Zbigniew Preisner, kompozytor i uznany twórca muzyki filmowej, został laureatem nagrody przyznawanej na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Tel Awiwie. Organizatorzy festiwalu poprosili ambasadora RP w Izraelu Marka Magierowskiego o laudację na część laureata. Na wieść o tym laureat odpowiedział, że nie życzy sobie laudacji ani w ogóle żadnych spotkań z przedstawicielami państwa polskiego do czasu, gdy władzę sprawuje PiS.
Można powiedzieć nic nadzwyczajnego. To przecież nie pierwszy przypadek bojkotowania własnego państwa przez antypisowskie w swojej większości środowiska artystyczne. Czy to wynika z presji towarzyskiej, mody, czy też może realnie istniejących obsesji – to właściwie sprawa drugorzędna. Ważne są potencjalne konsekwencje.
Kultura – pomimo toczonych wewnątrz sporów, różnych prądów, wrażliwości – jest jednym z najważniejszych ogniw budujących tożsamość i wspólnotę narodową. Nieustanne zaprzęganie jej do politycznej wojny osłabia i tak już wątłe nici łączące wrogie obozy. Staje się potężnym paliwem dla tych, którzy uznają, że „tamci” nie są Polakami (wszystko jedno o których „tamtych” chodzi), ilustracją szalonych wizji Marii Nurowskiej o podziale Polski na dwa państwa. Bo jeśli z jednej strony uznamy, że państwo polskie jest „pisowskie”, to musimy też – całkiem logicznie – uznać z drugiej, że Zbigniew Preisner nie jest twórcą polskim lecz „antypisowskim”. Dlatego wolałbym, żeby Preisner w geście protestu wyemigrował na Księżyc lub obwołał się królem Papuasów. Też spektakularne, ale za to mniej szkodliwe. A przy okazji z większą fantazją.
Tym bardziej należy docenić odpowiedź Marka Magierowskiego, który nie dał się – jak to niestety często bywa – sprowokować do kłótni, lecz elegancko odpowiedział Preisnerowi, że zrezygnował z laudacji oraz finansowania koncertu na cześć artysty, aby „nie powiększać dyskomfortu”, jaki kompozytor odczuwa na widok przedstawiciela ambasady własnego (?) państwa. Chciałbym wierzyć, że po takiej odpowiedzi Zbigniew Preisner zaczerwienił się choć trochę ze wstydu, ale – mając na uwadze, to co napisałem powyżej – nie wierzę. Jeśli się zaczerwienił, to chyba tylko ze złości. Niestety.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/413315-czy-zbigniew-preisner-jest-tworca-polskim-czy-antypisowskim
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.