Inaczej niż jakąś piątą kolumną w swoich szeregach nie potrafię sobie wytłumaczyć tego, jak niewłaściwą ścieżką podąża Platforma Obywatelska.
Obejrzałem jeszcze raz wczorajsze wystąpienie Grzegorza Schetyny w Krakowie i wciąż nie mogę się nadziwić. Przecież to wytrawny gracz polityczny. Może nie jest mówcą wiecowym, więc musi korzystać z promptera (co daje zabawny efekt – gdy z przezroczystych ekranów czyta pełne gniewu pohukiwania na rząd, wygląda, jakby ganił słuchających go kolegów), ale chyba zapoznaje się wcześniej z tymi wystąpieniami? I nawet nie zastanowi się: „co oni mi tu napisali”…
Trudno oprzeć się wrażeniu, że Schetyna nie wie, jakie wybory mamy za niespełna trzy tygodnie. Wszystko, o czym mówi, jest kompletnie oderwane od samorządów.
Nawet tam, gdzie dotyka spraw lokalnych, nie potrafi wykorzystać narzucających się atutów. Przykład – głodówka w przemyskim szpitalu. Schetyna gani ministra zdrowia za to, że nie jedzie do protestujących. A przecież po pierwsze, choć to nie kłopot resortu, minister Szumowski wysłał tam swojego mediatora. A po drugie, skoro szpital jest nadzorowany przez władze wojewódzkie i to podkarpacki zarząd jest stroną sporu, aż prosiło się, by pokazać, jak to PiS nie potrafi rozwiązywać problemów w podlegających im szpitalach. Schetyna tego nie zrobił, wolał walić w PiS centralnie, jakby szykował się do wyborów parlamentarnych. Inna sprawa, że akurat wiele z postulatów środowisk medycznych ze szpitala św. Ojca Pio zostało spełnionych, więc powyższą tezę ciężko byłoby szefowi PO udowodnić. Ale przynajmniej pokazałby, że rozumie, na jakich poziomach powinna toczyć się debata SAMORZĄDOWA.
Zamiast tego mamy rytualne bicie w rząd, na wątłych zresztą podstawach. Zupełnie niewiarygodne, gdy dopuszcza się go człowiek najmocniej ze wszystkich aktywnych dziś w Polsce polityków kojarzący się poprzednią władzą. „Czasy kłamstwa i upadku demokracji”, „Jeśli ma honor i nie chce plamić naszej historii, to musi ustąpić”, „Nie znaleźli czasu ani pieniędzy, by zadbać o nauczycieli, o pielęgniarki, o policjantów, o całą sferę budżetową.” Przecież te cytaty ze Schetyny jak ulał pasują do Donalda Tuska i jego ekipy.
Dlaczego ktokolwiek miałby uwierzyć Schetynie, który mówi: „nie będziemy ponownie podwyższać wieku emerytalnego, ale dla wszystkich, którzy zechcą pracować, wprowadzimy zachęty i ułatwienia”, a nawet obiecuje dziś 13. emeryturę i centra opieki nad seniorem? Gdzie był Schetyna, gdy rząd Tuska pracował nad podniesieniem wieku emerytalnego do 67 roku życia? Był wtedy na fotelu Marszałka Sejmu. Pół roku po wyborach koalicja PO-PSL przegłosowała dla wszystkich Polaków kilka lat pracy więcej.
Gdzie był marszałek, minister, sekretarz generalny Schetyna w latach 2007-2015, gdy pęczniały problemy pielęgniarek i policjantów? Co stało na przeszkodzie, by rządy Tuska i Kopacz na zielonej wyspie wprowadzały trzynastki dla emerytów, wspierały samotne matki, dawały 500 zł na pierwsze dziecko? Co uniemożliwiło jego partii stworzenie „nauczycielom realnych możliwości dobrego zarabiania, skrócenia i otwierania ścieżek zawodowego awansu”?
Dziś Schetyna mówi też: „Dlaczego rolnicy nie doczekali się pomocy?” i wspomina m.in. o problemie tegorocznej suszy, na której próbę rekompensaty rząd Morawieckiego wydaje rekordowe kwoty, dużo wyższe niż np. rząd Ewy Kopacz, w którym zasiadał obecny lider PO.
Strzał za strzałem. Cały magazynek we własne stopy.
Wybory samorządowe nie będą dla PO drogą do ponownego objęcia władzy w przyszłym roku. Platforma krok po kroku pokazuje, że nie potrafi się bić o Polskę lokalną. Jej politycy mają usta pełne frazesów o wyczulonym słuchu na sprawy społeczne, na problemy „zwykłych Polaków”, ale w sferze konkretów od nich uciekają. Wolą bić się w sprawach centralnych, i to tych, w których serca Polaków stoją murem za rządem - co strzeliło do głowy Schetynie, że chce wygrać wybory lokalne obiecując przywrócenie ubekom ich przywilejów???
Koalicja PO z N podpisała wczoraj swoje wyborcze zobowiązania (te z powyższej grafiki). W czterech działach zebrano 12 haseł. Aż 10 z nich to obietnice, które zrealizować mogą tylko władze centralne, z poziomu rządu i parlamentu.
Czy totalniacy naprawdę uważają, że ciemny lud tego nie rozumie? 21 października mogą się naprawdę mocno zdziwić.
-
Zapraszamy do lektury najnowszego numeru tygodnika „Sieci”!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/414605-czy-koalicja-obywatelska-ma-na-pokladzie-kreta