Krzysztof Parchimowicz, upadła gwiazda prokuratury i prezes wojującego z rządem stowarzyszenia Lex Super Omnia lubi wytykać swoim przełożonym błędy, zarzucać systemowi niewydolność i jak mantrę powtarzać bajkę o upolitycznieniu prokuratury. Swoimi ocenami, analizami i złośliwościami dzieli się ze wszystkimi na twitterze i w przychylnych mediach. Widać, że czasu mu nie brakuje. Dlaczego? Jak ustalił portal wPolityce.pl, ten ulubieniec „Gazety Wyborczej” oraz „kasty” sędziowskiej przebywa na urlopie. Od dwóch miesięcy nie pracuje, mimo, że w wakacje został delegowany do Prokuratury Regionalnej w Warszawie, gdzie otrzymał do prowadzenia dwie bardzo ważne sprawy.
Co ciekawe, kiedy w 2016 roku Krzysztof Parchimopwicz został przeniesiony z Prokuratury Krajowej do jednej z warszawskich rejonówek, media kreowały go na męczennika. W jednym z wywiadów pojawiło się nawet zdjęcie Parchimowicza z zawiązanymi rękami. On sam narzekał, że tak wybitnego eksperta zdegradowano na sam dół prokuratorskiej drabiny. Niemal codziennie zamieszczał w mediach społecznościowych swoje kąśliwe uwagi i negatywnie oceniał prace kolegów oraz przełożonych. Nie ma się co dziwić. Nagle musiał pracować na pierwszej linii i to mogło budzić jego frustracje. Sukcesy Prokuratury Krajowej, wielka wojna z przestępczością gospodarczą i zorganizowaną były dla Parchimowicza powodem do drwin i krytyki. Chętnie występował na kongresach i spotkaniach sędziowskich, gdzie atakował ministra Zbigniewa Ziobro oraz prokuratora Święczkowskiego i cały zreformowany system wymiaru sprawiedliwości.
Obawiam się, że jest grupa prokuratorów, z najbliższego otoczenia Zbigniewa Ziobry i Bogdana Święczkowskiego, która już się szykuje do tego, by przywdziać sędziowską togę i założyć sędziowski łańcuch.
– mówił Krzysztof Parchimowicz w radiu TOK.FM
Z informacji portalu wPolityce.pl wynika jednak, ze w wakacje został on delegowany z rejonu do Prokuratury Regionalnej w Warszawie. Otrzymał też dwie niezwykle odpowiedzialne sprawy. Jedna z nich dotyczyć miała przestępczości związanej z mafią paliwową, druga skupiała się na tzw. wirtualnej walucie. Mógł się więc wykazać i w praktyce udowodnić, iż jego analizy, raporty i krytyka są słuszne. Nic z tego. Po ok. miesiącu zapoznawania się z aktami, nieoczekiwanie złożył wniosek urlopowy. Od sierpnia nie wykonuje więc czynności prokuratorskich przebywając na zwolnieniu zdrowotnym. Nieobecność w pracy nie przeszkadza mu jednak, by nadal aktywnie krytykować swoich przełożonych na twitterze! Przekazuje tweety polityków opozycyjnych, przedstawia stanowiska Nowoczesnej i Platformy Obywatelskiej, mocno wspiera kastę sędziowską, wychwalając sędziego Żurka i wściekle atakując KRS.
Pan Parchimowicz ma oczywiście prawo do swoich poglądów, ale publiczne zaangażowanie polityczne dyskwalifikuje go jako prokuratora. Ta działalność jest złamaniem zasady apolityczności, która dla śledczego powinna stanowić dobro nadzwyczajne. Może, gdy już się wykuruje, będzie mógł z takim samym zaangażowaniem zająć się sprawami, które z powodu zwolnienia lekarskiego, leżą teraz odłogiem?
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/412964-nasz-news-parchimowicz-krytykuje-ale-nie-pracuje