To był bardzo udana wizyta, dlatego, że przyniosła bardzo konkretne efekty. Podpisano deklarację o strategicznej współpracy między Polską a USA. Konsekwentna polityka budowania ścisłego sojuszu transatlantyckiego przynosi rezultaty
— mówi portalowi wPolityce.pl Szymon Szynkowski vel Sęk, wiceminister spraw zagranicznych.
wPolityce.pl: Wicepremier Jarosław Gowin w rozmowie z niemieckim „Sueddeutsche Zeitung” powiedział, że prawo wspólnotowe stoi ponad prawem krajowym. Jak pan skomentuje te słowa?
Szymon Szynkowski vel Sęk: Myślę, że pan wicepremier Gowin nie został precyzyjnie zrozumiany. Prymat prawa unijnego obowiązuje w zakresie, w jakim państwo przekazało swoje kompetencje w traktatach organom europejskim. Nikt nie kwestionuje wyroku europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, który zapada na podstawie prawa unijnego. Wówczas jest on wykonywany i prawo polskie jest dostosowywane do prawa unijnego. Nie może to jednak obowiązywać w oderwaniu od traktatów. Jeżeli okazałoby się, że jest podejmowana decyzja pozatraktatowa i na jej bazie próbuje się przywoływać wyższość prawa unijnego, które w praktyce nie przekazały tych kompetencji na poziom unijny, byłoby to nadużycie. I na pewno tego nie miał na myśli pan wicepremier Gowin. Odnosił się do sytuacji kompetencji, które zostały przekazane instytucjom europejskim. Przypomnę, że kwestie dotyczące wymiaru sprawiedliwości i jego funkcjonowania w państwie członkowskim nigdy nie zostały przekazane na poziom unijny. Nie ma żadnego przepisu, poza klauzulami generalnymi, na które powołują się instytucje unijne, które pozwalałyby wkraczać w istotę reformy wymiaru sprawiedliwości. Prymat prawa unijnego w tej dziedzinie nie może obowiązywać, ponieważ prawo unijne tej dziedziny nie reguluje.
Wizytę prezydenta Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych można zaliczyć do udanych? Przyniosła jakieś konkretne efekty?
To był bardzo udana wizyta, dlatego, że przyniosła bardzo konkretne efekty. Podpisano deklarację o strategicznej współpracy między Polską a USA. Konsekwentna polityka budowania ścisłego sojuszu transatlantyckiego przynosi rezultaty. Prezydent Trump wspominał Polskę cztery razy w trakcie swojego przemówienia w pozytywnym świetle.
To się nie zdarzyło wcześniej, nawet jeżeli to tylko grzeczność.
Oczywiście, nie ma powodu się tym ekscytować. Większą wagę należy przywiązywać do konkretnych działań. Deklaracja została podpisana i to jest konkret. Mam nadzieję, że następnym konkretem będzie rozmieszczenie stałych baz amerykańskich w Polsce. Wygląda to bardzo perspektywicznie i optymistycznie po tej wizycie. Mylili się ci, którzy jeszcze pół roku temu mówili, że jest embargo na spotkania pana prezydenta Andrzeja Dudy z panem prezydentem Donaldem Trumpem, że jest ogromne napięcie w relacjach polsko-amerykańskich.
Panie ministrze, jaki interes Stany Zjednoczone mają we wspieraniu bezpieczeństwa Polski, chociażby przez zainstalowanie u nas baz wojskowych?
Wynika to z sytuacji geopolitycznej. Mamy do czynienia z ofensywną polityka rosyjską. Rozpoczęła się ona dekadę temu, agresją na Gruzję, później była agresja na Ukrainę i aneksja Krymu. Rosyjska ofensywa odbywa się niemal codziennie wobec Europy. Jest naruszana przestrzeń powietrzna nad Europą, są ataki hakerskie, mamy sprawę otrucia Skripala. Tego rodzaju dowody można by mnożyć. Najbardziej wysuniętym państwem NATO na Wschód, wraz z państwami bałtyckimi jest Polska. Powinniśmy więc wzmacniać swój potencjał obronny. Elementem wzmacniania tego potencjału jest rozmieszczenie na naszym terytorium amerykańskich wojsk na stałe. To leży w głębokim interesie Polski.
Ubiegający się o reelekcję prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak z PO rozmawiał z panem na temat sprowadzenia imigrantów z Syrii do Poznania. Może pan zdradzić kulisy tej rozmowy?
Prezydent Jaśkowiak wystąpił z inicjatywą do ministerstwa spraw zagranicznych, poinformował, że chciałby przyjąć uchodźców w Poznaniu. Zaprosiłem go na spotkanie, aby wyjaśnić, że miasto nie może prowadzić odrębnej politykę azylową od polityki prowadzonej przez państwo polskie. Nasze państwo prowadzi dzisiaj jasną politykę w tym zakresie. Nie ma możliwości wdrażania jakichkolwiek systemów relokacji uchodźców czy sprowadzania ich z Bliskiego Wschodu. Powiedziałem również, że jest prowadzona procedura wobec szeregu osób, które zabiegają o azyl w naszym kraju. To jest standard obowiązujący w Polsce od wielu lat. Jeżeli prezydent Poznania chce wobec osób już przebywających na terenie naszego kraju kierować swoją pomoc, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby jej udzielał. Natomiast nie ma możliwości, żeby sprowadzać uchodźców z Bliskiego Wschodu, bo to jest sprzeczne z naszą dzisiejszą polityką.
Polacy są zaniepokojeni napływem cudzoziemców, których coraz więcej widać na ulicach polskich miast. Czy MSZ prowadzi statystyki dotyczące napływu do Polski imigrantów? Czy tym zajmuje się tylko MSWiA?
Jest to domena MSWiA. MSZ obserwuje sytuację. Rzeczywiście jest bardzo duże zainteresowanie pracą w Polsce. Widać to chociażby w wojewódzkich urzędach pracy. Jest duża liczba wniosków o pozwolenie na pracę w Polsce.
„Dziennik Gazeta Prawna” informował na początku września, że około 25 tys. osób oczekuje na wizę z prawem do pracy w Polsce w ambasadzie w New Delhi w Indiach.
To będzie przedmiotem rozsądnej polityki rządu. Z jednej strony chcemy dać możliwość pracodawcom, którzy chcą zatrudniać obcokrajowców i nie ma Polaków chętnych, żeby takie stanowiska obejmować. Nie możemy też doprowadzić do sytuacji, w której bezrobocie będzie wzrastać kosztem tego, że miejsca pracy będą zajmować obcokrajowcy. Obecnie nie mamy z tym problemem do czynienia. Bezrobocie jest najniższe w 28-letniej historii III RP. Patrzymy oczywiście na wszystko z uwagą. Jeżeli takie zagrożenie wystąpi, będziemy odpowiednio reagować.
A co z repatriantami, np. z Polakami wywiezionymi przez Sowietów do Kazachstanu? Co MSZ robi w ich sprawie?
Była nowelizacja ustawy. Podejmujemy w tej sprawie również działania, które pozwalają szybciej wydawać Karty Polaka osobom, które składają odpowiednie wnioski. Repatriantów przyjeżdża do Polski coraz więcej. Chciałbym, żeby zostało to jeszcze mocniej udrożnione. Polakom na Wschodzie należy się pomoc. Zależy nam na tym, żeby ci, którzy pamiętali o swojej polskości i mają ją w sercu, mogli liczyć na pamięć ze strony państwa polskiego. I rząd PiS taką politykę prowadzi.
Not. TP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/414490-wiceszef-msz-gowin-nie-zostal-precyzyjnie-zrozumiany