To muszą być żarty! Komorowski wyjaśnia czemu wszedł na krzesło w Japonii: W moim przekonaniu, tam było miejsce do robienia zdjęć

Cieszę się – z jednej strony – że pan prezydent Andrzej Duda w tym obszarze, czyli w zabieganiu o obecność stałą amerykańską w Polsce, realizuje politykę opartą o zasadę kontynuacji (…). Ale mam zastrzeżenia do samego pomysłu fortu [Fort Trump - przyp. red.], bo wie pan, są jakieś granice dobrego smaku w podlizywaniu się. (…) Chyba nie potrzeba tak się podlizywać…

—stwierdził Bronisław Komorowski oceniając na antenie RMF FM słowa prezydenta Andrzeja Dudy o utworzeniu Fortu Trump. B. prezydent dodał, że pomysł Dudy „mu się nie spodobał”.

Komorowski pytany, czy poczuł solidarność z prezydentem Dudą po publikacji zdjęcia z Gabinetu Owalnego, powiedział:

Nie, nie poczułem, wręcz odwrotnie: poczułem się potwornie źle. Zrobiło mi się strasznie smutno, bo jednak to głowa państwa polskiego, prezydent Polski, no został w sposób nieładny potraktowany przez prezydenta Stanów Zjednoczonych.

B. prezydent wrócił również do pamiętnych wydarzeń w japońskim parlamencie.

Wie pan, różnica polega na tym, że krzesła w parlamencie japońskim w ogóle nie było, to była czysta manipulacja sztabu wyborczego pana prezydenta Dudy, w moim przekonaniu, bo tam było miejsce do robienia zdjęć. Ja zrobiłem zdjęcie, jak każdy inny japoński turysta, no a ta scena z gabinetu prezydenta Trumpa - to niestety nie została chyba ani wymyślona, ani złośliwie wyinterpretowana, tylko po prostu była. Mówię o tym z przykrością

—mówił.

W rozmowie poruszono również wątek Koalicji Obywatelskiej.

Myślę, że nastąpi zjednoczenie Platformy i Nowoczesnej. To byłoby naturalne, bardzo potrzebne, praktycznie użyteczne. Sojusze polityczne mają to do siebie, że można budować pewną wspólnotę programową, ale nie we wszystkich obszarach

—tłumaczył.

kk/RMF FM