Mogę kandydować, a jeżeli mogę kandydować, to mogę też objąć urząd prezydenta Łodzi - oświadczyła we wtorek ubiegająca się o reelekcję prezydent Łodzi Hanna Zdanowska. Dodała, że to łodzianie zdecydują, kto będzie ich prezydentem na następną kadencję.
Zdanowska (PO) pytana we wtorek w TVN24, czy po prawomocnym wyroku sądu skazującym ją na karę grzywny, może nadal legalnie pełnić funkcję prezydenta miasta, odparła, że dla niej w tej sprawie wiążąca jest opinia szefa Państwowej Komisji Wyborczej (PKW) Wojciecha Hermelińskiego. Zdanowska podkreśliła, że szef PKW powiedział, że może kandydować na urząd prezydenta miasta i jeżeli tak zadecydują łodzianie, może sprawować swój urząd.
To jest dla mnie jednoznaczna interpretacja stanu aktualnego
—podkreśliła.
Dodała, że jej sztab wyborczy posiada również opinie prawne konstytucjonalistów, które „jasno stwierdzają, że jeżeli jest dopuszczona do wyborów, to ma prawo objąć urząd w przypadku zwycięstwa”.
Ja wierzę jeszcze w prawo, a prawo według mnie jest jednoznaczne. Mogę kandydować, a jeżeli mogę kandydować, to mogę też objąć urząd
—oświadczyła Zdanowska.
Nie jestem prawnikiem i na ten temat nie chcę się wypowiadać. Powiem jedno: chciałam przeprosić wszystkich mieszkańców za to, że znaleźli się w takiej, a nie innej sytuacji. Szanowni państwo, zagłosujcie 21 października w wyborach samorządowych na prezydentach, którego wy chcecie mieć w swoim mieście i to jest dla mnie najważniejszy przekaz. To łodzianie zdecydują, kto będzie ich prezydentem na następną kadencję
—zaznaczyła. Pytana, czy ma sygnały na temat wprowadzenia w Łodzi zarządu komisarycznego, odpowiedziała, że ich nie ma.
Poinformowała, że jej sztab wyborczy złoży zawiadomienie do prokuratury ws. wypowiedzi szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacka Sasina, który stwierdził, że nawet jeśli Zdanowska wygra wybory nie będzie mogła pełnić funkcji prezydenta miasta. Według Sasina wykazują to analizy prawne. Zapowiedział też, że jeśli Zdanowska zostanie wybrana na prezydenta miasta, wojewoda łódzki Zbigniew Rau będzie musiał zwrócić się do premiera o ustanowienie zarządu komisarycznego w Łodzi.
Jeżeli pan minister przyjeżdża i chce zmusić urzędującego wojewodę, bo tak zrozumiałam jego wystąpienie, do tego, żeby podjął kroki, twierdząc, że jestem nieprawnie na tym stanowisku, to uważam, że jest to bezpodstawne. Dlatego niech rozstrzygną to prokuratorzy
—podkreśliła. Według Zdanowskiej w przypadku zwycięstwa, wojewoda nie będzie miał podstaw do wprowadzenia w Łodzi komisarza, ponieważ – jak mówiła – w przypadku takich zastrzeżeń wojewoda będzie musiał wystąpić do sądu i to sąd oceni, czy są one słuszne.
Z kolei Jacek Sasin w „Kropce nad i” TVN24 podkreślił, że nie walczy z prezydent Łodzi.
Ja nie walczę z panią Zdanowską. Moje wypowiedzi polegają na tym, aby przekazać informacje jak wygląda sytuacja
—tłumaczył.
Pani Zdanowska ma prawo kandydować, ale zgodnie z innym przepisem nie ma prawa pełnić funkcji prezydenta Łodzi
—dodał.
W Łodzi nie wprowadziliśmy zarządu komisarycznego, bo kadencja kończy się w ciągu kilkunastu dni - podjęcie działań byłoby nieskuteczne, bo od decyzji wojewody można się odwołać, a w dodatku mógłby zostać użyty zarzut, że to wpływ na kampanie wyborczą
—zaznaczył.
CZYTAJ WIĘCEJ: W Łodzi pojawi się zarząd komisaryczny? PiS: Nie ma pewności, czy Zdanowska będzie mogła objąć urząd prezydenta
Pod koniec września w sądzie II instancji Zdanowska została uznana winną poświadczenia nieprawdy w dokumentach w celu uzyskania kredytu przez jej partnera, za co skazano ją na 20 tys. zł grzywny. Orzeczenie jest prawomocne.
W poniedziałek szef PKW Wojciech Hermeliński pytany przez PAP o przepis ustawy o pracownikach samorządowych, przywołany przez Sasina, stwierdził, że artykuł ten, skonfrontowany z przepisem Kodeksu wyborczego pokazuje „niespójność przepisów”.
Z Kodeksu wyborczego wynika, że w wyborach może kandydować osoba, która została skazana prawomocnie na karę grzywny, gdyż przepis stanowi, iż kandydować nie może osoba „skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne przestępstwo skarbowe”.
Z kolei ustawa o pracownikach samorządowych, na którą powołał się Sasin, stosuje się wprost do wójta, burmistrza i prezydenta i stanowi, że prezydentem może być tylko osoba niekarana za przestępstwo popełnione z winy umyślnej i ścigane z oskarżenia publicznego. kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/415835-spor-na-linii-zdanowska-sasin