Do brudnej kampanii przed wyborami samorządowymi dołączyła „Gazeta Wyborcza”. Wojciech Czuchnowski, tak jak Onet i „Newsweek” próbuje rozdmuchać aferę taśmową i uwikłać w nią premiera Mateusza Morawieckiego. Zastanawia jednak fakt, że jego „rewelacje” nie znalazły się na czołówce, a zaledwie na trzeciej stronie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Utopić Morawieckiego w starych aktach, czyli wszyscy „wiedzą”, ale nikt nie widział. Sprytny ruch Onetu na trzy tygodnie przed wyborami
Co ma do powiedzenia w tej sprawie ma Czuchnowski? Z racji tego, że nagrań cytowanych przez Onet nie ma, stwierdził, że być może ktoś próbuje ukrywać taśmy. Dodaje, że „GW” rozmawiała w sierpniu z byłym funkcjonariuszem CBA.
Twierdził on, że Biuro ma „nagranie kompromitujące Morawieckiego” i że to nagranie „jest gwarancją bezpieczeństwa” dla koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego i jego ludzi. Inny rozmówca, były polityk PiS, twierdził, że 14 czerwca Morawiecki chciał zdymisjonować Kamińskiego, do którego pracy ma liczne zastrzeżenia, ale musiał się wycofać własnie ze względu na „taśmę”, która w tym wypadku miała zostać ujawniona
— napisał Czuchnowski.
I tu pojawia się pytanie: skoro Czuchnowski wiedział o tym w sierpniu, dlaczego pisze o sprawie dopiero w październiku? Czyżby w wakacje nie było odpowiedniego „klimatu”?
Na początku tygodnia Onet ujawnił „nieznane” informacje, które odnalazł w aktach prokuratorskich dotyczących śledztwa w sprawie afery taśmowej. Dowiedzieliśmy się, że mają rzekomo istnieć nowe nagrania z „Sowy i Przyjaciół”, dotyczące obecnego premiera. O tym, że jedno nagranie istnieje wiedzą wszyscy, a drugie? I tu zaczynają się schody. Onet cytuje bowiem zeznania kelnerów ws. taśm, ale treści nagrań nie ujawnia.
Jak podkreśla Onet, Morawiecki był już przesłuchiwany w związku z nagraniami afery taśmowej w grudniu 2014 r. przez ABW. Obecny szef rządu miał wówczas przyznać - jak czytamy - że w latach 2012-2014 bywał zarówno w restauracji „Sowa i Przyjaciele”, jak i „Amber Room” na spotkaniach o charakterze biznesowym i towarzyskim.
„Onet” podał, że obecny premier miał zeznać wówczas, że nikt go nie szantażował ujawnieniem rozmów i nie proponował zakupu nagrań. Informacje o taśmie z zarejestrowanymi wypowiedziami Morawieckiego podały w 2016 r. Radio Zet i „Newsweek” - podkreśla Onet.
Sprawa o której napisał Onet dotyczyła nagrywania od lipca 2013 r. do czerwca 2014 r. w warszawskich restauracjach osób z kręgów polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych. Nagrano m.in. ówczesnych szefów: MSW - Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ - Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury i rozwoju - Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę i szefa CBA Pawła Wojtunika. Ujawnione w tygodniku „Wprost” taśmy wywołały w 2014 r. kryzys w rządzie Donalda Tuska.
CZYTAJ WIĘCEJ”
wkt/wpolityce.pl/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/414888-wyborcza-dolacza-do-histerycznej-nagonki-na-premiera