Czy Wojciecha Smarzowskiego faktycznie obchodzi Kościół? Czy film „Kler” jest rzeczywiście powodowanych troską o niego? Osoby zachwycone nową produkcją reżysera z pewnością będą przekonywać, że tak, ale czytając wywiad ze Smarzowskim w „Newsweeku” nie trudno stwierdzić, że reżyser po prostu Kościoła nienawidzi…
Czułem i czuję się osaczony Kościołem i religią. Religia jest wszędzie – w prasie, w telewizji, w urzędach i na ulicy. Kroplą, która przepełniła czarę, było zderzenie się z religią w szkole
—przyznaje Smarzowski, pytany o powody dla których nakręcił „Kler”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Ks. Zieliński w „Salonie Dziennikarskim”: „Kler” to nie tylko uderzenie w Kościół. To wyraz frustracji. Stąd Urban na premierze
Skąd ta obsesja na punkcie Kościoła?
Moi synowie rozpoczęli edukację i nagle uświadomiłem sobie skalę zjawiska. Nie chodzi o jednostkowy przypadek moich synów ani o konkretnego księdza, ale o to, że wszystko zaczyna się w szkole. Społeczeństwo jest przyzwyczajane od najmłodszych lat do wszechobecności Kościoła w życiu. Efekt jest taki, że nasze dzieci mają wyprane mózgi, bo wychowuje się je w przesądach
—mówi reżyser.
Jestem ateistą i nikt nie zmusza mnie do ochrzczenia dzieci albo chodzenia na mszę, jednak gdy wchodzę na pocztę, to mam wrażenie, że liczba kalendarzy z papieżami, śpiewników oazowych i żywotów świętych nie pozostawia już miejsca na listy. Gdy jadę przez Polskę i mijam coraz brzydsza kościoły, coraz wyższe krzyże - to myślę, że ktoś zabiera mi mój kraj
—dodaje.
CZYTAJ WIĘCEJ: “Kler” – spadek po Kiszczaku i Urbanie. Podczas premiery filmu zobaczyliśmy wreszcie pociągającego za sznurki
CZYTAJ WIĘCEJ: „Brońmy naszych kapłanów przed odzieraniem ich z godności!”. KSD nawołuje do bojkotu film „Kler”. LIST
Smarzowski ponadto oskarża klasę polityczną o bratanie się z Kościołem.
Każda władza po 1989 r. układa się z klerem, bo wierni to głosy wyborcze. Obecna robi to na klęczkach. Czy podobają mi się egzorcyzmy odprawiane przez przedstawicieli rządu w Radiu Maryja lub na Jasnej Górze? Oczywiście, że nie. Jestem tą sytuacją zniesmaczony
—przyznaje.
Potrafię wyobrazić sobie mój kraj bez Kościoła. Chciałbym, żeby konkordat został rozwiązany, religia wyprowadzona ze szkół. Żeby Kościół utrzymywał się wyłącznie z datków wiernych
—rozmarzył się Smarzowski.
Z pogardą odnosi się również do sakramentów świętych.
Mam też sporo znajomych, którzy uważają się za ateistów, ale dla świętego spokoju chrzczą dzieci, fundują im pierwszą komunię. To jest myślenie komunistyczne, które Kościół w Polakach skutecznie konserwuje
—przekonuje.
Co reżyser myśli o Polakach?
Prawdziwy Polak nie kojarzy mi się dobrze. Prawdziwy człowiek - lepiej
—przyznaje.
Nie będzie z pewnością zaskoczeniem fakt, że Smarzowski brzydzi się „Wiadomościami” TVP1.
Ja nawet, gdy mam sprawę do załatwienia na Mokotowie, to omijam ulicę Woronicza, żeby mi nikt zdjęcia nie zrobił!
—zarzeka się.
Skoro jest tak źle, to co dalej z tą Polską?
Na razie zmierzamy w kierunku wyznaniowego państwa totalitarnego. Tyle że po cichu liczę na niepokorność Polaków
—mówi z nadzieją Smarzowski.
Smarzowski mówi o ofiarach pedofilii, hipokryzji księży, ich chciwości, marzy mu się odnowa Kościoła, a właściwie Polska bez Kościoła. Trudno w tym dostrzec jednak szczerzą troskę o wiernych i Kościół, a wszystko to przez… śpiewniki oazowe na poczcie…
kk/”Newsweek”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/414545-czy-smarzowskiego-martwi-kosciol-skadze-to-obsesja