Adam Bodnar znów politycznie rozgrzany! Tym razem zaatakował prezydenta Andrzeja Dudę za to, że ten wręczył nominację do Sądu Najwyższego! Rzecznik jednocześnie się kompromituję, argumentując, że prezydent powinien wstrzymać się z nominacjami do czasu aż Trybunał Sprawiedliwości wyda swoje orzeczenie. Kłopot w tym, że przyszłe orzeczenie TSUE nie ma nic wspólnego z wczorajszą decyzją prezydenta!

CZYTAJ TAKŻE:Kompromitacja autorytetów „kasty”! Prezydent nie musiał czekać z nominacjami do SN na orzeczenie TSUE! Trybunał zajmuje się inną sprawą

Myślałem, że prezydent Andrzej Duda poczeka z powołaniem sędziów Sądu Najwyższego na orzeczenie TSUE; widać, że jeżeli została podjęta decyzja polityczna ws. zmian w SN, to argumenty prawne się nie liczą.

– ocenił w czwartek Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.

Prezydent Andrzej Duda powołał 27 osób na sędziów Sądu Najwyższego; 19 w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, 7 w Izbie Cywilnej i jednego sędziego w Izbie Karnej. Adam Bodnar sili się więc na złośliwość i personalnie uderza w głowę państwa.

Myślałem, być może było to naiwne oczekiwanie, że prezydent poczeka na działania ze strony Trybunału Sprawiedliwości UE, że jednak weźmie pod uwagę zabezpieczenie, które zostało wydane przez Naczelny Sąd Administracyjny w kilku sprawach, że to jednak spowoduje jakąś refleksję”.

– powiedział Bodnar w rozmowie z rp.pl. „Jak widać, jeżeli została podjęta mocna decyzja polityczna, to żadne argumenty prawne, sądowe się nie liczą i trzeba dokończyć dzieła”.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:UJAWNIAMY. Szokująca bezczelność i manipulacja! Zbuntowani sędziowie grożą prezydentowi Trybunałem Stanu i straszą Polaków

Adam Bodnar jest bardzo skuteczny w krytykowaniu poczynań obecnej władzy. W tej kwestii działa błyskawicznie. Szkoda, że w innych tematach nie działał bez zbędnej zwłoki. Dramat tysięcy wyrzucanych z reprywatyzowanych kamienic lokatorów, groźby „kasty” sędziowskiej pod adresem sędziów, którzy w normalny sposób chcą pracować dla dobra wymiaru sprawiedliwości, czy wtargnięcia bezpieki i prokuratora z czasów Tuska do redakcji „Wprost” nie budziły w Adamie Bodnarze szczególnych emocji.

Rp.pl, PAP