Prace nad rewizją dyrektywy o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym wchodzą w kluczową fazę. Dyrektywa budzi szereg zasadniczych zastrzeżeń (wedle deklaracji autorów ma wspomóc twórców i wydawców prasy, a z drugiej strony zdaniem większości komentatorów przepisy mają zagrozić obiegowi informacji w internecie i ograniczyć wolność słowa (stąd jej określenie ACTA2)).
Sprawa ta została wprzęgnięta w polski spór polityczny. Podczas kluczowego głosowania we wrześniu w Parlamencie Europejskim: PIS był przeciw, a PO zagłosowało za. Tymczasem sprawa jest dość skomplikowana, gdyż mimo bardzo mocnego sprzeciwu Premiera Morawieckiego, to MKIDN jeszcze w lipcu informowało o swoim poparciu dla dyrektywy, a Ministerstwo Cyfryzacji we wrześniu powtórzyło to stanowisko.
Tymczasem już 10.10.2018 odbędzie się kluczowe posiedzenie grupy roboczej Rady UE, gdzie państwa członkowskie będą debatować nad strategią negocjacyjną. Plotki z Brukseli wskazują, że prezydencja austriacka dążący do jak największego zbliżenia się do wersji PE. Byłoby to niezgodne z dotychczas prezentowanym stanowiskiem przez Polskę. Mimo to, według bliskich obserwatorów procesu, w instrukcji negocjacyjnej na środowe spotkanie, Polska deklaruje skłonność do kompromisu. Jest on obwarowany warunkiem zachowania
“elastyczności dla państw, jeśli chodzi o dobór kryteriów zakresu prawa pokrewnego”.
Oznacza to, że furtka do wprowadzenia w Polsce faktycznej cenzury w Internecie pozostanie otwarta.
Co się zmieniło w ciągu tego miesiąca? We wrześniu stanowisko PE było nie do przyjęcia, a teraz stało się akceptowalne? Czy KPRM kontroluje to, co się dzieje w podległych mu resortach? Jeśli rząd zmieni zdanie, to w jakim kontekście postawi to partię rządzącą szczególnie na finiszu kampanii wyborczej?
Być może rząd powinien rozważyć zmianę przedstawicieli zajmujących się tą sprawą. Obecni wydają się sercem być po stronie ACTA.
gim
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/415886-ujawniamy-acta2-wraca-a-rzad-kluczy