tam nienawistnych wypowiedzi wobec osób wierzących, ośmieszających Boga, kpiących z religii, zwłaszcza z chrześcijan. Już nie mówię o tym, co się pisze o Kościele katolickim. Tego jest mnóstwo w sieci. Warto wspomnieć „Klątwę”, obrazoburczą pseudosztukę wystawianą w niektórych miastach w Polsce, która była nastawiona na ośmieszanie i szydzenie z symboli religijnych, świętych symboli dla chrześcijan. Towarzyszył jej aplauz mediów mainstreamowych, które jednocześnie rozdzierają szaty i twierdzą, że homoseksualiści są prześladowani w Polsce.
Co pana najbardziej uderzyło w działaniach Komisji Europejskiej?
Chęć narzucenia nam narracji, że środowiska homoseksualne są jakoś szczególnie pokrzywdzone i narażone na niebywałe akty agresji, zbrodni i przestępstw. Z drugiej strony spotkałem się z całkowitym przemilczeniem realnych treści dyskryminacyjnych kierowanych pod adresem osób wierzących. Było dla mnie wielkim zaskoczeniem, że przedstawiciele Komisji Europejskiej z niektórych czołowych krajów UE mimo oczywistych faktów, które przywoływałem, nie zgodzili się na zamieszczenie choćby jednozdaniowej wzmianki, że potępia się również akty przemocy, nienawiści i dyskryminacji wobec osób wierzących, w szczególności chrześcijan.
Z czego pana zdaniem wynika takie zachowanie?
Chrześcijaństwo jest dla niektórych niczym ość stojąca w gardle. Wojujące środowiska homoseksualne traktują chrześcijaństwo, w myśl marksistowskiej zasady, jako opium dla mas. I z determinacją zwalczają chrześcijaństwo, a zwłaszcza Kościół katolicki. Wykazują w tym zacietrzewienie, a bywa że i szczerą nienawiść. Dlatego programowo nie chcą potępić, a tym bardziej zwalczać podżegania do nienawiści i aktów agresji skierowanej wobec chrześcijaństwa. Polska była gotowa na daleko idący kompromis. Wobec postawionych warunków przez prezydencję austriacką wyraziłem gotowość objęcia konkluzją także muzułmanów, choć nie uważam, że są oni w pierwszej kolejności zagrożeni w Europie. W imię historycznego potępienia dyskryminacji i mowy nienawiści byłem gotów nawet zgodzić się na zapisy dotyczące środowisk homoseksualnych, chociaż nie podzielałem zawartych tam treści. Wszystko po to, by znaleźć kompromis. By po raz pierwszy w uwzględniono w konkluzji akt potępienia agresji i nienawiści wobec chrześcijan.
Nie było jednak zainteresowania z ich strony.
Propozycja polskiego ministerstwa sprawiedliwości spotkała się z radykalną odmową. Przedstawiciele czołowych krajów UE żądali, żeby rzekomemu wielkiemu prześladowaniu i dyskryminacji środowisk homoseksualnych poświęcić odrębny rozdział konkluzji. Natomiast całkowicie odmawiali wymienienia chociażby samego słowa chrześcijaństwo. Nie zgadzali się na wspomnienie o dyskryminacji i prześladowaniu chrześcijan, które w dzisiejszym świecie są na ogromną skalę. Są wiarygodne raporty, z których wynika, że to właśnie chrześcijanie są grupą, która najczęściej jest prześladowana. Jej przedstawiciele najczęściej spośród wszystkich religii giną mordowani za wierność Chrystusowi. Wobec takiego postawienia sprawy, przy poparciu Węgier zdecydowałem, że nie zgodzę się na fałszowanie rzeczywistości i na dyskryminację chrześcijan. A taki wyraźny trend można zaobserwować niestety również w UE. Podjąłem więc decyzję o wecie. Zrobiłem to z pełnym przekonaniem. Dopóki będę ministrem sprawiedliwości, nie zgodzę się na to, żeby Polska żyrowała tak fałszywy obraz rzeczywistości, jaki próbowała nam narzucić Komisja Europejska i niektóre kraje w Konkluzji Rady Unii Europejskiej ws. stosowania Karty Praw Podstawowych UE.
Not. TP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/416562-ziobro-nie-moglem-sie-zgodzic-na-konkluzje-rady-ue
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.