W Polsce mieszkają i pracują setki tysięcy obywateli Ukrainy. Ale ostatnio zaczęli się u nas pojawiać coraz liczniejsi przybysze ze znacznie bardziej odległych zakątków świata. Czy powinniśmy mieć powody do niepokoju? – pyta Konrad Kołodziejski w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.
Publicysta tygodnika „Sieci” porusza ważny społecznie i budzący wiele kontrowersji temat napływającej do Polski fali imigrantów. Stawia także pytania o realność związanego z tym zjawiskiem zagrożenia.
Jednak liczba złożonych wniosków o pobyt nie równa się liczbie imigrantów. Ostatecznie bowiem zgodę na pobyt otrzymało w 2017 r. ok. 119 tys. osób (z tego niemal 93 tys. to Ukraińcy). Pozostałe sprawy skończyły się odmową lub umorzeniem albo ich rozstrzygnięcie zostało przesunięte na rok 2018. Do września tego roku wydano 89 tys. pozytywnych decyzji, z czego 60 tys. dotyczyło obywateli Ukrainy. Kolejne miejsca zajmują Białorusini (5,3 tys.), Hindusi (3 tys.), Wietnamczycy (2,3 tys.) oraz Chińczycy (2,2 tys.). Warto też dodać, że zdecydowana większość wniosków (88 proc. w 2017 r.) dotyczy zezwoleń na pobyt czasowy (do trzech lat) i ma związek z podjęciem pracy zarobkowej
— wyjaśnia Kołodziejski.
Publicysta szczegółowo analizuje, czym zajmują się przebywający w Polsce Ukraińcy, ilu z nich zostaje w kraju na stałe oraz jaki podział strukturalny dominuje w różnych jego częściach.
Większość Ukraińców nie zamierza jednak na stałe wiązać się z Polską. Niektórzy liczą na możliwość dalszej imigracji na zachód Europy, pozostali zaś po prostu krążą między Polską a Ukrainą. Ukraińcy nie tworzą zamkniętych grup, są raczej rozproszeni po całym kraju i nie powodują w związku z tym żadnych poważnych problemów społecznych. Nieliczni z nich, którzy decydują się pozostać w Polsce na stałe (blisko 8 tys. w 2017 r. wobec 5,2 tys. do września 2018 r.), łatwo się asymilują i integrują. Struktura ukraińskiej imigracji zarobkowej jest dość zróżnicowana. O ile w dużych miastach przeważają ludzie młodzi i wykształceni, którzy nierzadko obok pracy podejmują studia, o tyle poza miastami znacznie częściej spotyka się robotników pracujących fizycznie w rolnictwie. Z badań przeprowadzonych przez Departament Statystyki NBP wynika, że w dwóch mazowieckich powiatach: grójeckim i płońskim aż 48,2 proc. gospodarstw rolnych korzysta lub korzystało z pracowników ukraińskich.
Problem zwiększającej się liczby imigrantów ma również znaczący wpływ na kwestie gospodarcze. Ścierają się tu ze sobą z jednej strony zawodowe aspiracje Polaków, a z drugiej próby obniżania kosztów przez pracodawców i szukanie taniej siły roboczej.
Oparcie gospodarki na niskich kosztach pracy ma jednak również wiele złych konsekwencji. Taka strategia utrwala pozycję Polski jako kraju peryferyjnego, wiecznego poddostawcy lub podwykonawcy zasobniejszych kapitałowo gospodarek zachodnich. Konsekwencją dumpingu cenowego – i w efekcie płacowego – jest także, wraz ze wzrastającymi aspiracjami społeczeństwa, ucieczka polskich pracowników z mniej płatnych lub mniej „prestiżowych” branż i konieczność szukania na ich miejsce chętnych za granicą. Potwierdzają to dane Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wskazujące, że wśród wydanych w ciągu ostatniego półtora roku pozwoleń na pracę dominują takie kategorie jak „pracownicy wykonujący proste prace”, „robotnicy przemysłowi i rzemieślnicy” oraz „operatorzy i monterzy maszyn i urządzeń”. Wśród branż najchętniej zatrudniających importowanych pracowników znalazły się budownictwo, przetwórstwo przemysłowe oraz transport i gospodarka magazynowa
— podsumowuje Kołodziejski.
Więcej na temat zwiększającej się liczby imigrantów oraz ich wpływu na polską gospodarkę w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 17 września br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/413116-kolodziejski-w-sieci-imigranci-w-polsce
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.