Taki miał być oryginalny. Tusk chciał zabłysnąć wspólnym marszem 11/11. Premier Morawiecki uprzedził go o ponad miesiąc...

Szef RE, Donald Tusk, podczas konferencji w Krakowie przekonywał, że nad „losem zjednoczonej Europy nie wisi fatum”. Dodał też, że „bez politycznie zjednoczonej Europy, w dalszej przyszłości w ogóle jej nie będzie”. Skąd nagle u Tuska wzięła się taka refleksja o zjednoczeniu?

CZYTA RÓWNIEŻ: Tusk, spacer po krakowskim rynku i „tłumy” zwolenników. Jak naprawdę wyglądała frekwencja? ZOBACZ

11 listopada wszyscy razem? Rzecznik PiS odpowiada na apel Tuska: Choć na krótko nie bądźcie opozycją totalną

Czyżby przed swoim występem w Krakowie zapoznał się z przemówieniem premiera Mateusza Morawieckiego, który o zjednoczeniu mówił 1 września na Westerplatte?

Dlatego przypominamy, co premier Morawiecki mówił 1 września, o świcie, na Westerplatte.

Morawiecki, nawiązując do słów papieża Jana Pawła II, który mówił, że „każdy ma swoje Westerplatte”, zauważył, że i dziś „każdy ma zadanie do wykonania, przed którym nie wolno nam zdezerterować”.

I choć dziś szczęśliwie Polska nie musi walczyć z bronią w ręku, nie musi walczyć o swoją niepodległość, to przed nami stoi wielkie zadanie. To wielkie zadanie nazywa się Polska: Polska szczęśliwa, zasobna, sprawiedliwa, Polska solidarna i dumna, Polska możliwie zjednoczona, zjednoczona wokół najwyższych celów, wobec racji stanu, wokół niepodległości

— podkreślił premier Morawiecki.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Chwała bohaterom! Obchody 79. rocznicy wybuchu II wojny światowej. „Westerplatte jest symbolem walecznej polskiej obrony”. ZDJĘCIA

Premier na Westerplatte: Z tego świętego miejsca zwracam się do rodaków i opozycji. Pójdźmy razem w jednym marszu niepodległości

Szef rządu zachęcał również do zjednoczenia się i pójścia razem w wielkim marszu 11 listopada, który upamiętni setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.

Z tego postanowił skorzystać również Donald Tusk, który w Krakowie  nawiązał do rocznicy 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę i obchodzenia w Europie Zachodniej 100-lecia zakończenia I wojny światowej.

Gdyby tak 11 listopada liderzy polskich partii politycznych, bez wyjątku, mogli razem zamanifestować nie udawaną przyjaźń, ale to, że są w stanie tego konkretnego dnia myśleć o perspektywie stu lat dla naszej ojczyzny, a więc także o perspektywie pojednania, zdolności rozmowy ze sobą, to byłby być może dużo cenniejszy obraz dla wszystkich Polaków niż najbardziej spektakularne festiwale, fajerwerki i inne formy obchodów tego święta

— powiedział Tusk.

wkt/wPolityce.pl