Czasem warto się potknąć i palnąć w głowę po to, aby najprostsze rzeczy dały się obejrzeć we właściwym świetle. Swoje potknięcia licznie mam na skórze wyryte jak pacierz, jednak dopiero ostatnio sam palnąłem się dłonią w durnowate czoło. Toć przecie żadnej III RP nie było ani nie ma!
Wszystko, co z nami zrobili, to proste mamienie i wystawianie na kwaśny deszcz siąpiący z telewizyjnych ekranów i płynący z gazetowych nagłówków. III RP nie istnieje – w zamian zaserwowali nam zuchwałą i prostacką podróbkę – coś, co z natury budzi niesmak i zwątpienie. „Spawacza” Jaruzela zrobili prezydentem, Kiszczaka ministrem, Siwickiego ministrem, a na premiera obrali dygota i zaprzańca, który chciał kary dla biskupa Kaczmarka. Zrobili zaprzańca, bo służby ostrzegły, że jak zrobią Kiszczaka, to Polacy nie uwierzą w maskaradę. Czy zatem w tym zestawie powstała polska niepodległość, która zasługiwałaby na miano III RP? A może powstała w Magdalence, gdzie Kiszczak układał się ze swoimi rabami, a może w czasie hecy nazwanej okrągłym stołem? A jakie mieliśmy wtedy wybory: jak nam się nie podobał hipokryta Mazowiecki, to mogliśmy śmiało wybierać Lecha B. Wałęsę! III RP była jak marchewka, którą macha się osiołkowi przed nosem w czasie trudnego marszu pod górę. Często była fantomem, który uosabiał nasze marzenia, aby jednak zawsze bezceremonialnie trzaskać nami o bruk.
Co zatem istniało naprawdę? Realnie stworzono nam Republikę Okrągłego Stołu, karłowatą imitację niepodległego państwa, w której niedawni zaborcy i zdrajcy odgrywali rolę elity i „demokracji”. Rzecz była perfidnie i dobrze zaplanowana, tak dobrze, że aż prosi się szukać zewnętrznych inspiracji. Skoro zatem od 1989 r. mamy jedynie cuchnącą Republikę Okrągłego Stołu, to co z tym możemy zrobić? Na pewno nie pogodzić się z tak okaleczoną niepodległością! Pora na mentalne i moralne powstanie przeciwko tej imitacji polskiej państwowości. Pora na wielkie powstanie w kulturze, w mediach, w filozofii.
Tego za nas nie zrobią partyjni biurokraci. Oni zadowalają się tym, że – w wyniku kolejnej mutacji ROS – mogą mocniej rozciągnąć swoje wpływy. Tu nadszedł czas na działanie Polaków, szeregowych, szarych obywateli. Tylko ruszając do powstania przeciwko Republice Okrągłego Stołu, będziemy w stanie wywalczyć niepodległość i ogłosić powstanie prawdziwej III RP, w której stalinowskie kukułki i ich nasienie nie będą się już panoszyć w naszym rodzinnym gnieździe. Wariat jestem niebezpieczny? No, a jak oni mogą się inaczej bronić?!
Felieton Witolda Gadowskiego ukazał się w 41. numerze tygodnika „Sieci”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/416534-republika-okraglego-stolu