Zachowanie KE to zemsta. Uważam, że w tej chwili powinniśmy jeszcze bardziej przyspieszyć reformy wymiaru sprawiedliwości. Wprowadzić jak najszybciej to, co zamierzamy zrobić, zanim rzeczywiście jakimś cudem TS UE sfalandyzuje prawo europejskie i zacznie się domagać zatrzymania zmian
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Witold Waszczykowski, były minister spraw zagranicznych.
wPolityce.pl: Komisarze UE podjęli decyzję o skierowaniu do Trybunału Sprawiedliwości UE skargi przeciwko Polsce w związku z zapisami ustawy o Sądzie Najwyższym. KE domaga się w niej m.in. decyzji o tymczasowym zawieszeniu ustawy o SN. Czy widzi pan realne zagrożenie, że reforma sprawiedliwości zostanie przez te działanie cofnięta?
Witold Waszczykowski: Zakładam, że jeśli KE zdecydowała się na przesłanie tej skargi do TS UE to uznała, że wyczerpała swoje instrumenty oddziaływania na Polskę i kończy w ten sposób dialog z nami. Przyznała, że nie zdobędzie 22 głosów poparcia w Radzie UE, aby prowadzić dalej procedurę art. 7. To jest porażka KE. Nie bardzo rozumiem, w jaki sposób TS UE miałby ocenić nasze reformy.
Dlaczego?
W dokumentach UE nie ma nigdzie sprecyzowanego modelu, jak ma wyglądać wymiar sprawiedliwości w państwie członkowskim. Termin „praworządność” pojawia się w art. 2 traktatu lizbońskiego, ale tylko jako termin. Natomiast nigdzie nie pojawia się jego definicja. W przepisach europejskich nie znajdziemy informacji o tym, jak ma wyglądać Trybunał Konstytucyjny, czy Sąd Najwyższy. W tym zakresie prerogatywy mają państwa członkowskie. Są przecież państwa, w których nie ma Trybunału Konstytucyjnego, tak jest np. w Holandii, ojczyźnie Fransa Timmermansa. W związku z tym nie wiem, jaki jest punkt referencyjny w prawie europejskim, do którego TS UE będzie się odnosił, żeby ocenić nasze reformy. To wszystko wskazuje, że to są próby światopoglądowej rozgrywki z Polską. KE i elity brukselskie zdają sobie sprawę, że pali im się grunt pod nogami, bo za kilka miesięcy eurowybory. Mają mnóstwo problemów w UE i wokół UE - katastrofa z Brexitem, wojna na granicach europejskich. Nie są w stanie rozstrzygnąć żadnej sprawy, zatem na gwałt próbują jeszcze coś tam osiągnąć wobec Polski, czy wobec Węgier. Może za chwilę będą coś robić wobec innych krajów, jak Rumunia, czy Włochy.
Czyli w pana ocenie ta skarga do TS UE i kontynuowanie „sprawy polskiej” ma na celu przede wszystkim przykrycie niepowodzeń unijnych urzędników? Jeśli chodzi o kwestię Brexitu, to ostatnio szef RE Donald Tusk dolewał oliwy do ognia, krytykując Brytyjczyków, co z niesmakiem odnotowała tamtejsza prasa.
Być może, tak się dzieje w polityce, że jedno zdarzenie przykrywa się innym, wywołując sztucznie jakiś problem. Zachowanie KE to zemsta. Uważam, że w tej chwili powinniśmy jeszcze bardziej przyspieszyć reformy wymiaru sprawiedliwości. Wprowadzić jak najszybciej to, co zamierzamy zrobić, zanim rzeczywiście jakimś cudem TS UE sfalandyzuje prawo europejskie i zacznie się domagać zatrzymania zmian. Uważam, że nie ma do tego podstawy. Zresztą kwestia wysłania tej skargi przesunęła się w czasie dlatego, że tam w KE też toczy się spór między prawnikami, którzy doradzają KE, na podstawie czego ta skarga może zostać sformułowana.
Grzegorz Schetyna dziś spotkał się z kanclerz Niemiec. W niedawno wysłanym liście do Angeli Merkel podkreślał, że „trzeba ocalić miejsce Polski w Europie”. Czego pan się spodziewa po tym spotkaniu i jak ocenia sam fakt, że lider polskiej opozycji jedzie rozmawiać z niemiecką kanclerz, aby krytykować rząd własnego kraju?
Grzegorz Schetyna chce pokazać, że jest inna dyplomacja Polska. Chce w ten sposób naciskać na Europę, aby stygmatyzowała, ograniczała działalność legalnej i formalnie jedynej polskiej dyplomacji. Od dawna tak nie było. My będąc w opozycji nie domagaliśmy się obalenia legalnego rządu, jakkolwiek nie mieliśmy do niego sympatii, szczególnie po katastrofie smoleńskiej. Zwracaliśmy w Brukseli oczywiście uwagę na problemy związane z różnymi sytuacjami w Polsce, dotyczącymi katastrofy smoleńskiej, czy wyborami samorządowymi z 2014 roku. Nie było jednak ze strony polskiej tworzenia gabinetu cieni, wyjazdów do Brukseli i domagania się rozmów z politykami europejskimi w celu zmiany rządu. Nie było przekonywania ich do tego, żeby skrócić kadencję legalnie wybranego rządu, tylko pracowaliśmy, żeby wygrać wybory i to zrobiliśmy. Jak widać, dzisiaj opozycja ma inną taktykę, a ujawniła ją jakiś czas temu – to „ulica i zagranica”. Skoro „ulica” się nie powiodła, te demonstracje praktycznie wygasły, to próbują docierać bezpośrednio do polityków zagranicznych. To jest niebywała sytuacja, bo to jest wbrew polskiej racji stanu.
Czyli odbiera pan tę wizytę Schetyny jako jego działanie, podjęte w celu obalenia polskiego rządu?
Chętnie usłyszałbym jakiś szczegółowy komunikat nt. tego, do czego Schetyna nawoływał kanclerz Merkel. Czy tylko informował o tym, co się dzieje w Polsce, czy przekonywał do jakichś konkretnych działań. Jeśli przekonywał zagranicznego polityka do działalności antypolskiej, to jest to haniebne.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/413622-waszczykowski-skarga-ke-do-ts-ue-to-jej-porazka