Dotąd nic nie potwierdza wizji Biedronia jako hipnotyzującego tłumy szczurołapa. Ale jeśli liberalna opozycja wyraźnie przegra wybory samorządowe, to on będzie beneficjentem tej sytuacji. I wtedy może mieć swój „gwiezdny czas” – pisze na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” Piotr Skwieciński.
Skwieciński omawia polityczne działania Roberta Biedronia oraz perspektywy na jego obecność na polskiej scenie politycznej.
Nie rozumiałem zachwytów nad Biedroniem, bo – wbrew temu, co głosili jego wielbiciele i skłonne do basowania mu antyprawicowe media – nie widziałem w nim jakiejkolwiek nowej jakości. Zawsze wydawał mi się natomiast wewnętrznie pusty (co nie znaczy nieinteligentny)
— wyraża swoją opinię Skwieciński.
Autor opisuje także, jak Biedroń postrzegany jest przez lewicę:
Trzeba dodać, że niektórzy znający go dawniej działacze lewicy postrzegają to inaczej. Ich zdaniem Biedroniowa pustka i obrotowość (poza sferą „praw mniejszości seksualnych”) to celowa zmyłka, kreacja, […] bo podpowiedziano mu, że najlepiej sprzedaje się obłość.
Publicysta tygodnika „Sieci” pisze o początkach działalności prezydenta Słupska:
[…] już w latach 90. był działaczem bynajmniej nie niezależnych lewicowych inicjatyw, tylko najpierw SdRP, potem SLD, i z ich ramienia parokrotnie kandydował w różnych wyborach. Wewnętrzna pustka była cechą charakterystyczną tej formacji i jej produkt – Biedroń – nie odbiega od wzorca, który go przygarnął i ukształtował.
Autor artykułu komentuje również prezydenturę Biedronia:
Wybory w Słupsku Biedroń wygrał na wrażeniu ogólnej „postępowości” i dzięki dyskretnemu apelowaniu do snobizmu i kompleksów części wyborców, wyobrażających sobie, że gdy będą mieli prezydenta geja, Słupsk w magiczny sposób zamieni się w Berlin. Wygrał i nie, żeby się jako prezydent jakoś strasznie skompromitował, ale też niczym nie zabłysnął, a oczekiwano po nim wiele.
Skwieciński zastanawia się też nad przyszłością Roberta Biedronia w polskiej polityce:
To pytanie o to, jaki jest obecnie rozmiar społecznego popytu na dwie cechy, które reprezentuje Biedroń. Lewicowość […] i obłość, opływowość. Przy czym zastanawiając się nad odpowiedzią, należy mieć na uwadze problem dodatkowy – w jakim stopniu wyborcy, możliwi do pozyskania dzięki obu tym czynnikom, nie są usatysfakcjonowani ofertą, jaką pod tym względem już teraz przedstawia im opozycja.
Publicysta pisze również o znaczeniu, jakie Biedroń ma dla PiS-u w kontekście wyborów:
[…] jesienią 2019 r. mogłoby się okazać, że Biedroń pogorszył wprawdzie wynik KO, ale oscylującego niewiele powyżej progu Kukiza wyeliminował z parlamentu. A ruch Kukiza jest jedynym wyobrażalnym koalicjantem dla Prawa i Sprawiedliwości. W wypadku braku samodzielnej większości (co jest prawdopodobne) jego zagłada przełożyłaby się więc na utratę władzy przez zwycięski – w sensie najlepszego wśród wszystkich partii wyborczego wyniku – PiS.
Powtórzmy – w wypadku poniesienia przez liberalną opozycję samorządowej klęski Robert Biedroń byłby jej oczywistym beneficjentem. Niezależnie od całej swojej, prawdziwej czy udawanej, plastikowości
— podsumowuje Skwieciński.
Więcej na temat politycznej przyszłości Roberta Biedronia w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 17 września br., także w formie e-wydania.
**Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/412952-sieci-biedron-czyli-czyhanie-na-kleske-po
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.