W ocenie Polski problemem w stosunkach z Rosją pozostaje naruszanie przez Moskwę prawa międzynarodowego wobec Ukrainy; w stosunkach dwustronnych problemem jest zwrot wraku samolotu Tu-154M - powiedział szef MSZ Jacek Czaputowicz dziennikowi „Kommiersant”. W tym samym numerze gazety ukazał się także wywiad z ambasadorem Rosji w Warszawie Siergiejem Andriejewem,który stwierdził wymijająco, że Rosjanie są „gotowi budować z Polską normalne, pragmatyczne, poprawne stosunki, ale do tego potrzebna jest wola polityczna strony przeciwnej”.
Obszerną rozmowę rosyjski dziennik opublikował w poniedziałkowym wydaniu oraz - w szerszej wersji - na stronie internetowej. Jak podkreślił „Kommiersant”, jest to pierwszy wywiad Czaputowicza dla mediów rosyjskich.
Z punktu widzenia Polski głównym problemem jest „naruszenie przez Rosję prawa międzynarodowego wobec Ukrainy” - podkreślił Czaputowicz. Jak wyjaśnił, chodzi o aneksję Krymu i rosyjską ingerencję w Donbasie. Szef polskiej dyplomacji ocenił, że ważne jest utrzymywanie sankcji zachodnich wobec Rosji dopóki nie zmieni ona swej polityki w stosunku do Ukrainy.
Są oczywiście i inne kwestie. Negatywnie odnosimy się do projektu Nord Stream 2; uważamy, że ta inicjatywa nie zapewnia dywersyfikacji i bezpieczeństwa energetycznego krajów europejskich. I nie my jedni tak uważamy: Komisja Europejska także uznała, że ten projekt jest niekorzystny dla Europy
— podkreślił Czaputowicz.
Rosja jako dostawca gazu jest partnerem, który może wykorzystać gaz do nacisków i szantażu
— dodał minister spraw zagranicznych.
Pytany o inne problemy w dialogu między Polską i Rosją Czaputowicz przypomniał o kwestii zwrotu wraku samolotu Tu-154M.
Nikt nie ma wątpliwości, że pod Smoleńskiem zginął przywódca państwa polskiego, parlamentarzyści, dowódcy wojskowi, przedstawiciele elity narodu. 96 naszych obywateli. I to my powinniśmy decydować, gdzie ma być wrak, ponieważ wrak samolotu państwowego jest własnością Polski
— podkreślił minister.
Ocenił też, że „strona rosyjska mogłaby zamknąć śledztwo już siedem lat temu”. Na uwagę, że rosyjscy śledczy powołują się na zapytania kierowane przez stronę polską, Czaputowicz odparł: „jeśli ten samolot będzie w Polsce, to nie będziemy zadawać pytań z nim związanych, a będziemy badać w Polsce”.
Szef polskiej dyplomacji tłumaczył, że Rosja i Polska odmiennie postrzegają kwestię znajdujących się w Polsce pomników Armii Czerwonej. Powiedział, że według polskich ocen na terytorium Polski pochowanych jest ponad milion żołnierzy rosyjskich - jeszcze od czasów napoleońskich - i sowieckich.
Około 500 tys. zginęło w walkach na terytorium współczesnej Polski, dalszych ok. 800 tys. to jeńcy niemieckich obozów z II wojny światowej. Miejsca ich pochówku są ochraniane przez państwo i na opiekę nad nimi przeznacza się 3 mln złotych rocznie
— wyjaśnił minister.
Dodał następnie: „Jednocześnie pomniki poza miejscami pochówku nie korzystają z takiej ochrony i co więcej, nasze ustawodawstwo wymaga burzenia pomników symbolicznych, które upamiętniają reżimy totalitarne”.
Rosjanie oczekują od nas wdzięczności za to, że nas wyzwolili. Z jednej strony, walczyli z Niemcami hitlerowskimi. Ale z drugiej - żołnierze sowieccy byli instrumentem zniewolenia Polaków. Za czasów rządów (Józefa) Stalina tysiące ludzi zostało aresztowanych lub rozstrzelanych
— powiedział Czaputowicz.
Minister wskazał w wywiadzie, że Polska chciałaby rozmieszczenia na zasadzie stałej żołnierzy amerykańskich. Pytany o bazę USA o umownej nazwie Fort Trump zastrzegł, że „należy jeszcze przeanalizować i przedyskutować aspekty wojskowo-polityczne, a także miejsce konkretnego rozmieszczenia”.
Wiele zależy od stanowiska Kongresu USA i od rozstrzygnięć administracji prezydenta USA (Donalda Trumpa) i Pentagonu, ale mamy nadzieję, że decyzja będzie podjęta wiosną przyszłego roku
— powiedział szef MSZ.
Jak tłumaczył, w relacjach polsko-rosyjskich strona polska jest zainteresowana wznowieniem pracy Grupy do Spraw Trudnych i rozwojem współpracy gospodarczej.
Choć mamy kwestię Ukrainy, Nord Stream 2, wraku samolotu (Tu-154M), to możemy rozwijać normalne stosunki dwustronne. Gdyby polityka Rosji wobec Ukrainy zmieniła się, tak jak proponujemy w UE i NATO, to rozwijać je byłoby łatwiej. Jednak według moich danych to strona rosyjska nie wyraża chęci wznowienia pracy komisji (międzyrządowej) lub spotkania jej współprzewodniczących
— powiedział Czaputowicz.
Szef polskiej dyplomacji był także pytany o zawieszenie małego ruchu granicznego między Polską i obwodem kaliningradzkim. Jak wyjaśnił, ruch ten nie jest wznawiany „w związku z militaryzacją obwodu kaliningradzkiego”. Czaputowicz wskazał ponadto, że Polska jest zainteresowana wznowieniem przez Rosję możliwości przekraczania przez obywateli UE granicy rosyjsko-białoruskiej.
Naszym problemem nie są stosunki między naszymi społeczeństwami - one są dobre i ciepłe. Problemem jest agresywna polityka rosyjska, której świadkami byliśmy w Gruzji i na Ukrainie. Dzisiaj Moskwa osiąga swoje cele w oparciu o siłę. A my uznajemy zwierzchność prawa międzynarodowego
— powiedział Czaputowicz.
Szef MSZ podkreślił, że nie wyklucza spotkań dwustronnych na wysokim szczeblu, jeśli strony uzgodnią ich temat.
Niech spotkają się wiceministrowie spraw zagranicznych i określą, co można zrobić. Ja również jestem gotów do rozmów
— zapowiedział szef polskiej dyplomacji.
Tymczasem ambasador Rosji w Warszawie Siergiej Andriejew,świadczył w wywiadzie dla dziennika „Kommiersant”, że „prowadzenie na płaszczyźnie oficjalnej dialogu z Polską na tematy historyczne nie jest obecnie możliwe”. Andriejew zarzucił Polsce „wojnę” z pomnikami Armii Czerwonej.
Wypowiedzi ambasadora „Kommiersant” opublikował w poniedziałkowym wydaniu obok wywiadu z ministrem spraw zagranicznych Polski Jackiem Czaputowiczem.
Wysoko cenimy to, że wielu zwykłych Polaków i władze lokalne dbają o miejsca pochówku żołnierzy rosyjskich i radzieckich
— podkreślił Andriejew.
Ocenił jednak, że w Polsce trwa „wojna” z pomnikami radzieckimi, która - jak dodał - jest w istocie „wojną” z „pamięcią o uratowaniu Polski przez Armię Czerwoną w latach 1944-45”. Zarzucił władzom Polski naruszanie w tej kwestii umów dwustronnych z 1992 i 1994 roku.
Jest to wybór polityczny strony polskiej na rzecz konfrontacji z nami, ponieważ w Rosji takie działania są postrzegane przez przeważającą większość naszych obywateli jako bluźniercze i głęboko obraźliwe dla naszego narodu
— powiedział dyplomata.
Nie zapomnimy i nie przebaczymy. Dopóki w Polsce nie zostanie uznany, bez jakichkolwiek zastrzeżeń, wieczny dług wdzięczności wobec żołnierzy radzieckich, którzy tutaj ginęli, dopóki będzie trwać obecna skandaliczna sytuacja, gdy wyzwolicieli nazywa się okupantami, to na płaszczyźnie oficjalnej na tematy historyczne nie mamy o czym rozmawiać
— powiedział ambasador.
Andriejew podkreślił, że w kwestii zbrodni katyńskiej „ze strony rosyjskiej dawno już zostały wydane wszelkie oficjalne oceny” i zaznaczył: „dla nas na płaszczyźnie politycznej ta kwestia jest zamknięta”.
Pytany, dlaczego nie przekazano Polsce części dokumentów archiwalnych związanych ze zbrodnią katyńską, Andriejew zadał pytanie, dlaczego Rosja miałaby je przekazywać.
To są nasze archiwa
— zauważył.
Ze 183 tomów materiałów sprawy katyńskiej, którą rozpatrywała nasza Główna Prokuratura Wojskowa, 148 zostało odtajnionych i przekazanych w kopiach stronie polskiej. W sprawie pozostałych materiałów decyzje będą podejmowane w przyszłości zgodnie z rosyjskim ustawodawstwem
— powiedział dyplomata.
Ambasador zapewnił, że Rosja nigdy nie była przeciwna wznowieniu pracy polsko-rosyjskiej komisji międzyrządowej. Jednak ciało to - jak argumentował - składa się z podkomisji roboczych, zajmujących się np. energetyką, handlem, inwestycjami.
Ponieważ podkomisje pod stronie polskiej nie mają przewodniczących, to nie ma z kim rozmawiać i to oczywiście oznacza, że również duża komisja nie może pracować
— powiedział.
W wywiadzie nie padło pytanie o kwestię zwrotu Polsce wraku samolotu Tu-154M, który rozbił się 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem. Ambasador został jednak zapytany, czy byłaby przełomem sytuacja, w której strona polska „proponuje wznowienie pracy komisji międzyrządowej, zmienia stanowisko w sprawie pomników i zamyka śledztwo w sprawie samolotu”.
Byłyby to kroki w prawidłowym kierunku, ale nie należy przedstawiać sprawy tak, że wiążemy poprawę stosunków z Polską z jakimiś konkretnymi kwestiami
— odparł dyplomata.
Jesteśmy gotowi budować z Polską normalne, pragmatyczne, poprawne stosunki, ale do tego potrzebna jest wola polityczna strony przeciwnej. A my takiej woli na obecnym etapie nie widzimy
— oświadczył.
Na pytanie, co oznaczają „normalne pragmatyczne stosunki”, dyplomata oświadczył, że chodzi m.in. o to, aby: „zaprzestać przedstawiania nam nieuzasadnionych pretensji i zarzutów, zrezygnować w oficjalnych wypowiedziach z retoryki antyrosyjskiej, uznać za pewnik, że w wielu kwestiach w sposób oczywisty się nie zgodzimy (…), nie dopuszczać do wzajemnego znieważania się słowem ani czynem”.
Nie mamy oczywiście nic przeciwko temu, aby mieć z Polską - tak jak z każdym innym krajem - normalne relacje, ale zainteresowani jesteśmy tym nie bardziej niż strona polska. Jesteśmy przekonani o swojej słuszności i nie zamierzamy wyrzec się własnych interesów dla czyjejkolwiek korzyści
— powiedział ambasador Rosji.
pc/PAP
-
TO TRZEBA PRZECZYTAĆ!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/415610-czaputowicz-dla-kommiersanta-ws-wraku-tu-154m