Atak na premiera Morawieckiego to robota partaczy, ale przy sile fake mediów skutecznie zatruwa przestrzeń publiczną.
Trwają wysiłki aby okres przedwyborczy zamienić w czas awantury i rozgrzanych emocji. By uwagę społeczeństwa przenieść z konkretnych argumentów i programów kandydatów, na oszczerstwa, pomówienia i obrzucanie błotem. Zamiast państwa budującego cywilizowaną formę demokracji mamy cały czas być kolonią łatwą do sterowania przez sprawdzone kalki przydatne do manipulowania tłumem.
Krzywe lustro manipulacji zastępuje informacje i komentarz.
Celem obecnego ataku jest zdyskredytowanie za wszelką cenę premiera Mateusza Morawieckiego i uniemożliwienie sukcesu wyborczego PiS.
Akacja została przeprowadzona tak „precyzyjnie”, że bardziej niż wizerunek premiera ucierpiał obraz Platformy, a jeszcze bardziej dziennikarzy robiących za cyngli złej zmiany. Tak jak niektóre zarejestrowane wypowiedzi Mateusza Morawickiego można uznać za lapsusy, tak wypowiedzi pozostałych rozmówców z Platformy zwyczajnie ich dyskredytują.
Choćby Sławomir Nowak użył zwrotu: „Drugi zamach smoleński!”. Bardzo ciekawe. Czyli mamy potwierdzenie z ust prominentnego niegdyś członka PO, że w Smoleńsku był zamach. „Donald o mało zawału serca nie dostał” na wieść, że LOT dostał 400 mln wsparcia i jeszcze nie upada. Potwierdziła się też opinia o Radosławie Sikorskim, że zachowuje się jak uniżony mydłek-karierowicz.
W zamieszaniu nie zwraca się uwagi na takie drobiazgi, jak brak tych taśm, gdzie są potwierdzone te najcięższe oskarżenia pod adresem Matusza Morawieckiego o handlowaniu nieruchomościami „na słupa”.
Ale najzabawniejsze jest dobre samopoczucie dziennikarzy biorących udział w tej dosyć ordynarnej rozróbie. Nawet można mówić o poczuciu dumy. Najlepiej to wyraziła nieoceniona w takich momentach redaktorka Gazety Wyborczej, Dominika Wielowieyska:
Problem zwolenników PiS polega na tym, że nie rozumieją istoty niezależnego dziennikarstwa. Jeśli ktoś uprawia dziennikarstwo inaczej niż Tomasz Sakiewicz, bracia Karnowscy lub pracownicy rządowej TVP to znaczy, że jest na czyimś pasku. Proste? Proste.
No proste. Wiadomo, że piszący w Newsweeku, Onet.pl czy w Gazecie Wyborczej to wzorce moralności dziennikarskiej i nieskazitelne pióra III RP.
Patrząc na te bezkarne i bezczelne dość harce fake mediów, trudno jednak współczuć naszym władzom. Mają to na co się zgadzają. Jedną z bardzo oczekiwanych reform było uporządkowanie naszego rynku medialnego. Nie dość, że PiS tego nie zrobił to świetnie konserwuje obecny układ. Po pierwsze zapowiedziano, że w tej kadencji Sejmu nie będzie zamian na rynku medialnym, a po drugie media nieprzychylne dobrej zmianie mogą cały czas liczyć na dofinansowujące reklamy ze spółek Skarbu Państwa. Po trzech latach udało się przyznać koncesję Radiu Wnet, które będzie emitować program w Warszawie i Krakowie i na żadne następne zmiany na rynku nadawców radiowych nie można liczyć, bo nie ma częstotliwości. Wygląda na to, że jesteśmy skazani do końca świata na przewagę w eterze rozgłośni o przekazie liberalno-lewackim. Podobnie na rynku telewizyjnym. Ustalił się porządek nadawców wsparty pieniędzmi z PRL -u i nic już się z tym nie da zrobić. TVN mają ponoć nasi przyjaciele Amerykanie. Patrząc na to co nadają, to musi być szorstka przyjaźń.
Ile procent dobra zmiana straci w wyborach samorządowych w wyniku ciągłego ataku fake mediów trudno powiedzieć? Jedno jest pewne, że nasza totalna opozycja, gdybyśmy mieli propolskie media już dawno by zniknęła ze sceny politycznej, bo zasługuje tylko na śmietnik historii.
Hałaśliwa mniejszość instruowana przez światowych speców od wojny informacyjnej będzie nam zawsze „umilać” codzienność pedagogiką wstydu i innymi wrzutkami. Tłumaczenie PiS, że nie może wziąć się za media, bo nie chce otwierać za wielu frontów jednocześnie jest trudne do akceptacji. Akurat ten front jest najważniejszy! Bez zwycięstwa na nim, rząd zamiast zajmować się sprawami istotnymi dla rozwoju kraju będzie ciągle uwikłany w medialną przepychanką i odpieranie kłamliwych artykułów. A na to chyba szkoda czasu. Tym bardziej, że te wrogie nam media są cały czas groźne i nie należy ich lekceważyć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/415346-bez-repolonizacji-utkniemy-w-spreparowanej-rzeczywistosci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.