Stosunki między Polską a Ukrainą nie są proste i nie są najlepsze. (…) Chciałbym zwrócić uwagę na fakt znamienny – od początku tej sprawy Kozłowskiej władze Ukrainy nie wydały żadnego sygnału, żeby się z nią solidaryzowały. Nie wzięły w obronę swojej obywatelki, co w mojej ocenie o czymś świadczy. Moim zdaniem to znaczy, że coś tutaj jest na rzeczy – oni mają jakieś informacje, które nie pozwalają się im z nią solidaryzować
— powiedział w programie „Salon Dziennikarski” Piotr Skwieciński, dziennikarz „Sieci”, odnosząc się do kwestii wydalenia z Polski Ludmiły Kozłowskiej, prezes Fundacji Otwarty Dialog. Według ukraińskiego portalu StopKor, Służba Bezpieczeństwa Ukrainy prowadzi dochodzenie ws. nawoływania przez nią do zmiany granic Ukrainy. Grozi jej 15 lat więzienia.
CZYTAJ TAKŻE: Nawoływała do zmiany granic państwa? Ukraińskie służby biorą się za Ludmiłę Kozłowską: „Zapracowała” na 15 lat więzienia
Według byłego opozycjonisty Adama Borowskiego, wydalenie Kozłowskiej z terenu UE, przez wpisanie jej do Systemu Informacji Schengen przez Polskę doprowadziło do tego, że został odcięty duży strumień pieniędzy dla środowisk, które chciałyby dokonać przewrotu w Polsce.
Myślę, że tutaj odcięta został dosyć obfity strumień pieniędzy dla wszystkich, którzy marzą o jakimś przewrocie
— mówił.
Pozytywnie o działaniach polskich służb ws. Kozłowskiej wypowiedział się również Eryk Mistewicz z Instytutu Nowych Mediów.
Silne państwo to również dbanie o interes narodowy. To bardzo silny kontrwywiad, poszanowanie dla decyzji prawa. (…) Dlatego cieszę się, że na swój sposób państwo polskie wreszcie staje na nogach. Instytucje kontrwywiadu działają bardzo dobrze
— powiedział.
as/TVP INFO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/416383-borowski-o-wydaleniu-kozlowskiej