Wystarczyły trzy tygodnie, by Sąd Najwyższy „zapoznał” się z ponad 40 tomami akt afery taśmowej i udzielił zgody na wgląd do materiału dziennikarzom Onetu. Co ciekawe, SN wydał też taką samą zgodę m.in. Tygodnikowi „Polityka”. Czy ten pośpiech wynikał z faktu, że już 25 października ma odbyć się rozprawa, na której SN zdecyduje, czy do czasu rozpatrzenia kasacji, która zadecyduje, czy Falenta będzie wolny, czy też trafi za kratki. A może pośpiech wynikał z faktu, że już za niecałe trzy tygodnie odbędzie się pierwsza tura wyborów samorządowych.
O tym, że to Sąd Najwyższy wydał zgodę dla dziennikarzy Onetu, by ci mogli zapoznać się z aktami, poinformowali sami autorzy kontrowersyjnych publikacji o „taśmach Morawieckiego.
Jednak najbardziej korzysta na tym bezpośredni wróg Morawieckiego, czyli minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, a także skonfliktowany z premierem Mariusz Kamiński. Stąd plotki, że materiały trafiły do Onetu ze specsłużb lub prokuratury - czyli struktur kierowanych przez Kamińskiego i Ziobrę. To zupełny nonsens, bo akta są dziś w posiadaniu Sądu Najwyższego, który rozpatruje kasację Marka Falenty, głównego reżysera taśmowego serialu. I to Sąd Najwyższy wydał nam oficjalną zgodę na dostęp do akt, uznając za przekonujące argumenty, że rzetelne pokazanie w Onecie ustaleń w sprawie taśmowej leży w interesie społecznym.
– czytamy w dzisiejszym komentarzu w portalu Onet.
Dziennikarze przekonują, że przeglądali akta już ponad 2 tygodnie temu. Sprawdziliśmy jak to wyglądało. Akta z Sądu Okręgowego w Warszawie trafiły do Sądu Najwyższego 29 sierpnia. To wtedy Sąd Najwyższy zaczął zapoznawać się z ogromnym materiałem dowodowym, który liczy ponad 40 tomów. Już 20 września, czyli na 3 tygodnie po wpłynięciu akt do sądu, red. Andrzej Stankiewicz złożył do SN wniosek o możliwość zapoznania się z aktami. Zgodę otrzymał niemal od ręki. Co to oznacza? Zgodnie z procedurą, sąd wydaje zgodę na zapoznanie się z aktami dla dziennikarzy dopiero po przeanalizowaniu akt. Czy to oznacza, że sędziowie zapoznali się z nimi w ciągu zaledwie 3 tygodni i na miesiąc przed posiedzeniem dotyczącym Falenty? Ciężko w to uwierzyć. Jak się okazuje zgodę otrzymały tez inne media, które w niemal tym samym momencie złożyły wnioski o wgląd do akt. Tak stało się w przypadku tygodnika „Polityka”.
W Sądzie Najwyższym znajdują się akta tzw. „afery taśmowej” w związku z kasacją, która wpłynęła do sądu 29 sierpnia tego roku. We wrześniu wpłynęło do sądu pismo o wgląd do akt i taką zgodę na wgląd do akt, pan red. Stankiewicz otrzymał i zapoznał się z aktami. Zgoda dotyczyła akt głównych, z wyłączeniem danych wrażliwych i tajnych, bo tam też się takie znajdują. Dziennikarze zapoznawali się z z 43 tomami akt od 20 września. to rutynowa czynność. Inni dziennikarze też dostawali zgodę. W sprawach cieszących się dużym zainteresowaniem społecznym, przeważnie udzielamy takiej zgody dziennikarzom.
– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl SSN Michał Laskowski.
Fakt, że to właśnie z Sądu Najwyższego, oficjalnie i legalnie, wypłynęły akta sprawy afery podsłuchowej budzi wiele wątpliwości. Czy przekazanie ich Onetowi oraz Tygodnikowi „Polityka” nie miało na celu uderzenia w samego premiera? Ciężko też uwierzyć, że sędziowie, w zaledwie 3 tygodnie, zapoznali się z tak ogromnym materiałem.
Wygląda mi na to, ze ktoś z Sądu Najwyższego przesłał do kilku „zaprzyjaźnionych” redakcji cynk, że akta są do „wzięcia”. To mogła być ustawka, w której ktoś bardzo się spieszył. To niemożliwe, by sąd zapoznał się z ponad 40 tomami akt w ciągu zaledwie 3 tygodni.
– mówi nam proszący o anonimowość sędzia jednego z warszawskich sądów.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Pieniądze na LOT, Donald Tusk i Radosław Sikorski, czyli wybiórcze działania Onetu. SPRAWDŹ, czego nie publikuje portal
Pytania budzi także fakt, że Onet nie ujawnił wszystkich informacji i ustaleń znajdujących się w aktach. Oczywiście większość z nich ujawniono już wcześniej, ale bezpośredni atak na premiera Mateusza Morawieckiego nie pozostawia złudzeń. Komuś bardzo na tym zależało i bardzo się z tym spieszono. Medialne fajerwerki zapłonęły na 3 tygodnie przed wyborami.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/415083-ujawniamy-czy-tasma-morawieckiego-w-onecie-to-ustawka-z-sn