Od dawna wiemy, że rzeczywistość, w której żyje Maciej Maleńczuk jest zdecydowanie inna od tej prawdziwej. Muzyk potwierdził to po raz kolejny, udzielając obszernego wideo-wywiadu dla „Gazety Wyborczej”. Poza narzekaniu na rząd, prezydenta, ONR i Kościół, nie byłby sobą, gdyby nie „zahaczył” o Jarosława Kaczyńskiego, którego określił „symbolem seksu”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Maleńczuk atakuje Kukiza: Przypomnę ci Paweł jak w 93. roku powiedziałeś: A teraz powitamy się staropolskim „Sieg Heil”
Od dziecka chciałem być symbolem seksu, ale zawsze mnie ktoś wyprzedza. Najczęściej jest to niestety Jarosław Kaczyński
— żalił się „Wyborczej” Maleńczuk.
Dodał, że on wydaje fortunę na garnitury, a Kaczyński założy tylko pelerynkę i „ma pięć milionów wejść”.
Stoi na tym swoim podniesionku i wszyscy dookoła wołają: „Jarosław! Jarosław!”. A on stoi i tak bezwiednie porusza szczęką: Jarosław… Jarosław… Jarosław…”
— kpił Maleńczuk.
On po prostu ma jakiś tajemniczy wpływ na ludzi, że oni go po prostu pożądają. To jest po prostu Pachnidło
— bredził.
Pytany o to, jaka będzie przyszłość Polski, Maleńczuk powiedział, że on sam wcześniej czy później zostanie „symbolem seksu i Jarosław Kaczyński poczuje jego gorący oddech na plechach”.
Po takim wywiadzie nie sposób nie zgodzić się z internautami, którzy zwracają uwagę, że przypadek muzyka nadal czyni „światową psychiatrię bezradną”.
wkt/twitter/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/414268-czy-jest-na-sali-lekarz-malenczukkaczynski-to-symbol-seksu