Słowa o „pisowskiej szarańczy”, którą trzeba „strząsnąć ze zdrowego drzewa” na długo przylgną do Grzegorza Schetyny. Wciąż bowiem, mimo ostrości naszej debaty publicznej, porównania cuchnące nazistowskim tępieniem społecznych „insektów” zapadają w pamięć Polaków.
Zauważył to dzisiaj Jacek Karnowski, proponując określenie „Nazi-liberałowie”. :
I tak właśnie jest - tak kochają wolność, a precyzyjniej władzę, którą z wolnością utożsamiają, że aby ją utrzymać/odzyskać sięgają po język eliminacji niepokornych wobec nich grup społecznych, redukują miliony ludzi do insektów, szarańczy czy - choć to przykład z arsenału czerwonego terroru - wrogów ludu.
CZYTAJ WIĘCEJ O WYPOWIEDZI LIDERA PO: Chamski atak Schetyny na Prawo i Sprawiedliwość i wyborców: „Musimy strząsnąć ze zdrowego drzewa PiS-owską szarańczę”
Dlaczego zatem Schetyna się na to zdecydował? Wszystko wskazuje, że na oczach milionów Polaków puszczają mu nerwy. Że przyznaje się do klęski. Plan, którego kulminacją ma być odsunięcie Prawa i Sprawiedliwości od władzy w roku 2019, a który zacząć ma się odbiciem Platformy i Nowoczesnej w zbliżających się wyborach samorządowych, rozsypuje się.
Nawet tygodnik „Polityka” dostrzegł, że niezależnie od skupiających zainteresowanie medialne bitew o wielkie miasta, to Prawo i Sprawiedliwość skokowo zwiększy swój wpływ na Polskę lokalną, że to ta formacja zwiększa dynamikę i wewnętrzną spójność.
CZYTAJ: Szacki: PiS zwycięży w wyborach do sejmików. Partia Kaczyńskiego się umocni
Jednak prawdziwie depresyjna jest dla lidera PO wizja starcia głównego, o rządy w państwie. Na tle rozpędzonej pisowskiej ekipy, skutecznie osiągającej gospodarcze, społeczne i państwowe cele, jego oferta wygląda blado. Poważnego programu nie ma i nie będzie, bo przecież nie można Polakom powiedzieć, że w istocie chodzi tylko o to, by było, jak było. Kadrowe tasowania, w rodzaju ściągania feministycznych gwiazd, tylko zamulają sytuację. PO to już nie partia władzy, za to coraz bardziej formacja bezideowa. Z liderem, którego wiece bywają żenujące, jak ten w Rzeszowie:
Nic dziwnego, że byle spacerek zorganizowany przez znienawidzonego poprzednika wywołuje w centrali PO oraz na zapleczu partii dreszcze.
Nic nie pomaga także pełna i wulgarnie agitacyjna mobilizacja niemieckiego zasobu medialnego w Polsce, w tym pełna realizacja zlecenia: dopaść premiera Morawieckiego.
No i kropka nad i: sondaże, jak ten ostatni: SONDAŻ CBOS: PiS miażdży konkurencję z 40 proc. poparcia! Partia Jarosława Kaczyńskiego i długo, długo nic…
W tej sytuacji pogubiony Schetyna próbuje sięgać do metod, które dawały zwycięstwa Tuskowi, szuka języka, emocji, tonu, które niosły tamtego szefa Platformy w górę w latach 2005-2007 i później. Wertuje archiwa i odnajduje takie właśnie chamstwo w przekazach PO, takie właśnie szczucie na pisowców i „moherów”, takie wezwania do „dorżnięcia watah”, „wypatroszenia kaczek” itp. Nerwowo próbuje je imitować.
Ale raz, że nieudolnie. A dwa, że inne jednak czasy. Nie ma już tamtego monopolu medialnego, który pozwalał pod byle pretekstem organizować orwellowskie trzydniówki i tygodniówki medialnego wzmożenia, nagonek, kumulacji nienawiści. Nadal przewaga obozu III RP jest w mediach ogromna, ale sytuacja bardziej skomplikowana. Istniejące strefy wolności, od TVP po portal wPolityce.pl, ten system trochę jednak rozszczelniają.
Wszystko to oczywiście nie zmienia szokującej konstatacji, że język zrównujący politycznych przeciwników z insektami, które trzeba wytępić, jest dziś możliwy w wykonaniu lidera formacji należącej do Europejskiej Partii Ludowej (RPP) - podobno oświeconej, podobno demokratycznej, podobno gotowej podobno zginąć za wartości europejskie.
Pytam więc dzisiaj europejskich kolegów polityków Platformy, liberałów i lewicowców, pytam Europejską Partię Ludową: czy ten język Schetyny akceptujecie? Czy godzicie się na budzące skojarzenia z propagandą nazistowską, totalitarną, porównywanie połowy Polaków do szarańczy? Do insektów? Jak „pisowska szarańcza” ma się do europejskich wartości?
Ciszej o tym niż o chamstwie i prymitywizmie prezydenta Legionowa, krócej ta wypowiedź Schetyny trwała, ale w rzeczywistości to sprawa poważniejsza. Wdarł się do naszego życia publicznego jakiś nazi-liberalizm.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/416442-jak-pisowska-szarancza-ma-sie-do-europejskich-wartosci