Serial z Ludmiłą Kozłowską w roli głównej to widowisko rzeczywiście szczególne. Bohaterowie grają swoje role rzeczywiście doskonale. Wszystko jest zaplanowane, wystudiowane, przemyślane. Nie ma przypadkowych gestów. Nawet przypadkowe (?) zdjęcia komunikują to, co komunikować powinny: pewność siebie i opanowanie.
Tej pewności siebie pani Ludmiły nie jest w stanie zburzyć nic: ani w sumie kompromitujące informacje na temat finansów (wychodzi, że sami utrzymują swoją fundację), ani obnażenie politycznych motywacji czy wschodnich powiązań, ani nawet zaskakujące nagrania z jakiegoś hotelu, o których donosiły media. I ona, i on zawsze uśmiechnięci, zadowoleni z siebie, świadomi gry.
W tym jest jakaś większa tajemnica. Czy działacze NGOS-ów tak się zachowują? Skąd ten służbowy profesjonalizm? Jacy trenerzy się za tym kryją? Jakie szkolenia?
To nie tylko sprawa między panią Ludmiłą a obecnym polskim rządem. Bo pani Ludmiła reprezentuje nie tylko siebie. A jej celem jest nie tylko upokorzenie obecnego rządu; ona w zasadzie skacze po głowie państwa polskiego jako takiego, całej Polski. Swoimi prowokacjami wysyła przecież jasny sygnał: to nie jest poważna struktura, zobaczcie, wpisali mnie na listę, a ja i tak robię, co chcę.
Ktoś powie: taki komunikat chcą wysyłać ludzie pokroju Verhofstadta. Prawda, ale nie tylko oni. Oni są tu jedynie użytecznymi osiołkami, by rzec elegancko.
Pani Ludmiła ma dziś doskonały humor. Wielu działaczy ze wschodu, także tych machających sztandarami demokracji, Polski nie szanuje i nigdy nie szanowało, uważając, że tu można każdemu wejść na głowę i bezkarnie poskakać (vide ostatni wybryk redaktora Biełsatu); to takie echo głęboko zakodowanych doświadczeń z prawdziwymi zamordystami.
Polskie przysłowie słusznie jednak mówi, że ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. Pani Ludmiła i jej przyjaciele/sponsorzy wciąż nie mogą być pewni, że wygra kolejne polskie wybory w roku 2019-ym. Polacy lubią psuć najlepsze scenariusze najlepszym reżyserom.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/414048-skad-ten-sluzbowy-profesjonalizm-pani-ludmily-kozlowskiej