Tego rodzaju wypowiedzi powinny być poddane analizie i wyjaśnione w stosownych postępowaniach. A właściwymi postępowaniami są postępowania dyscyplinarne i karno-prawne. Mają one przede wszystkim zmierzać do ustalenia stanu faktycznego, a dopiero później dokonania subsumcji, jak to się ma do obowiązującego w Polsce prawa
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Stanisław Piotrowicz (PiS), przewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, członek KRS.
wPolityce.pl: Jak przyjął Pan groźby prof. Marcina Matczaka z UW, blisko związanego z sędziowską „kastą” pod adresem blogera Piotra Wielguckiego?
Stanisław Piotrowicz: Przede wszystkim opozycja zaprzecza sama sobie. Mówią, że walczą o demokrację, praworządność, konstytucję, a wszystko to, co robią, czynią wbrew demokracji, konstytucji i praworządności. Natomiast niczego Polsce i Polakom nie deklarują. Poza tym, że jak zdobędą władzę, to wszystkich swoich przeciwników powsadzają do więzień, łącznie z sędziami. Co prawda, na razie o więzieniach dla sędziów nie mówią, ale podkreślają za to, żeby zapamiętać ich nazwiska. I jeżeli któryś sędzia orzeknie nie po myśli opozycji, również prof. Matczaka, to wówczas pojawia się agresja. Mówią o niezależności sądów i niezawisłości sędziowskiej, a podejmują działania godzące w niezależność sądów i niezawisłość sędziowską.
Tutaj dodatkowo pojawia się grożenie rodzinie blogera. Pan Matczak jako radca prawny i wykładowca UW powinien zostać ukarany dyscyplinarnie?
Atakowanie rodziny zawsze było uważane za coś bardzo nagannego i nieetycznego. Tym bardziej, że jeżeli czyni to ktoś, kto jest wykładowcą i wychowawcą młodzieży. Nikt tego czynić nie powinien, a już w ogóle przedstawiciele świata naukowego, to jest szczególnie godne napiętnowania.
Nie uważa Pan, że ten przykład wiele mówi o tym, jakimi autorytetami zbuntowani przeciwko reformom w Polsce sędziowie się otaczają? Pan Matczak przez wielu z nich jest za takiego uważany.
Już kilkakrotnie o tym mówiłem, że z każdego zła wynika jakieś dobro. I z tego zła dowiadujemy się kim w rzeczywistości są ci, którzy się uważali i dalszym ciągu uważają za elity III RP. Wcześniej tego tak nie było widać, ale teraz wychodzi to z tych ludzi na jaw. I jest to przerażające. Myślę, że otwiera to oczy społeczeństwu, że niejednokrotnie za tymi tytułami kryje się niegodziwe zachowanie.
Wpis Matczaka można traktować jako swoisty mobbing?
Tego rodzaju wypowiedzi powinny być poddane analizie i wyjaśnione w stosownych postępowaniach. A właściwymi postępowaniami są postępowania dyscyplinarne i karno-prawne. Mają one przede wszystkim zmierzać do ustalenia stanu faktycznego, a dopiero później dokonania subsumcji, jak to się ma do obowiązującego w Polsce prawa. Praworządność w Polsce na tym polega, że zarówno organy władzy publicznej, jak i obywatele, mają przestrzegać prawa. W związku z tym wyjątków tu być nie może, a w szczególności takie osoby, jak pan profesor winny świecić przykładem. Warto powiedzieć tutaj także o wolności słowa, którą przecież ci ludzie z opozycji też mają na sztandarach. W imię wolności słowa wolno krytykować i uderzać nawet w to, co jest najświętsze dla chrześcijan i katolików. Prof. Matczak nie toleruje wolności słowa wtedy, kiedy korzysta z niej pan Wielgucki.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/414303-wywiad-piotrowicz-matczak-nie-toleruje-wolnosci-slowa