Były premier Leszek Miller w poruszającym wywiadzie mówi o swoim stosunku do syna, niewyobrażalnym świństwie, jakiego dopuścił się wobec jego tragedii dziennik „Fakt” oraz o trudnym związku, który łączył jego tragicznie zmarłego syna z partnerką. Miller nie ukrywa, że nie chce mieć z nią nic wspólnego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Mamy list Leszka Millera do właściciela „Faktu”: „Nasza rozpacz i dogłębny smutek zostały zbrukane”
Ostatnią osobą, która widziała syna żywego, była jego partnerka, z którą mieszkał. To był burzliwy związek. Ona mogłaby powiedzieć, jak wyglądały ostatnie godziny, ale to będzie „jej prawda”, niekoniecznie obiektywna.(…) Rozmawiałem z partnerką syna zaraz po tym, jak dowiedziałem się o jego śmierci.Powiedziała, że doszło między nimi do brutalnej awantury. Nie ukrywam, że bardzo trudno nam z nią rozmawiać. Już wcześniej mieliśmy do niej wiele pretensji, teraz chcemy tylko, żeby jak najszybciej zniknęła z naszego życia.
– mówi Leszek Miller w rozmowie z Olga Wasilewską, na łamach tygodnika „Wprost”.
Leszek Miller wciąż ma ogromny żal do brukowca „Fakt”, który brutalnie wykorzystał samobójstwa jego syna i przygotował słynną okładkę, w której sugeruje, iż to właśnie były premier jest winny śmierci własnego syna. Materiał ukazał się w dniu pogrzebu Leszka Millera juniora.
W całej tej sytuacji ważne było to, że nikt – oprócz „Faktu” – nie próbował wykorzystać mojej sytuacji do celów politycznych. Nawet najwięksi przeciwnicy. Aktów solidarności i współczucia z prawej strony było chyba nawet więcej. Korzystam z okazji, żeby jeszcze raz za wszystkie serdecznie podziękować. (…). Nasi prawnicy wystosowali do wydawnictwa wezwanie przedsądowe, które było listą oczekiwań wobec redakcji. (…) Wobec braku odpowiedzi formalny już pozew został przesłany do sądu.
– mówi Leszek Miller.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Coraz więcej spekulacji ws. śmierci Millera juniora. Partnerka: Siedem lat temu próbował odebrać sobie życie. Miał konflikt z córką
Były premier przyznał, że wysłał do prezesa zarządu Axel Springer (współwłaściciel „Faktu”) pismo z informacją o podłości jaka spotkała go ze strony Faktu.
Zrobiłem to, ponieważ bałem się, że tak wysoko postawiony człowiek we władzach koncernu może się nigdy nie dowiedzieć o sprawie, która miała miejsce w Polsce. (…) Prezes odpowiedział, że bardzo współczuje. (…) Na to dowodem jest zwolnienie redaktora naczelnego. Taka dyplomatyczna uprzejmość. Z pogłosek, które do mnie docierają, wynika, że ta okładka spotkała się z wielkim uznaniem zespołu.. Mam świadomość, że będę musiał spotkać się z nim w sądzie.
– przyznał Leszek Miller w rozmowie z tygodnikiem „Wprost”.
Były premier ze wzruszeniem wspominał też zmarłego syna.
Spotykaliśmy się niemal codziennie. Razem wyprawialiśmy się na narty, chodziliśmy do kina, jeździliśmy na wycieczki rowerowe i letnie wakacje. Kiedy wracałem z telewizji, radia albo gdy ukazał się jakiś wywiad ze mną, często dzwonił. „Dzisiaj byłeś naprawdę dobry” albo „Tym razem słabo wypadłeś”. Gdy na początku sierpnia udzieliłem wywiadu „Wprost”, też zadzwonił.
– relacjonował Leszek Miller.
Do śmierci syna wiedziałem, kim jestem i co jest w życiu ważne. Teraz nie wiem, jakim będę człowiekiem i co będę robił. (…) Słowa, że kiedy umiera ktoś bliski, umiera też cząstka nas, brzmią może banalnie, ale są prawdziwe.
– dodał.
Źródło: tygodnik „Wprost”
-
Zapraszamy do lektury najnowszego numeru tygodnika „Sieci”!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/414554-miller-o-kulisach-smierci-syna-jego-partnerce-i-fakcie