Co zrobić, gdy w wyborach na prezydenta Warszawy traci się wiarygodność i poparcie? Trzeba zorganizować medialny show, najlepiej w towarzystwie zmanipulowanych lokatorów kamienicy, którą zajmuje się Komisja Weryfikacyjna! Z takiego założenia wyszedł właśnie Jan Śpiewak. Zaatakował on komisję oraz Prawo i Sprawiedliwość, oskarżając przy tym prawowitych właścicieli kamienicy, którzy z rekinami reprywatyzacyjnymi i złodziejską reprywatyzacją nie mają nic wspólnego. Nawet nie zająknął się, że za cała sprawą Marymonckiej 49 stoją urzędnicy Hanny Gronkiewicz-Waltz!
„Część Prawa i Sprawiedliwości w Warszawie jest „umoczona” w aferę reprywatyzacyjną; wstrząsem jest dla nas fakt, że Edmund Świderski i jego dzieci dalej są na listach wyborczych PiS, szara eminencja PiS na Bielanach, stworzył na Bielanach rodzinno-towarzyski, biznesowy układ. Jego żona, razem z dwójką jego dzieci, którzy również są radnymi PiS na Bielanach, utworzyli firmy zarządzającą nieruchomościami.
– awanturował się dzisiaj Jan Śpiewak na zorganizowanej konferencji prasowej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Kompromitacja Hanny Gronkiewicz-Waltz! Od 8 lat nie respektuje wyroku SN, który mógł zahamować rozdawnictwo kamienic!
Śpiewak nawiązał do sprawy nieruchomości przy ul. Marymonckiej, o którą od lat bezskutecznie walczą prawowici właściciele, którzy rzeczywiście oddali kamienice w administrację firmy związanej z radnym PiS. Problem polega na tym, że rodzina walcząca o kamienice nie gnębiła lokatorów, a ich prawa do nieruchomości pozostają bezsporne. To nie rekiny reprywatyzacyjne, które bezwzględnie i z naruszeniem prawa chcieli wydrzeć kamienicę lokatorom! Ewidentny konflikt między nimi nie powinien być przedmiotem politycznej awantury. Histerię Śpiewaka słusznie skomentował Sebastian Kaleta, wiceprzewodniczący Komisji Weryfikacyjnej, któr
Sprawa, która wg. Jana Śpiewaka miała pokazywać rzekome układy przy reprywatyzacji ze strony radnego PiS: właścicielka rozstrzelana przez Niemców, spadkobierca wywieziony na Sybir, umiera w łagrze właściciele remontują budynek, wtedy odbierają ją komuniści - 14 lat nie ma decyzji.
– skwitował Sebastian Kaleta, wskazując na historię właścicieli kamienic.
Sprawa powinna być dawno załatwiona (w jedną lub drugą stronę), ponieważ zrodziła wielki konflikt między spadkobiercami a lokatorami. Jak już pokazywała Komisja Weryfikacyjna, zdarzali się wnioskodawcy, którzy załatwiali sprawy nie w 14 lat, a w kilka tygodni.
– dodał, zwracając uwagę, że urzędnicy ratusza nie byli w stanie rozwiązać konfliktu.
Wiceprzewodniczący komisji Sebastian Kaleta zwracał uwagę, że od 2004 r. nie zostało zakończone postępowanie dekretowe ws. nieruchomości przy ul. Marymonckiej 49. Wtedy też nastąpiło przekazanie nieruchomości w zarząd spadkobiercom przez urząd dzielnicy, ale nie została wydana decyzja reprywatyzacja.
Kaleta pytał świadek, czy prawdą jest, że w 2004 r. spadkobiercy oczekiwali nie tylko przekazania samego budynku, tylko wydania decyzji reprywatyzacyjnej i zawarcia umowy o użytkowaniu wieczystym.
**Tak, bo chcieliśmy odebrać administrację w momencie, kiedy zostanie zakończony proces, już z ostateczną pieczątką, odzyskiwania własności. Wiedzieliśmy, że administrowanie, kiedy nie ma wpisu w księgach wieczystych, może prowadzić do jakiś komplikacji, chociaż nigdy w życiu nie spodziewaliśmy się, że będą tak wielkie, że po 14 latach, my czujemy się osobami oskarżonymi.
– powiedziała Szajer.
Świadek podkreślała, że chciała utworzenia wspólnego zarządu wspólnoty mieszkaniowej ze współwłaścicielami, ale - jak stwierdziła - lokatorzy utworzyli swój zarząd bez współwłaścicieli. Następnie Szajer mówiła o konflikcie między spadkobiercami właścicieli budynku i częścią lokatorów, wskazywała, że spadkobiercy czuli się gnębieni i ignorowani; mówiła o zamieszaniu związanym z płaceniem czynszów. Stwierdziła, że w 2016 r. na strychu kamienicy był pożar, a ona wciąż nie zna jego przyczyn.
Kaleta ocenił, że spór między spadkobiercami i lokatorami „wynika niestety z tego, że przez kilkanaście lat miasto nie jest w stanie wydać decyzji reprywatyzacyjnej”. „I twierdzenie przez miasto, że nie może tego wydać z powodu braku komunalizacji - jestem w stanie na wielu przykładach (…) powiedzieć, że nigdy w tych sprawach, które komisja badała, miasto nie uzależniało zakończenia sprawy reprywatyzacyjnej od wcześniej dokonanej komunalizacji. W wielu sprawach był to element decyzji reprywatyzacyjnej” - powiedział Kaleta.
red/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/413098-kompromitacja-spiewaka-chcial-wykorzystac-lokatorow