Nie umniejszamy wagi taśm. Chodzi o to, że te zapisy mówią nam wiele o politykach PO. Tutaj mamy do czynienia z nagraniem Morawieckiego jako osoby prywatnej, przedstawiciela świata biznesu. Nie był premierem, nie dysponował mieniem publicznym i nie zawierał deali, dzięki którym, mógł poprawić swoją sytuację
— mówiła w „Salonie Dziennikarskim” Marzena Nykiel, redaktor naczelna portalu wPolityce.pl
Goście wspólnej audycji Radia Warszawa, tygodnika „Idziemy” i portalu wPolityce.pl komentowali najgłośniejszą ostatnio sprawę w polskiej polityce – publikacje Onetu z tzw. taśmami Morawieckiego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ważne! Prezes PiS komentuje taśmy: „Atak na Morawieckiego to atak na kogoś, kto im bardzo zaszkodził, ale bardzo pomógł Polakom”
CZYTAJ WIĘCEJ: UJAWNIAMY. Czy „taśma Morawieckiego” w Onecie to ustawka z Sądem Najwyższym? Kulisy operacji uderzającej w premiera
Redaktor naczelna portalu wPolityce.pl Marzena Nykiel przypomniała, że te same taśmy były publikowane już w 2016 roku przez „Newsweek”.
Nie umniejszamy wagi taśm. Chodzi o to, że te zapisy mówią nam wiele o politykach PO. Tutaj mamy do czynienia z nagraniem Morawieckiego jako osoby prywatnej, przedstawiciela świata biznesu. Nie był premierem, nie dysponował mieniem publicznym i nie zawierał deali, dzięki którym, mógł poprawić swoją sytuację
— powiedziała.
Ciekawe jest to, że niemiecko-szwajcarskie media przemilczały wątek imigrantów, w którym Morawiecki przewidywał, że ta fala nadejdzie i coś trzeba z nią zrobić
— dodała.
Na pewno ta taśma pokazuje też jakąś bliskość Mateusza Morawieckiego z otoczeniem okołoplatformerskim. Ale wszyscy mieliśmy tego świadomość, zanim został premierem
— stwierdziła Marzena Nykiel.
Publicysta „Do Rzeczy” Piotr Semka zwrócił uwagę, że czym innym jest wiedzieć, a przypomnieć – i o to jego zdaniem chodziło Onetowi.
Z takich taśm łatwo wyciągać parę zdań, by potem niby żonglować
— podkreślił.
Chyba było to skierowane w kierunku elektoratu czy aparatu PiS. (…) Mylą się. Gdy elektorat widzi taką konstrukcję, to wyczuwa, że jest to pewna fala sztucznie wywołana
— ocenił.
Jacek Łęski z TVP, odwołując się własnego doświadczenia w biznesie zauważył, że biznesmeni muszą rozmawiać i kooperować z politykami. W jego ocenie Mateusz Morawiecki mógł dzięki wiedzy z tamtych lat lepiej zrozumieć świat polityki, ale i skuteczniej walczyć z nadużyciami podatkowymi.
Morawiecki jest twarzą kampanii wyborczej i dobrze sobie radzi. Uderzenie w premiera ma oczywiście polityczny sens
— dodał.
Z kolei ks. Henryk Zieliński, redaktor naczelny tygodnika „Idziemy” pytał o grę taśmami.
Czy te te taśmy i cała gra taśmami jest elementem sprawiedliwości, szukania prawdy, czy też gry politycznej? Wydaje mi się, że to gra po obydwu stronach
— powiedział duchowny.
Do obecnie rządzących mam żal, że niektóre treści z taśm nie zostały przekute w zarzuty prokuratorskie. Czy nie ma możliwości czy woli politycznej?
— pytał, przypominając sprawę podpalenia budki pod rosyjską ambasadą.
Na wątek szwajcarsko-niemieckich mediów - poruszony przez premiera Morawieckiego w telewizji wPolsce.pl - zwróciła uwagę Marzena Nykiel.
Pamiętajmy, że jednak interes państw zachodnich jest realizowany często przez różne grupy wpływu i media. Jeśli mamy dużą grupę niemieckich mediów w Polsce, to wiadomo czyjego interesu będą pilnować i jak będą prowadzić narrację
— mówiła.
kpc
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/415354-salon-dziennikarski-morawieckiego-nagrano-jako-biznesmena
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.