Patryk Jaki z jednej strony chciał się pokazać jako kandydat odległy od partyjnej ortodoksji. Z drugiej strony to utrudniło mu wyciągnięcie sprawy złodziejskiej reprywatyzacji itd. Z kolei Rafał Trzaskowski chciał być z jednej strony miłym chłopcem z sąsiedztwa, ale miał zapisane na kartce, że ma kilka razy przywalić PiS-owi, że to ksenofobii i nacjonaliści. Wtedy tracił na urodzie, bo ujawniała się jego agresywna twarz. Obu kandydatom zaszkodziło, że w debacie byli dwoma z 14 kandydatów, bo w ten sposób nie mogli łatwo robić interakcji między sobą
— powiedział w programie „Salon Dziennikarski” (TVP INFO) publicysta Piotr Semka, odnosząc się do wczorajszej debaty kandydatów na prezydenta Warszawy.
CZYTAJ TAKŻE: RELACJA. Zakończyła się emocjonująca Debata Warszawska. ZOBACZ jak wypadli kandydaci na prezydenta stolicy. WIDEO
Z tej dużej liczby kandydatów zdecydowana większość, jeśli komuś odbiera głosy w pierwszej turze, to raczej Trzaskowskiemu, a nie Jakiemu
— zaznaczył z kolej Piotr Skwieciński, dziennikarz „Sieci”.
Rzeczywiście ta formuła debaty była nieszczęśliwa. Nie było większej możliwości interakcji między kandydatami. (…) Moim zdaniem tej debaty nie wygrał nikt. Żaden z nich nie poszerzył grona swoich zwolenników, ale też nikogo nie odepchnął
— dodał.
Eryk Mistewicz z Instytutu Nowych Mediów stwierdził, że debata służyła przede wszystkim możliwości pokazania się mniej znanych kandydatów.
Nie czekałem na befsztyk, tylko święto demokracji. To nie była debata dla Rafała Trzaskowskiego i Patryka Jakiego. Befsztyki zostawmy sobie między pierwszą, a drugą turą. Święto demokracji to są równe szanse dla wszystkich. Dla pani, która pada przed widzami i błaga o litość, dla Piotr Ikonowicza, który mówi o prostym człowieku. Dla mnie pokazało to rozkład sił. (…) To co może ucieszyć sympatyków Jakiego to to, jak wielu kontrkandydatów zwracało uwagę na to, że Warszawa po Hannie Gronkiewicz-Waltz nie nadaje się do życia
— mówił.
Trzaskowski zapowiadający, jak wspaniała kontynuacja nam się zapowiada był trochę groteskowy
— zaznaczył Piotr Semka, dziennikarz „Do Rzeczy”.
Nikt tutaj nie odniósł zwycięstwa. (…) Mam nadzieję, że mimo wszystko taki kandydat jak Jan Śpiewak, który walczył z PO i był zwalczany przez PO, mając wybór między kontynuacją (…) a zmianą i przewietrzeniem tej Warszawy, jednak wybierze zmianę
— powiedział Adam Borowski, opozycjonista w czasach PRL.
Piotr Skwieciński wyjasnił, dlaczego jego zdaniem Rafał Trzaskowski nie odcina się od Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Mi się wydaje, że Trzaskowski musi potwierdzać kontynuację. (…) W Warszawie ciągle istnieje istotna grupa wyborców, która z Hanną Gronkiewicz-Waltz czuje się dalej związana
— podkreślił.
as/TVP INFO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/416378-semka-trzaskowski-podczas-debaty-probowal-przywalic-w-pis